Polska gospodarka: spojrzenie z zewnątrz

Problemy w globalnym sektorze finansowym czy pierwsze sygnały o kłopotach państw naszego regionu sprawiają, iż hamowanie naszej gospodarki staje się coraz bardziej realne. Polska nie jest gospodarczą wyspą i to, co dzieje się w innych gospodarkach wschodzących, dotyczy także nas.

29.10.2008 | aktual.: 29.10.2008 13:23

Obraz
© IPO.pl

Problemy w globalnym sektorze finansowym czy pierwsze sygnały o kłopotach państw naszego regionu sprawiają, iż hamowanie naszej gospodarki staje się coraz bardziej realne. Polska nie jest gospodarczą wyspą i to, co dzieje się w innych gospodarkach wschodzących, dotyczy także nas.

Polskę na zewnątrz szufladkuje się do dwóch grup państw: szerszej, jako kraju zaliczanego do rynków wschodzących, a także węższej, wraz z Czechami i Węgrami.

Rynki wschodzące, chociaż ich banki nie zostały bezpośrednio trafione przez kryzys szalejący w systemach bankowych państw rozwiniętych, bez wątpienia padły ofiarą obecnej sytuacji. Kryzys wkradł się do nich przez rynki kapitałowe. Panika wśród zagranicznych inwestorów sprawiła, iż giełdy państw z tej grupy straciły już 40-60 proc. swojej wartości. Ucieczka kapitału sprawiła też, iż gwałtownie tracić zaczęły waluty poszczególnych ‘emegring markets’. Nasza waluta ucierpiała tu szczególnie. W ciągu ostatnich 3 miesięcy straciła wobec dolara ponad 50 proc. Skala deprecjacji złotówki nie jest tu jednak wyjątkiem. Podobnie traciły w analogicznym czasie węgierski forint, brazylijski real czy południowoamerykański rand.

W drugim przypadku, Polska wrzucana jest przez zagranicznych inwestorów do jednego koszyka wraz z Czechami i Węgrami. Najcięższa choroba w tym gronie dopadła Węgry. Gospodarka i finanse tego kraju są obecnie reanimowana przez Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W związku z faktem, iż dla inwestorów w Nowym Jorku czy Londynie rynek nad Dunajem i rynek nad Wisłą to praktycznie to samo, kłopoty Węgrów spotęgowały odpływ kapitału również z naszego kraju.

W jakim stopniu nasza gospodarka zagrożona jest kryzysem finansowym? I jak wypadamy w tej kwestii w zestawieniu z innymi krajami rozwijającymi się? O próbę odpowiedzi na te pytania pokusili się analitycy banku inwestycyjnego Dresdner Kleinwort, którzy przygotowali ranking przedstawiający sytuację poszczególnych 'emerging markets' w zakresie ich odporności makroekonomicznej, a także finansowej.

W przypadku tej pierwszej uwzględniono niebezpieczeństwo spowolnienia wzrostu PKB lub recesji, natomiast w drugim przypadku przyjęto takie czynniki, jak problemy z walutą i kredytowaniem, a także stabilność systemu bankowego czy bilans płatniczy.

W przypadku odporności gospodarczej najgorzej wypada Estonia, a następnie Węgry. Najmniej obaw co do przyszłego stanu gospodarki mogą mieć natomiast Rosjanie, Brazylijczycy, Chińczycy czy Hindusi. Polska plasuje się w środku stawki, obok takich państw, jak RPA, Turcja czy Rumunia. Gorsze od nas perspektywy gospodarcze mają jeszcze Łotysze, Islandczycy, Meksykanie i Czesi. Lepsze natomiast, obok wspomnianych państw BRIC - Bułgaria, Ukraina, Kazachstan, Indonezja, Tailandia, Korea Płd., Litwa i Argentyna.

W zakresie podatności na kryzys finansowy zdecydowanie prowadzi Islandia. Powody do obaw mogą mieć też Estończycy i Łotysze. Polska jest według autorów rankingu stosunkowo odporna na zawirowania finansowe. Jeszcze pewniejsze swoich pieniędzy mogą być: Brazylia, Chiny, Indonezja, Argentyna, Meksyk, RPA, Turcja i Czech. W podobnej do Polski sytuacji są natomiast : Korea Płd., Tajlandia oraz Indie. Ranking wskazuje, iż więcej powodów do niepokoju w tym zakresie mogą mieć, obok wspomnianej Islandii i państw bałtyckich, też: Węgry, Rumunia, Ukraina, Kazachstan, Litwa, Rosja i Bułgaria.

Jak pisze Nicholas Kulish z The New York Times, Polacy odkryli niespodziewanie w zeszłym tygodniu, iż ich kraj nie jest odporny na globalny kryzys finansowy, czego dowodem są straty na giełdzie, a także drastyczne osłabienie się polskiej waluty. Według autora nastroje w naszej gospodarce ewoluowały z optymistycznej postawy ‘go-go’ w kierunku ostrożnego ‘wait-and-see’.

W NYT czytamy, iż Polska nie jest wyjątkiem i podlega w ostatnim czasie tym samym procesom, na które narażone są inne kraje rozwijające się, a procesy te determinowane są przez ‘strach, brak wiary oraz frustrację, iż zostały ukarane za kryzys, w którego powstaniu same nie miały żadnego udziału.

Financial Times opisuje z kolei sytuację w polskiej gospodarce przez pryzmat warszawskiej giełdy. FT powołuje się na prezesa GPW Ludwika Sobolewskiego, który narzeka, iż z ok. 80 zaplanowanych na ten rok debiutów, jak na razie doszło do skutku zaledwie 26, a w wyniku rekordowych spadków WIG, szczególnie ucierpiały polskie fundusze inwestycyjne. Ich kapitał stopniał od początku roku z 136 mld do 90 mld złotych. Brytyjski dziennik podkreśla, iż spadki na warszawskim parkiecie i pogarszające się nastroje nie odzwierciedlają stanu polskiej gospodarki, która jest w tym roku jedną z najszybciej rozwijających się w Europie.

Autor: Piotr Pająk / ipo.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)