Polska waluta odporna na coraz gorsze dane
W przedświątecznym tygodniu obserwowaliśmy dalszą aprecjację polskiej waluty. Notowania względem euro znalazły się na poziomie 4,05, a względem dolara przy 3,05, który to poziom był najniższym obserwowanym od lutego bieżącego roku. Na takie zachowanie złotego wpływ miały wciąż bardziej wydarzenia globalne niż lokalne, ponieważ dane z polskiej gospodarki nie napawają optymizmem, czego rynek walutowy zdaje się nie dostrzegać.
21.12.2012 16:50
Szereg danych opublikowanych w tym tygodniu pokazuje, że spowolnienie gospodarcze w naszym kraju pogłębia się, a każdy kolejny odczyt makroekonomiczny jest gorszy od poprzedniego.
Spada m.in. zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw, które za listopad wyniosło -0,3 proc. r/r. Dodatkowo odczyt dotyczący produkcji przemysłowej (-0,8 proc.) też był zdecydowanie gorszy od oczekiwań rynku i przy spadającej inflacji toruje on drogę do dalszych obniżek stóp procentowych.
Na koniec tygodnia inwestorzy poznali dodatkowo gorsze dane o sprzedaży detalicznej (2,4 proc. wobec poprzedniego odczytu 3,3 proc.) oraz dane dotyczące stopy bezrobocia, która za listopad wyniosła 12,9 proc. wobec 12,5 proc. miesiąc wcześniej. Mimo to złoty wciąż zyskiwał na wartości wobec dolara i euro, a sprzyjały temu nadal szampańskie nastroje na europejskich rynkach akcji – w tym na GPW. Utrzymujące się wysokie ceny długu też z pewnością nie zaszkodziły.
Dane z rynków globalnych miały zdecydowanie drugorzędny wpływ, choć kilka pozytywnych sygnałów z USA (rosnąca sprzedaż domów, wzrost wskaźnika Fed z Filadelfii), jak i wzrost indeksu Ifo mogły zostać odebrane pozytywnie. Nadchodzący tydzień powinien być na rynkach relatywnie spokojny. Tematem przewodnim będą prace nad porozumieniem w sprawie klifu fiskalnego. Istotne publikacje z Polski czy strefy euro nie są planowane. Natomiast w czwartek i piątek poznamy kolejną porcję danych z USA. Będzie to odczyt indeksu zaufania konsumentów – Conference Board, indeks Chicago PMI, a także dane dotyczące sektora nieruchomości. Ciekawiej powinno zrobić się w pierwszym kwartale. Uważamy, iż niskie premie od polskiego długu mogą być trudne do utrzymania w dłuższym okresie. Widzimy zatem spore ryzyko odpływu kapitału z rynków wchodzących (w tym z Polski) i w związku z tym możliwość osłabienia złotego w pierwszym kwartale. W piątek o godzinie 16:10 euro kosztowało 4,07 złotego, dolar 3,09, a frank 3,37 złotego.
Daniel Kostecki
Analityk Rynków Finansowych
X-Trade Brokers DM S.A.