Polskie byki dostają zadyszki?
Dzisiejszy dzień już kolejny raz należał do strony kupującej. Powodów do kupna było mnóstwo i byki nie omieszkały ich wykorzystać. Martwić może jednak względna słabość naszego rynku i to po informacji, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie wyklucza rewizji w górę prognoz wzrostu gospodarczego naszego kraju.
03.08.2009 17:06
Dzień rozpoczął się pozytywnymi wiadomościami zza Wielkiego Muru. Chiński PMI wzrósł dość znacznie i nadal utrzymuje się powyżej magicznej granicy 50 punktów oddzielającej rozwój od recesji. To dość ważne dane, na które rynek zwraca uwagę z kilku powodów. Po pierwsze w opinii niektórych to przecież Chiny mają wyciągnąć światową gospodarkę z recesji. Po drugie kapitalizacja chińskiej giełdy jest już drugą co do wielkości po amerykańskiej. Z samego ranka zagraniczne serwisy informacyjne aż huczały również od innej wiadomości. Otóż naczelny niedźwiedź świata, profesor Roubini stwierdził, że ceny surowców mogą w przyszłym roku wyraźnie wzrosnąć, gdyż wzrost gospodarczy zastąpi panującą obecnie recesję. Pretekst do zakupów znakomity.
W przypadku naszego rynku poznaliśmy wskaźnik PMI dla sektora przemysłu, który zaskoczył bardzo pozytywnie rosnąc do 46,5 pkt. (zakładano poziom 43,4 pkt.). Dane oczywiście echem na rynku się nie odbiły, ale dobrze jest wiedzieć, że sytuacja w przemyśle wciąż się poprawia. Sam rynek zresztą silnie rósł przedpołudniem. Nie byliśmy zresztą w swym optymizmie odosobnieni, gdyż Europa Zachodnia również „zieleniała”. Potem jednak ścieżki zaczęły się rozchodzić i WIG20 wyraźnie słabł, gdy inne parkiety nadal trzymały się mocno.
Co ciekawe cała sytuacja odbyła się w interesującej scenerii. Otóż przedstawiciel Polski w MFW, Katarzyna Zajdel-Kurowska, udzieliła "Rzeczpospolitej" wywiadu w którym mówi o możliwości rewizji w górę prognoz dla naszej gospodarki. Obecna prognoza funduszu dla Polski to spadek PKB w tym roku o 0,7 proc. i można sobie wyobrazić migrację prognozy w sferę dodatnią. Inwestorzy jednak po wstępnym optymizmie i wyznaczeniu nowego tegorocznego szczytu przystąpili do sprzedaży. Co prawda indeks i tak wzrósł, ale na tle regionu wypadł słabo.
Na rynku walutowym mieliśmy do czynienie z arcyciekawą sytuacją. Otóż doszło do wybicia kursu EUR/USD powyżej czerwcowego szczytu. Ta para dotąd dosyć sceptycznie reagowała na harce giełdowych byków. Dzisiaj publikacja indeks ISM dla amerykańskiego przemysłu postawiła kropkę nad „i”. Dane wyraźnie lepsze od prognoz wzmagają apetyt na ryzyko. Nie dziwi więc silna zwyżka surowców i naszego złotego, który nadal jest najsilniejszy w regionie. Tylko relatywnie słaba postawa warszawskiego parkietu może budzić refleksje.
Łukasz Bugaj
analityk
Xelion. Doradcy Finansowi