Polskie drobiarstwo bije rekordy wszech czasów. Sprzedaż rośnie bez końca

W Polsce miesięcznie wylęga się 100 mln piskląt. Obecnie obserwowany jest ciągły wzrost eksportu, a to jeszcze nie koniec. Potencjał krajowych ubojni wykorzystywany jest tylko w 80 proc.

Polskie drobiarstwo bije rekordy wszech czasów. Sprzedaż rośnie bez końca
Źródło zdjęć: © 123RF
Krzysztof Janoś

18.10.2019 | aktual.: 18.10.2019 19:18

- Mamy do czynienia z rynkowym paradoksem. Z jednej strony rosnąca produkcja piskląt prowadzi do istotnego spadku cen żywca i pogorszenia opłacalności produkcji. Z drugiej strony – jak szacujemy - potencjał krajowych ubojni jest wykorzystywany w najlepszym razie tylko w 80 procentach i stale rośnie – mówi na łamach "Portalu Spożywczego" Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

W jej ocenie, może to oznaczać, że polskie drobiarstwo wpadło w swego rodzaju pułapkę własnego sukcesu.

Miesięczna produkcja piskląt po raz pierwszy przebiła pułap 100 mln sztuk w sierpniu 2016 roku. Wtedy był to wynik uznawany za rekord wszech czasów, który trudno będzie powtórzyć. Jednak jak się okazało w 2017 r. stało się to ponownie i to dwa razy.

Teraz już od blisko dwóch lat takie wyniki udaje się powtarzać w niemalże każdym miesiącu. Obecnie wyjątkowy byłby wynik niższy. Oczywiście te wylęgi przekładają się na produkcję mięsa. Tutaj polska branża również ma się czym pochwalić.

Od trzech lat rośnie ona regularnie o 15 procent.

- Dzięki temu umocniliśmy się na pozycji lidera w Unii Europejskiej oraz zrównaliśmy się z liderem w regionie czyli Turcją – zauważa Katarzyna Gawrońska z KIPDIP.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)