Polskie riksze podbijają Londyn
Jak podaje dziennik "Financial Times" polscy rikszarze szybko zdobywają sobie klientów wśród mieszkańców Londynu i odwiedzających miasto turystów. Popularność zawdzięcza nowemu typowi pojazdów, w którym kierujący jest za siedziskiem pasażerów umożliwiając im dogodniejsze oglądanie miasta.
27.08.2007 16:09
Efektem popularności wśród klientów jest szybki wzrost firmy. W ciągu osiemnastu miesięcy jej "flota" zwiększyła się z 15 do 60 wehikułów. To oczywiste, że lepiej oglądać miasto niż plecy rikszarza – mówi Tomasz Mysko, jeden z założycieli "Traditional Rikshaws".
Nowy typ rikszy nie spodobał się jednak konkurencji. To niebezpieczne, bo w razie wypadku nic nie chroni pasażera - ostrzega Chris Smallwood z The London Pedicab Operators Association, organizacji zrzeszającej przedsiębiorstwa rikszarskie. Odmówiła ona przyjęcia "Traditional Rickshaws" w poczet członków.
Bartek Miernik, drugi ze współzałożycieli firmy mówi: To mit. Riksze są wolne i nie ma dużego ryzyka uderzenia w coś przodem. Jeśli już mamy kolizje to właśnie od tyłu.
Miernik, który po przyjeździe do Londynu jeździł rikszą i Mysko, mający doświadczenie kuriera rowerowego razem zaprojektowali nowy typ pojazdów. Wyprodukowano je w Polsce by było taniej. Za stałą, tygodniową opłatą wynajmują je kierowcom, którzy sami ustalają sobie cennik. Uczysz się rozpoznawać pasażerów. Jeżeli jadą do ekskluzywnego hotelu to można nieco podbić cenę – mówi Bartek Miernik.
Dostęp do rikszarskiego rynku jest o tyle łatwy, że na razie nie muszą one mieć żadnej licencji. Zdaniem LPOA po Londynie jeździ ich około 500. Polscy przedsiębiorcy planują tymczasem dalszą ekspansję. Chcą wozić pasażerów w Kalifornii. (ck)