Ponad sto osób uciekło z restauracji. I nie zapłacili
Ponad 100 osób uciekło naraz bez płacenia z restauracji na północy Hiszpanii. Właściciel twierdzi, że stracił 2 tys. euro. Wiadomo, że klienci nie byli Hiszpanami. Szuka ich Gwardia Cywilna.
- Tańczyli i nagle zniknęli. Sto osób uciekło w ciągu minuty - opowiadał właścicielu hotelu i restauracji Carmen w miejscowości Bembibre, ok. 400 km na północny zachód od Madrytu.
- Nie wychodzili w małych grupach, lecz zrobili to wszyscy naraz - wyjaśnił Antonio Rodriguez w rozmowie z radiem Cadena Ser. I dodaje: "Nie mogliśmy nic zrobić, gdyż było ich aż tylu".
- Nie byli to Hiszpanie - podkreślił przedstawiciel Gwardii Cywilnej. Nie chciał jednak potwierdzić, czy chodzi o osoby z Europy Wschodniej, jak opisuje je lokalna prasa.
Właściciel restauracji miał powiedzieć agencji EFE, że bankiet zamówili obywatele Rumunii, którzy wpłacili mu zaliczkę w wysokości 900 euro.
Przedstawiciel Gwardii Cywilnej zapewnił, że służby wiedzą mniej więcej, gdzie przebywają nieuczciwi klienci. - Nie będzie trzeba długo czekać na wyniki śledztwa - zapewnił.
Według lokalnych mediów, 120-osobowa rodzina w restauracji Carmen świętowała chrzciny. Zamówiła m.in. 30 butelek whisky. Grupa zniknęła tuż przed podaniem deseru.