Poncyliusz: Zadłużają pokolenia Polaków
Kolejne pokolenia Polaków będą spłacać zaciągane dziś długi, tak jak do niedawna Polacy płacili za długi zaciągane przez Edwarda Gierka w latach 80. - powiedział Paweł Poncyliusz
14.12.2010 16:18
Kolejne pokolenia Polaków będą spłacać zaciągane dziś długi, tak jak do niedawna Polacy płacili za długi zaciągane przez Edwarda Gierka w latach 80. - powiedział Paweł Poncyliusz (PJN) podczas debaty nad projektem budżetu na 2011 rok.
Według Poncyliusza, będzie to konsekwencją rzekomych sukcesów rządu Donalda Tuska.
- Jeśli wierzyć deklaracjom rządu, w 2013 r. zadłużenie w stosunku do PKB będzie wynosiło 21 proc., a Gierek zadłużył nas na 24 proc. PKB - powiedział Poncyljusz. Tylko wtedy sytuacja była lepsza - Gierek miał w zanadrzu młode społeczeństwo, dużo większą szarą strefę i majątek - budowało się zakłady, które teraz są sprzedawane - zaznaczył.
Jego zdaniem, te obecne - w cudzysłowie - osiągnięcia rządu Donalda Tuska będą dużo trudniejsze do spłacenia.
Podkreślił, że projekt przyszłorocznego budżetu nie rozwiązuje stałego problemu państwa, czyli narastania zadłużenia. - Przez ten czas, gdy debatujemy o budżecie na 2011 r., jesteśmy o kolejne miliony złotych bardziej zadłużeni. Każdy rodzący się dzisiaj Polak ma już 20 tys. zł zadłużenia na karku - powiedział.
- Czy budżet na 2011 r. jest sukcesem? Nie, nie jest sukcesem. Cały czas to przypomina nakładanie pudru na coś, co nie jest w stanie przyjąć tego pudru - jak pudrowanie brodatego. To jest udawanie reform i cieszenie się, że jeszcze nam się łódka nie wywróciła - mówił Poncyliusz. - Dla następnych pokoleń to znaczy, że ta łódka będzie się coraz bardziej pochylała - dodał.
- Bez dużych reform nie będzie żadnych sukcesów tego budżetu. To cały czas zabawa księgowego, który przekłada z jednej rubryczki do drugiej i mówi: "jestem wielkim bohaterem" - ocenił Poncyliusz.
- Nie jesteście, drogi rządzie, dzisiaj żadnymi bohaterami. Bohaterami będą ci, którzy będą musieli płacić za to, że dzisiaj robimy budżet, który ma wystarczyć do wyborów - że przejdziemy do nich suchą nogą - mówił.
- Fundujecie nam budżet wyborczy. Powinniście ograniczać wydatki o 20 mld zł rocznie, a nie zadłużać podatników na kolejne 100 mld zł rocznie, nie mówiąc już o inżynierii finansowej, stosowanej w przenoszeniu np. finansowania dróg przez Krajowy Fundusz Drogowy - tłumaczył.
(PAP)