27.5.Warszawa (PAP) - Poprawa relacji salda na rachunku w obrotach bieżących w stosunku do PKB może utrzymać się dłużej - powiedział w rozmowie z NBPNews Paweł Michalik, zastępca dyrektora departamentu statystyki NBP.
"Są przesłanki żeby tak twierdzić. Nasz eksport trzyma się nieźle na tle wyników innych krajów, a import spada szybciej niż eksport. Deficyt w handlu zagranicznym nie powinien więc rosnąć. Nie powinno znacząco rosnąć również ujemne saldo dochodów, choćby dlatego, że z powodu globalnego kryzysu dochody podmiotów gospodarczych znacząco spadły (...) Dlatego nie sądzę, abyśmy obserwowali powiększanie się deficytu na rachunku bieżącym" - powiedział.
Marzec był kolejnym miesiącem, w którym NBP odnotował nadwyżkę na rachunku w obrotach bieżących, tym razem wyniosła ona 75 mln euro wobec nadwyżki 915 mln euro w lutym i vs 426,8 mln euro deficytu oczekiwanego przez analityków.
Michalik powiedział również, że nie zgadza się z tezami raportu Banku Merrill Lynch, który twierdzi, że deficyt na rachunku obrotów bieżących może wynieść od 6,5 do 9,5 proc. PKB z powodu niedoszacowania w pozycji "saldo błędów i opuszczeń".
"Nie zgadzam się. Moim zdaniem, podstawowym błędem wspomnianego raportu jest założenie, że całość, czy bardzo istotna część obecnego ujemnego salda z pozycji +błędy i opuszczenia+ przejdzie do rachunku bieżącego bilansu płatniczego. Z naszych analiz wynika bowiem, że pozycja +błędy i opuszczenia+ dotyczy w przeważającej części nie rachunku bieżącego, lecz rachunku finansowego" - powiedział Michalik.
"Zanotowana w I kwartale poprawa salda na rachunku bieżącym w stosunku do danych za IV kwartał ubiegłego roku odzwierciedla rzeczywistość także choćby dlatego, że w tym okresie ujemne saldo w pozycji +błędy+ nie uległo istotnej zmianie" - dodał. (PAP)
map/ pam/
