Poranny komentarz walutowy
Po wtorkowych doniesieniach z Grecji, dla której agencja ratingowa Fitch obniżyła rating długoterminowego długu z poziomu A- do BBB+ oraz wczorajsza obniżka perspektyw długu przez Standard&Poors hiszpańskiej gospodarki, mamy obecnie na rynku klimat bardzo niesprzyjający zakupom jakichkolwiek ryzykownych aktywów.
10.12.2009 09:16
Rynek zagraniczny
Po wtorkowych doniesieniach z Grecji, dla której agencja ratingowa Fitch obniżyła rating długoterminowego długu z poziomu A- do BBB+ oraz wczorajsza obniżka perspektyw długu przez Standard&Poors hiszpańskiej gospodarki, mamy obecnie na rynku klimat bardzo niesprzyjający zakupom jakichkolwiek ryzykownych aktywów.
Po obserwowanych w ostatnich miesiącach wzrostach indeksów giełdowych oraz popytu na ryzyko, inwestorzy zupełnie zapomnieli, jak kosztowny był dla większości krajów ostatni kryzys finansowy. To właśnie jego pokłosiem jest obserwowane obecnie zamieszanie związane z obniżaniem przez agencje ratingowe oceny długów poszczególnych krajów, które jeszcze niedawno zmuszone były do ratowania rodzimych gospodarek. Warto jednak zastanowić się, czy obserwowane obecnie zamieszanie wokół długów kolejnych państw jest w stanie zaburzyć osławiony już „rajd świętego Mikołaja” na koniec roku. W obecnej sytuacji trudno odpowiedzieć na to pytanie. Trudno dlatego, że ten tydzień pokazuje jak nieobliczalny potrafi być rynek.
Codziennie docierają informacje, które zaskakują inwestorów, a niepewność to ostatnia rzecz, jaką oni by sobie życzyli. Wiele zależeć będzie zatem od działań Europejskiego Banku Centralnego i jego stanowiska wobec ostatnich doniesień z Grecji i Hiszpanii. Okazję do odniesienia się do tych informacji szef EBC będzie miał już jutro kiedy to zaplanowane jest jego publiczne wystąpienie na Uniwersytecie Cambridge w Wielkiej Brytanii. Póki co bowiem zaskakujące jest z pewnością dla wielu inwestorów milczenie jakie zachowują europejskie władze monetarne wobec problemów krajów członkowskich unii walutowej. Warto w związku z tym zastanowić się czy obserwowane od kilku dni osłabienie wspólnej waluty po prostu nie jest „na rękę” krajom posługującym się euro.
Wśród danych makroekonomicznych ze Starego Kontynentu, które w ostatnim czasie i tak pozostają niezauważane wśród istotniejszych dla inwestorów doniesień dotyczących zadłużenia poszczególnych krajów, poznamy dzisiaj produkcję przemysłową we Francji w październiku oraz decyzję Banku Anglii w sprawie stóp procentowych. W przypadku francuskiej produkcji przemysłowej analitycy oczekują znacznej poprawy sytuacji i jej wzrostu w październiku miesiąc do miesiąca o 0,7 proc. wobec spadku miesiąc wcześniej o 1,5 proc. (-10,4 proc. r/r). W przypadku decyzji brytyjskich władz monetarnych sprawa jest raczej jednoznaczna. Analitycy nie spodziewają się bowiem w najbliższym czasie zmiany charakteru polityki monetarnej w tym kraju i podwyżki stóp procentowych. Ważniejsze dla rynku w przypadku tej decyzji będą jednak deklaracje brytyjskich władz monetarnych dotyczące wykupów obligacji. W przypadku informacji o kolejnej podwyżce sumy przeznaczonej na ich wykup możemy obserwować osłabienie funta wobec euro, które przełożyć
mogłoby się na umocnienie euro wobec amerykańskiej waluty.
Po południu tradycyjnie już odczyty na rynek docierać będą już zza oceanu, gdzie o 14:30 poznamy bilans handlu zagranicznego USA w październiku oraz ilość nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w ostatnim tygodniu. Rynek oczekuje, że deficyt handlu zagranicznego USA wyniesie 37,1 mld USA wobec deficytu 36,47 mld USD miesiąc wcześniej, oraz że po raz pierwszy po zasiłek dla bezrobotnych w ostatnim tygodniu zgłosiło się 470 tys. osób wobec 457 tys. miesiąc wcześniej. Na koniec poznamy dane dotyczące budżetu federalnego w listopadzie. Rynek oczekuje po raz kolejny wzrostu deficytu z 125,2 mld USD w październiku do 135 mld USD w listopadzie. Trudno jednak stwierdzić jednoznacznie jak i czy w ogóle powyższe dane w jakikolwiek sposób wpłyną na rynek, który w ostatnich dniach reaguje wyłącznie na zaskakujące dane docierające z europejskich gospodarek dotyczące wyżej wspomnianych ratingów kredytowych oraz na rozwój sytuacji w Dubaju. Tym samym na znaczeniu straciły ostatnie gorsze dane z niemieckiego sektora
przemysłowego i spekulacje inwestorów dotyczące przyszłej polityki monetarnej. Potrzebny będzie czas, lecz naszym zdaniem emocje inwestorów do końca roku opadną pod wpływem kolejnych lepszych danych makroekonomicznych z gospodarki światowej a kursy par walutowych powrócą do długoterminowych trendów.
EUR/USD
Wczorajsze ruchy pary EURUSD pomimo przeceny obserwowanej na rynkach kapitałowych oraz na rynku towarowym zamknęły się w wąskim przedziale 1,4695 – 1,4782. Zachowanie takie głównej pary walutowej świata zwiększa prawdopodobieństwo zbliżenia się obserwowanej od piątku korekty do swojego maksymalnego zakresu. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, dokąd przy tak „nerwowym” rynku i wciąż na rynek docierających zaskakujących informacjach może zawędrować kurs opisywanego crossa walutowego. Niemniej od wtorkowego popołudnia obserwujemy wyraźne osłabienie presji na umocnienie amerykańskiego dolara.
EUR/USD: interwał czterogodzinny
Po wybiciu nowego szczytu i delikatnej korekcie na rynku EURUSD pod koniec listopada, na początku grudnia eurodolar pozostawał w dynamicznym trendzie umocnienia wspólnej waluty. Po dotarciu jednak kursu w okolice szczytu z końca listopada obserwujemy obecnie gwałtowną aprecjację amerykańskiej waluty, która wczoraj wyraźnie straciła na sile po dotarciu do wewnętrznego zniesienia 0,886 fali umocnienia euro trwającej przez cały listopad (czerwone przerywane linie). Najbliższym zatem wsparciem dla opisywanej pary walutowej jest właśnie poziom 1,4670-1,4685 gdzie mamy do czynienia z wspomnianym już wcześniej zniesieniem Fibonacciego oraz minimum notowań z wczoraj. W przypadku ruchu umacniającego wspólną walutę, najbliższym oporem będzie maksimum notowań z wczoraj - poziom 1,4780.
Rynek krajowy
W tym tygodniu mamy do czynienia tylko z jedną publikacją makro z rodzimej gospodarki, w związku z czym polski rynek walutowy w zupełności niemalże uzależniony jest od globalnego sentymentu oraz popytu na ryzyko. A tego wyraźnie wczoraj brakowało i polska waluta wczoraj ponownie traciła zarówno wobec dolara jak i euro, głównie w reakcji na spadek kursu EURUSD. Dziś wobec braku danych z rodzimej gospodarki, ponownie obserwować będziemy podążające za eurodolarem kursy EURPLN oraz USDPLN.
EUR/PLN: interwał czterogodzinny
Na polskim rynku walutowym, złoty osłabiając się od minionego piątku podążając za eurodolarem, forsuje kolejne opory wyznaczone przez wewnętrzne zniesienia fali umocnienia złotego od końca listopada. Najbliższymi oporami dla tej pary walutowej są poziomy 4,1695 oraz 4,1770 gdzie mamy do czynienia kolejno z maksimum notowań z 30 oraz 27 listopada. Najbliższymi wsparciami z kolei są poziomy 4,1330 oraz 4,1145 gdzie znajdują się kolejne zniesienia zewnętrzne 0,618 oraz 0,50 obserwowanej od minionego piątku fali osłabienia złotego.
USD/PLN: interwał czterogodzinny
Podobną sytuację do rynku EURPLN obserwujemy w przypadku crossa USDPLN gdzie najbliższymi oporami są poziomy 2,8350 gdzie ma miejsce maksimum notowań z wczoraj oraz poziom 2,8500 gdzie mamy do czynienia ze zniesieniem 0,618 fali umocnienia złotego od początku listopada (niebieska przerywana linia). Najbliższe wsparcia obserwujemy obecnie na poziomach 2,8085 oraz 2,7785, czyli kolejne maksima z 20 oraz 30 listopada bieżącego roku.
Pełna wersja raportu dostępna w formacie src="http://i.wp.pl/a/f/gif/9134/word.gif"/>
Radosław Jaszczak Analityk Rynku Walutowego
AMB Consulting