Porozumienie w Kongresie ws. podatków i zasiłków

Przywódcy republikańscy z Izby Reprezentantów ugięli się w czwartek pod presją przedstawicieli ich własnej partii i przystali na tymczasowe przedłużenie o dwa miesiące obniżek podatków od wynagrodzeń i zasiłków dla bezrobotnych. W sobotę głosował za tym Senat.

Porozumienie w Kongresie ws. podatków i zasiłków
Źródło zdjęć: © AFP | Mandel NGAN

23.12.2011 | aktual.: 23.12.2011 06:47

Przewodniczący niższej izby Kongresu USA John Boehner poinformował, że osiągnął w tej sprawie porozumienie z liderem większości demokratycznej w Senacie Harrym Reidem. Z treścią ugody zapoznał wieczorem za pośrednictwem konferencji telefonicznej Republikanów. Muszą ją jeszcze zaakceptować obydwie izby Kongresu.

W Waszyngtonie panuje przekonanie, że ponieważ większość ustawodawców wyjechała na przerwę świąteczną, przywódcy Kongresu zaakceptują bez formalnego głosowania dwumiesięczne przedłużenie wakacji podatkowych dla 160 milionów Amerykanów oraz zasiłków milionów bezrobotnych.

Senat ma ustalić skład komisji konferencyjnej złożonej z ustawodawców obydwu izb. Będą oni negocjować ustawę, która przedłuży obniżkę podatków oraz zasiłki dla bezrobotnych do końca przyszłego roku.

Boehner mówił w czwartek wieczorem podczas konferencji prasowej na Kapitolu, że jeśli w piątek nie dojdzie do jednogłośnego kompromisu, przerwie wakacje świąteczne i zwoła sesję Izby Reprezentantów, aby przeprowadzić w przyszłym tygodniu głosowanie. Według przewidywań podobnie postąpiłby Senat.

Jak podkreślił "New York Times" republikanie z izby niższej, którzy we wtorek odrzucili niemal identyczną propozycję, ustąpili pod naporem członków własnej partii. Obawiali się, że blokada porozumienia wyrządzi GOP niepowetowane szkody przed przyszłorocznymi wyborami.

- Jeśli wciąż będą w tym grzebać, ryzykują utratę Senatu w 2012 r. i wręczenie prezydentowi Barackowi Obamie zwycięstwa w wyborach nawet bez walki - powiedział cytowany przez Reutersa republikański strateg Ford O'Connell.

Patowa sytuacja utrzymująca się w ostatnich dniach sprawiła, że kilka sondaży wykazało wzrost popularności Obamy. Pozytywnie oceniło go niemal 50 proc. Amerykanów. W ciągu ostatnich kilku miesięcy popierało go niewiele ponad 40 proc.

O porozumienie apelował m.in. przywódca mniejszości republikańskiej w Senacie Mitch McConnell. - Zrozumiałe, że Republikanie z Izby (Reprezentantów) chcą mieć większą pewność co do czasu trwania tych przepisów, podczas gdy Demokraci z Senatu chcą mieć więcej czasu na wynegocjowanie warunków - wyjaśnił McConnell. - Możemy i powinniśmy zrobić i jedno, i drugie - dodał.

Fiasko oznaczałoby podniesienie od 1 stycznia 2012 r. podatków od wynagrodzeń o 4,2 do 6,2 proc., czyli przeciętnie o ok. 1000 dolarów rocznie. Wygasłyby także federalne świadczenia dla bezrobotnych pozostawiając ich z jedynie z zasiłkami przyznawanymi przez władze stanowe najczęściej tylko przez 26 tygodni. Mogłoby to stanowić poważny cios dla wciąż nieznacznego tylko ożywienia gospodarczego.

Prezydent Obama wyraził zadowolenie z porozumienia. - To dobra wiadomość, w sam raz na święta - powiedział.

Wcześniej tego samego dnia nasilił on presję na Republikanów z Izby Reprezentantów. - Dosyć, już wystarczy - stwierdził Obama. - Czy to miejsce stało się tak niefunkcjonalne, że nawet jeśli ludzie zgadzają się na coś, nie możemy tego zrobić? - pytał retorycznie prezydent.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)