Poseł PiS pochwalił się prezentem od producenta leków. Potem zaczął kasować ślady
Poseł PiS Bartłomiej Dorywalski pochwalił się, że "dzięki dobrym kontaktom wypracowanym w sejmowym zespole" dostał od producenta leków suplementy diety o wartości 25 tys. zł. Polityk jest wiceprzewodniczącym zespołu zajmującego się polityką lekową. Zapytany przez WP o darowiznę i charakter kontaktów z biznesem zaczął usuwać swoje wpisy.
04.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 17:39
Poseł PiS Bartłomiej Dorywalski postanowił pochwalić się pomocą dla mieszkańców swojego rodzinnego miasta Włoszczowy (woj. świętokrzyskie). W lokalnej prasie, w artykule oznaczonym jako sponsorowany, poinformował, że dzięki dobrym kontaktom wypracowanym w Sejmie "udało mu pozyskać" 720 opakowań suplementów diety firmy Adamed.
"Cieszę się, że mogłem wykorzystać swoje kontakty z branżą farmaceutyczną i wesprzeć mieszkańców powiatu włoszczowskiego" - ogłosił poseł Bartłomiej Dorywalski w artykule. Dodał, że dystrybucją suplementów zajmie się fundacja Jesteśmy Blisko, a mieszkańcy otrzymają produkt za darmo.
Na portalu Facebook poseł opublikował swoje zdjęcie na tle dwóch palet z towarem. Poseł nagrał też wideo opublikowane w serwisie YouTube.com. Trzymając w rękach pudełko suplementów, zapewnił, że dzięki jego kontaktom suplementy na zdrowe stawy trafią do mieszkańców.
Sejm miejscem wyrabiania dobrych kontaktów
Skąd taka hojność producenta leków i na czym dokładnie polegają sejmowe kontakty posła z branżą farmaceutyczną? Zadaliśmy te pytania posłowi Dorywalskiemu. Nie odpowiedział ani na wiadomości prywatne, ani na mail wysłany na oficjalny adres skrzynki poselskiej.
Poseł Bartłomiej Dorywalski jest wiceprzewodniczącym parlamentarnego zespołu do spraw suwerenności lekowej. Zespół ten założyło siedmiu posłów PiS. Chcą oni "dawać preferencje polskim producentom" przy refundacji leków, za które płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Tak wynika z podsumowania prac zespołu po pierwszym posiedzeniu, które odbyło się w połowie października.
- Przemysł farmaceutyczny w Polsce rośnie, ale nie tak szybko, jak cała gospodarka pod rządami PiS. Nasz rząd dostrzega wartość tego sektora, ale wydaje się, że w polityce lekowej potrzebny jest większy interwencjonizm, aby zapewnić Polakom bezpieczeństwo lekowe - oświadczył dziennikarzom poseł Tadeusz Chrzan, przewodniczący zespołu.
Właśnie kilka dni po posiedzeniu zespołu poseł Dorywalski poinformował, że dostał suplementy za 25 tys. zł. Dodajmy, że Adamed, jako polski producent leków, mógłby być jedną z firm, które skorzystałyby na efektach pracy sejmowego zespołu.
Nie przekazujemy darowizn politykom
Wirtualna Polska zwróciła do firmy Adamed z pytaniami, czy darowizna, o której informował poseł, ma związek z jego pracą w zespole lobbującym na rzecz krajowych producentów leków. Czy inni parlamentarzyści z tego zespołu otrzymali prezenty?
- Firma Adamed nie przekazała żadnej darowizny panu posłowi Bartłomiejowi Dorywalskiemu - zaprzecza Martyna Strupczewska, kierownik ds. komunikacji zewnętrznej i CSR firmy Adamed. - Nie przekazywaliśmy i nie przekazujemy darowizn na rzecz partii politycznych oraz posłów i senatorów RP. Zawsze dbamy o transparentność i uczciwość w kontaktach z osobami pełniącymi funkcje publiczne - zapewniła.
Według Adamedu darowizna została przekazana bezpośrednio fundacji z Włoszczowej. To fundacja (a nie poseł) została objęta działaniami w ramach wsparcia lokalnych społeczności, podkreśla firma.
Przeczy temu treść filmu opublikowanego przez posła, gdzie pracownicy Fundacji wyrażają podziękowania Dorywalskiemu (a nie firmie Adamed) "za pamięć o podopiecznych" i przekazanie suplementów.
Na pytanie, dlaczego poseł poinformował, że dostał suplementy dzięki kontaktom wyrobionym w Sejmie, przedstawicielka Adamedu odparła, że są zaskoczeni tymi publikacjami. - Pan poseł nie zwracał się do nas z prośbą o darowiznę i nie mieliśmy z nim kontaktów na żadnym etapie - podkreśliła przedstawicielka firmy.
Error 404. Kasowanie zawartości internetu
Wkrótce po tym, jak otrzymaliśmy odpowiedzi z Adamedu, z internetu zaczęły znikać materiały, w których poseł przechwalał się "pozyskanymi suplementami". Z lokalnego portalu Mojagazeta.pl znikł test pt. "Suplement diety od doktora. Bartłomiej Dorywalski przekazał fundacji Jesteśmy Blisko 720 opakowań leku do rozdania mieszkańcom".
Podobnie "Gazeta Świętokrzyska" skasowała tekst pt. "Poseł Bartłomiej Dorywalski przekazał fundacji Jesteśmy Blisko suplementy diety za 25 tys. złotych".
W internecie pozostały jednak ślady i kopie zapasowe po tych publikacjach. Tyle że po kliknięciu w link wyszukiwarka wyświetli komunikat: "Błąd 404. Nie ma takiej strony".
Z Facebooka posła zniknęło zdjęcie na tle palet z towarem. Nie ma już filmu promocyjnego z posłem na YouTube. Również fundacja zmieniła ton - teraz dziękują firmie Adamed.
- Poseł, jak i każdy urzędnik publiczny, powinien wystrzegać się tego typu dwuznacznych sytuacji. Osoby stanowiące prawo, nawet w sytuacji, kiedy pomagają grupie przedsiębiorców, powinny działać transparentnie - komentuje w rozmowie z WP Szymon Osowski z fundacji Watchdog Polska.
Podkreśla, że otrzymane darowizny zgodnie z przepisami muszą być ujawniane w rejestrze korzyści polityka prowadzonym w parlamencie. - Brak rzeczowego wyjaśnienia i kasowanie postów powinny być sygnałem do kontroli służb antykorupcyjnych - dodaje Osowski.
Tymczasem poseł Bartłomiej Dorywalski niedawno poinformował, że przekazał lokalnej szkole 25 markowych tabletów z internetem. Tym razem nie dodał, dzięki jakim kontaktom je "pozyskał".