Postanowili rzucić kapłaństwo. Gdzie teraz pracują?

Każdego roku kilkunastu księży decyduje się na to, by przestać być księdzem. Po odejściu od kapłaństwa muszą ułożyć sobie życie na nowo – znaleźć dom i pracę

Postanowili rzucić kapłaństwo. Gdzie teraz pracują?

04.01.2012 | aktual.: 05.01.2012 11:13

„Witam wszystkich i podobnie jak wielu tu obecnych proszę o pomoc osoby, które mogą to zrobić. Szukam pracy. Nie sądziłem, że będzie to aż tak trudne. Bez znajomości nie chce nic zaskoczyć. Mieszkam w Poznaniu. Czy może ktoś pomóc?” – pisze były ksiądz na stronach Prezbiter.pl.

„Szczęść Boże, jestem eks-em po piętnastu latach w kapłaństwie. Przepraszam, że moją obecność w portalu i na forum zaczynam od prośby o... pomoc w znalezieniu pracy. Coś tam potrafię - mam prawo jazdy, znam się na komputerze, władam biegle językiem francuskim, pisanie tekstów po polsku dobrze mi idzie. Szukam czegokolwiek, żeby zarobić parę groszy.” - pisze Krzysztof.

Inny były duchowny opowiada, że szukał pracy dwa lata. Zarejestrował się jako bezrobotny. Otrzymał nawet kilka ofert z urzędu (m.in. praca w magazynie na pół etatu, przedstawiciel handlowy sieci drogerii – praca na umowę zlecenia). Pracodawcy jednak nie chcieli go zatrudnić.

- Po prostu nie chcieli mieć w firmie byłego księdza. Chociaż nigdy nikt mi tego nie powiedział wprost, czułem że mają mnie za kogoś niezrównoważonego, jakby trędowatego. Na rozmowach kwalifikacyjnych pracodawcy pytali, co robiłem wcześniej. Gdy dowiadywali się o moim kapłaństwie, wyglądali jakby ich zamurowało. W końcu postanowiłem, że sam nie będę mówił, jeśli nie będą drążyć tego wątku – opowiada Adam, obecnie 49 –latek, odszedł po 17 latach bycia księdzem.

Jak twierdzi, gdyby nie znajomi nie miałby z czego żyć. To oni pożyczali mu drobne kwoty, wreszcie pomogli w znalezieniu pracy. Początkowo Adam udzielam korepetycji – z matematyki, angielskiego, historii. Wreszcie wkręcił się do firmy ubezpieczeniowej. Zarekomendował go znajomy. Szefowi nie powiedział, że był księdzem. Pracuje na umowę zlecenia do dziś, z powodzeniem sprzedając polisy. Dlaczego odszedł z kapłaństwa? Po prostu, poczuł, że się wypalił. - Tak też się dzieje. Nigdzie nie jest zagwarantowane, że każdy kapłan da radę wytrwać w zawodzie do końca życia. Jedni mają taki dar, inni nie. Odejście to trudna decyzja, w jakiś sposób wymazujemy część swego życiorysu. To nie jest jakiś kaprys, tylko diametralny zwrot. No i trzeba żyć dalej. Bardzo często od byłych księży odwraca się też rodzina, niektórzy najbliżsi przyjaciele. Nagle okazuje się, że jest się podejrzanym, niewiarygodnym, samotnym – mówi Adam.

Adam pomaga też innym byłym księżom. Kontaktuje się z nimi poprzez internet. Chciał zorganizować spotkania, grupę wsparcia. Ale księża napotkani w sieci nie chcieli się spotykać twarzą w twarz.

- Otrzymuję dużo maili od byłych księży. Pytają mnie o sprawy prozaiczne. Na przykład, jak załatwić dyplom ukończenia studiów wyższych. Najczęściej są załamani, długo żyli pod pewnego rodzaju kloszem i nagle przyszło im zmierzyć się z brutalną rzeczywistością. Chciałem skrzyknąć wszystkich, ale byli księża nie chcą się ujawniać. Wielu z nich utrwala tę swoją samotność. A tak trudno żyć – mówi. Inny były ksiądz, z którym udało nam się skontaktować poprzez internet, przesłał w odpowiedzi kilka zdań.

„Nie będę ukrywać, że z kapłaństwa odszedłem przez kobietę. Było mi niewyobrażalnie trudno. Czułem się jak jakiś wygnaniec, zbrodniarz, straszny grzesznik, ktoś najgorszy. Chociaż przecież nie zrobiłem nic złego. Długo nie mogłem się pozbierać. O normalnym życiu nie było mowy. Nie mogłem znaleźć pracy, byłem utrzymankiem mojej żony. Wreszcie udało mi się założyć własną firmę. Najpierw sprowadzałem sprzęt elektroniczny ze Wschodu. Potem prowadziłem kantor wymiany walut. Obecnie mam małą firmę kurierską. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że podjąłem trafną decyzję. Mam dwoje dzieci. Pozdrawiam. Grzegorz.”

Byli księża na forach internetowych często pytają jak mówić potencjalnym szefom o wykształceniu. Tymczasem mają oni prawo i obowiązek przedstawiać dokument ukończenia studiów wyższych. Wielu z nich może pracować w szkołach, legitymują się przecież wykształceniem teologicznym. Jednak jak przyznają, jest z tym problem – bo pracę w szkole otrzymują wtedy, gdy ukrywają swoją przeszłość. Rodzice nie chcą, by ich dzieci uczyli byli księża.

- Byli księża często cierpią z powodu dyskryminacji. Ich prawa pracownicze są zwyczajnie łamane. Nie otrzymują pracy, chociaż mają kwalifikacje. Zdarza się też, że seminaria nie chcą wydawać dyplomów. Tymczasem były ksiądz ma prawo zwrócić się o pomoc do inspekcji pracy. Podać nieuczciwego pracodawcę do sądu. Odejście od kapłaństwa może nam się podobać lub nie, ale prawo jest jasne i równe dla każdego – mówi Leon Wojcieszke, prawnik, cywilista.

Krzysztof Winnicki/MA

gdzie pracująkapłaństwoksięża
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (170)