Postój za państwowe

"Gazeta Wyborcza" donosi, że rząd po raz pierwszy zamierza pomóc firmom tak, by nie musiały zwalniać ludzi. Chce płacić pracownikowi połowę pensji minimalnej, gdy firma stanie z powodu kryzysu. Drugą połowę ma dorzucić pracodawca.

Postój za państwowe
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Kula

28.02.2009 | aktual.: 02.03.2009 10:11

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni mówi "Gazecie Wyborczej", że dzięki tak zwanemu urlopowi postojowemu przedsiębiorstwo nie musiałoby zwalniać pracowników ani wysyłać ich na urlopy bezpłatne.

Wypłacałoby im miesięcznie równowartość płacy minimalnej - 1276 zł, a połowę z tego dawałoby państwo. W rezultacie pracownik dostawałby dwa razy więcej niż zasiłek dla bezrobotnych, który wynosi dziś 662 zł. Boni dodaje, że pieniądze wypłacałby Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Dopłat do "postojowego" od dawna domagali się związkowcy i pracodawcy, którzy nie oglądając się na rząd, zaczęli szykować wspólny pakiet antykryzysowy. 4 marca chcą go przedstawić Donaldowi Tuskowi.

Pracodawcy i związkowcy proponują, by skorzystały tylko te firmy dotknięte kryzysem, które do 30 czerwca 2008 r. były w dobrej kondycji, a potem nagle sprzedaż czy zamówienia spadły im o co najmniej 30 proc.

rządpracownikwynagrodzenie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)