Pożyczyliśmy już od nich 100 mld euro
Agencje ratingowe zaczynają grozić nam palcem, bo Polska ma już 100 mld euro długu zagranicznego. Oznacza to, że wciągu trzech lat to zadłużenie się podwoiło - donosi "Rzeczpospolita".
01.10.2012 | aktual.: 01.10.2012 11:58
Na koniec II kwartału całkowite zadłużenie zagraniczne Polski sięgnęło 263,8 mld euro. To o 3,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Na szczęście w ostatnim czasie ten dług rośnie o kilka, a nie kilkanaście procent rocznie jak było przed 2-3 laty.
Jak pisze "Rz" dług zagraniczny ma ten plus, że jest dużo tańszy. Jego oprocentowanie jest bowiem dużo niższe. Eksperci radzą, by brać taki dług gdy złoty jest słaby, a spłacać go przedwcześnie gdy zyskuje na wartości. Niestety ten schemat może się odwrócić. A wtedy Polska traci, tak jak tracą dziś zadłużeni we frankach szwajcarskich.
Zdaniem wypowiadających się dla "Rzeczpospolitej" ekspertów w przyszłym roku może dojść właśnie do osłabienia naszej waluty. A na zbyt wysokie zadłużenie zagraniczne zwracają już uwagę agencje ratingowe. Jest to jeden z podstawowych wyznaczników przy ustalaniu ratingu danego kraju.
Jak pisze "Rz" Leila Butt z Standard&Poor's już zwróciła uwagę, że w Polsce jest on za wysoki. Dodatkowo agencje sprawdzają jak dużo za granicą pożyczyły banki, przedsiębiorstwa oraz gospodarstwa domowe. Na II kwartał razem z długiem publicznym było to 72 proc. wartości PKB. A w przypadku Polski agencje ratingowe przyjmują limit 80 proc.
Ratują nas nasze rezerwy walutowe. Dzięki nim bylibyśmy w stanie spłacić aż 30,6 proc. całego długu oraz 143 proc. długu krótkoterminowego - pisze "Rz".
Wirtualna Polska/"Rzeczpospolita"