Praca w biurze prostsza niż w fabryce

Dostępne w sieci oferty pracy biurowej nie powalają na kolana

Praca w biurze prostsza niż w fabryce
Źródło zdjęć: © Thinkstock

10.05.2013 | aktual.: 10.05.2013 12:01

Niskie wymagania, przeświadczenie o lekkiej pracy. Takie powody decydują, że coraz popularniejsza w naszym kraju staje się praca biurowa. Dla wielu jest to sposób na przeczekanie kryzysu.

„Dziennik Gazeta Prawa” na podstawie informacji uzyskanych od agencji zatrudnienia stworzył listę najbardziej popularnych ofert wśród kandydatów. Polacy nie celują w stanowiska dyrektorskie czy specjalistyczne. Najwięcej osób zgłasza się do prostych prac biurowych czy nawet pracy fizycznej. Tego typu ogłoszenia przyciągają od kilkuset do nawet ponad dwóch tysięcy chętnych.

Daleko do średniej krajowej

Dostępne w sieci oferty pracy biurowej nie powalają na kolana. Firma zajmująca się sprowadzaniem samochodów z USA oferuje „na rękę” 1500 zł, a po próbnym miesiącu ta kwota wzrośnie do 1700 zł. Oprócz pensji pracodawca gwarantuje możliwość szkoleń i dalszego rozwoju zawodowego. Preferowany jest pracownik płci żeńskiej, odnajdujący się z obsłudze przeglądarek internetowych oraz programów takich, jak Word czy Excel. W Poznaniu można zaś zdobyć pracę biurową związaną z rekrutacją i segregowaniem dokumentów. Nie podano oferowanego wynagrodzenia. Od kandydatów wymaga się doświadczenia na podobnym stanowisku, ukończonych 25 lat oraz dyspozycyjności i punktualności.

Na portalach można znaleźć wiele tego typu ogłoszeń. Zachęcające jest zwłaszcza to, iż pracodawcy nie atakują wymaganiami odnośnie studiów, języków, wieku czy ukończonych kursów. Preferowane są przede wszystkim tzw. kompetencje miękkie w postaci komunikatywności, chęci do rozwoju i nauki czy motywacji i zaangażowania. Wiele osób widzi w tym swoją szansę na start zawodowy, dlatego aplikuje do takiej pracy, nawet kosztem niższego wynagrodzenia.

Ile można zarobić w biurze? Zgodnie z informacji z anonimowych ankiet prowadzonych przez praca.wp.pl wynagrodzenie zależy m. in. od typu firmy, jej wielkości czy lokalizacji. Pracownik biurowy w województwie mazowieckim zajmujący się obsługa klientów zarabia netto 2149 zł. osoba na podobnym stanowisku w Wielkopolsce może liczyć na 1900 zł, a na Śląsku tylko na 1650zł. W każdym przypadku są to pracownicy posiadający już kilkuletnie doświadczenie zawodowe. Najniższe pojawiające się kwoty sięgały 1000-1180 zł „na rękę”, a poniżej tej granicy spadały w przypadku pracy na mniej niż pełen etat.

Spora rzesza firm szuka pracowników do biura poprzez urzędy pracy. Najczęściej oferują przy tym pensję minimalną, licząc że bezrobotny nie będzie wybrzydzał. Jedynie w kilku przypadkach płaca była nieco wyższa niż 1600 brutto, ale nie przekraczała 2000 zł za cały etat. Pożądane umiejętności przyszłego pracownika nie odbiegały od tych przedstawionych w poprzednich ogłoszeniach. Zgłosić może się praktycznie każdy.

Praca biurowa coraz bardziej popularna

W Agencji Work Express na stanowisko „pracownik biurowy” w małej firmie w Warszawie aplikowało ponad 2500 osób. Mimo, że oferowane wynagrodzenie brutto nie zbliżało się nawet do średniej krajowej. Równie wielką popularność zbywają czasem oferty o pracę sprzedawcy czy konsultanta.

Kim są więc kandydaci skłonni pracować poniżej swoich kompetencji i ambicji? Przeważnie to ludzie, którzy decydują się gorzej płatną pracę, aby tylko zyskać możliwość przyjazdu do dużego miasta lub pozostania w nim. Nie chcą wracać do rodzinnych miejscowości, gdyż wiedzą, że tam nie ma dla nich perspektyw. Dziesiątki takich opinii można znaleźć na forach internetowych.

Towarzyszy im chłodna kalkulacja. Co prawda praca, której się podejmują nie cieszy się prestiżem ani nie przynosi wielkich pieniędzy. Cały czas są jednak na miejscu i mogą szukać lepszych ofert. Liczą, że już niedługo pojawi się wymarzona posada, więc jakiś czas można się przemęczyć. Takim stanowiskom towarzyszy zazwyczaj spora rotacja, gdyż wiele osób odchodzi zaraz po otrzymaniu lepszych propozycji.

Kiedyś prostej pracy szukano głównie w fabrykach. Wraz z rozwojem techniki zmieniły się jednak także realia. Obecnie zatrudnienie w zakładach produkcyjnych wiąże się z obsługą skomplikowanych urządzeń. Niewielu ludzi poradzi sobie „z marszu” na linii montażowej, ale praktycznie każdy ma podstawowe obycie z komputerem. Dlatego nieraz trudny czas na rynku łatwiej przeczekać w biurze.

Jeśli nie biuro to handel

Chętnych do pracy nie brakuje także w handlu. Związane jest to w dużej mierze z faktem, iż ten sektor mimo kryzysu dalej chętnie zatrudnia pracowników. Z raportu Pracuj.pl za pierwszy kwartał 2013 wynika, że pojawiło się w nim 38 tys. nowych ogłoszeń.

W tej branży można bowiem nieźle zarobić, gdyż średnia pensja wynosi 3500zł. Chętni do pracy to zwykle ludzie młodzi, chcący usamodzielnić się od rodziców i zacząć dorosłe życie. Zdarza się jednak wiele stanowisk gorzej płatnych, nawet poniżej 2000 zł w handlu detalicznym.

Mimo dużego zainteresowania, firmy skarżą się jednak na problemy z naborem nowych pracowników. Raport Manpower Group pokazuje, że handlowcy należą grupy stanowisk, których obsadzenie dostarcza pracodawcom największych trudności. Zajęli oni trzecie miejsce w skali światowej i piąte w Polsce w zestawieniu zawodów dotkniętych w 2012 roku największym niedoborem talentów.

Zdaniem Moniki Zakrzewskiej z PKPP Lewiatan przyczyną braku odpowiednich kandydatów jest specyfika pracy w handlu. Ekspertka uważa, że takie zajęcie wymaga konkretnych umiejętności, gdyż zadania handlowców polegają w dużej mierze na realizowaniu konkretnych celów. Kto tego nie potrafi robić efektywnie, ten bardzo szybko może zostać zwolniony.

Praca byle jak, ale wymagania duże

Na polskim rynku zdarzają się także oferty, które z jednej strony nie gwarantują wielkich korzyści dla potencjalnego pracownika, a z drugiej oczekują od niego pewnych unikalnych kompetencji. Tak było w przypadku rekrutacji w jednej z agencji reklamowych.

Od kandydatów oczekiwano znajomości języka norweskiego, celem monitorowania stron internetowych w tym języku oraz kontaktów biznesowych. Wymagania dosyć specyficzne, zważywszy na to, że mieli by oni objąć zaledwie stanowisko praktykanta.

Pod tym ogłoszeniem, opublikowanym także na jednym z popularnych portali społecznościowych rozgorzała gorąca dyskusja. Zdaniem większości komentujących, pracodawca zdecydowanie przesadził z wymaganiami. Znajomość norweskiego została uznana za umiejętność na tyle rzadko spotykaną, iż pozwalającą na znalezienie lepiej płatnego zajęcia niż tylko praktyka.

MA,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)