Praca w Irlandii, studia w Polsce
Coraz więcej młodych ludzi decyduje się wyjechać za granicę, tam ułożyć sobie życie i zarabiać na studia. Tyle, że o dyplomy walczą w Polsce. Zwykle dwa razy w miesiącu przylatują na zjazdy, a w sesji na egzaminy. Z wykładowcami i znajomymi „podrzucającymi” notatki, często kontaktują się przez internet.
05.12.2006 | aktual.: 05.12.2006 10:26
Szkoły wyższe w całej Polsce proponują szeroką gamę możliwości: studia zaoczne, eksternistyczne, naukę przez internet. Średnia opłata za semestr studiów zaocznych to 2500 zł. Zjazdy są przeważnie co dwa tygodnie, od piątku do niedzieli. Zaletą tego trybu jest systematyczność, a to mobilizuje do nauki.
Dla tych, którzy nie mogą tak często przyjeżdżać do Polski przewidziane są studia eksternistyczne. W zależności od kierunku i uczelni, zajęcia odbywają się 1-3 razy w semestrze. Zjazdy natomiast mogą trwać tylko weekend, ale są też takie, na które trzeba poświęcić tydzień, a czasem dwa. Wówczas na uczelni spędza się nawet po 10 godzin dziennie.
Innym wyjściem są e-studia. Wystarczy komputer z dostępem do internetu. No i oczywiście trochę czasu. Wykłady, pozycje bibliograficzne oraz prace kontrolne przesyłane są drogą elektroniczną. Taka forma studiowania jest dużo tańsza, maleją koszty związane z dojazdem, noclegiem czy wyżywieniem.
Zainteresowani dokładne informacje, dotyczące konkretnych kierunków, znajdą na stronach internetowych uczelni.
_ Aleksandra Pieczyńska _
MONIKA, STUDIUJE WE WROCŁAWIU FINANSE MIĘDZYNARODOWE I PRACUJE W DUBLINIE.
Ma 23 lata. Wyjechała z dyplomem licencjata Wyższej Szkoły Bankowości we Wrocławiu i doświadczeniem w pracy jako doradca ds. teleoperacji bankowych. Teraz jest na ostatnim roku studiów magisterskich. Zaocznych.
Do wyjazdu namówiła ją koleżanka, Aneta. – _ W kraju nic mnie nie trzymało _– przyznaje. – _ Zarobki w banku wynosiły 800-1100 zł. Wystarczało mi na opłacenie studiów. Pracując w Dublinie starcza mi na szkołę, niezłe życie i wycieczki. Nie wiem jednak czy skończę studia, bo nie widzę się jako bankowiec. Chcę kontynuować naukę na specjalności zarządzanie w turystyce. _Zjazdy odbywają się w weekendy, średnio co dwa tygodnie. Na czas wykładów Monika zamierza przylatywać do kraju. – _ Zawsze pracowałam i uczyłam się jednocześnie _– tłumaczy. – _ Wystarczy dobrze się zorganizować. Wiem, że teraz będzie mi trudniej, ale wierzę, że dam radę. _
Naukę chce zacząć w semestrze zimowym. Ze względu na niewystarczającą znajomość języka angielskiego, o studiowaniu w Irlandii nie może być mowy. – _ Wybrałam tę specjalizację, bo widzę się w takiej pracy. Ale dyplom to nie wszystko, studia chcę skończyć przede wszystkim dla siebie. _
MARTA PRACUJE W DUBLINIE JAKO ASYSTENTKA STOMATOLOGICZNA.
Ma pełen etat w centrum stomatologicznym Dr Cahill Surgery. Mimo, że udało jej się znaleźć pracę w wyuczonym zawodzie (skończyła Medyczne Studium Zawodowe nr 4 w Gdańsku, gdzie odebrała dyplom asystentki stomatologicznej), marzy o tym, by zostać projektantką wnętrz. I wierzy, że już niedługo jej się to uda. Wszystko dzięki temu, że w Dublinie zarobi pieniądze, które pozwolą jej opłacić zaoczne studia w Polsce. Marta jest kolejną osobą, która udowadnia, że połączenie pracy za granicą ze studiami w kraju jest jak najbardziej możliwe.
Żeby spełnić marzenia, podjęła zaoczne studia na Politechnice Koszalińskiej, na specjalizacji projektowanie wnętrz i wystaw. – _ Mam osiem zjazdów weekendowych w ciągu semestru _– wylicza. – _ Jestem na pięciu, bo zgodnie z regulaminem, mogę trzy opuścić. Notatki mam od znajomych. Z wykładowcami kontaktuję się mailowo, co jest dużym ułatwieniem, zwłaszcza jeśli chodzi o korektę projektów. Praca na uczelni jest tak zorganizowana, że na początku roku dostajemy tematy projektów do zrealizowania, nad którymi pracujemy cały semestr. Z zaliczeniami też nigdy nie mam problemu, nawet jeśli proszę o zmianę jakiegoś terminu. _Poprzednią szkołę Marta także opłacała sobie sama, bo jej rodziców nie było na to stać. Pracowała po 12 godzin dziennie i często zwyczajnie nie miała czasu ani siły na naukę. Mimo to, zrobiła dyplom. Teraz zdecydowanie woli być w Dublinie i latać do kraju.
– _ W Polsce jestem raz w miesiącu – mówi. – Przylatuję na cztery dni. Ląduję w Gdańsku, skąd jadę pociągiem do Koszalina. Te studia to nie tylko zgłębianie wiedzy. To nauka dla mnie samej. Uczę się organizacji czasu, komunikatywności, a przede wszystkim pokory. _ Przyszła projektantka wnętrz nie ma konkretnych planów na przyszłość. Być może otworzy własny interes w Irlandii, bo – jak przyznaje – nie jest to skomplikowane i nie wiąże się z problemami formalnymi. Obecnie przygotowuje się egzaminu językowego FCE, planuje też udział w kursie projektowania komputerowego.
Każdy, kto ma podobną wizję studiowania, musi się liczyć z różnymi niedogodnościami. Takie połączenie pracy i nauki wymaga wiele samodyscypliny oraz pracowitości. To także spory wysiłek psychiczny i fizyczny. Parę miesięcy temu organizm Marty odmówił posłuszeństwa. Przepracowana dziewczyna chorowała przez cztery tygodnie. W efekcie nie zaliczyła kilku egzaminów. Ale teraz wszystko jest już na dobrej drodze. – _ Trzymajcie za mnie kciuki! _ – apeluje Marta.