Pracownicy Tesco chcą podwyżek. Inaczej - protest
Związki zawodowe w hipermarketach Tesco domagają się podwyżek dla pracowników. Chcą też wycofania się władz firmy z norm wydajności pracy, ustalonych dla kasjerów. O postulatach przypominają w przededniu 5. rocznicy pierwszego strajku w hipermarkecie Polsce.
28.01.2013 | aktual.: 28.01.2013 15:35
Patryk Kosela, rzecznik prasowy Komisji Krajowej związku "Sierpień 80", podkreśla, że postulaty popierają wszystkie związki zawodowe działające w firmie. Chodzi między innymi o 10-procentową podwyżkę dla pracowników szeregowych i 5-procentową dla kierowników.
Związki domagają się również zrównania płac w ramach sieci w różnych częściach kraju. Pensja za pracę na tym samym stanowisku, w tej samej sieci w różnych częściach kraju jest różna. To jest niezgodne z kodeksem pracy - mówią związkowcy.
Szczególnie duże kontrowersje wzbudza norma, jaką muszą w ciągu godziny wypracować kasjerzy. Chodzi o skasowanie co najmniej 1500 produktów. Związkowcy chcą od władz firmy wyjaśnień, na jakiej podstawie prowadzono taki limit. - Kasjer to nie robot - mówi Patryk Kosela.
- Chcemy informacji od Tesco, na jakich warunkach i kto wymyślił normę skanowania dla kasjerek w wysokości 1500 artykułów na godzinę. Pracodawca powinien udostępnić nam dokumentację przeprowadzonych badań wyznaczających określone normy pracy kasjera - mówi Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca "Sierpnia 80" w Tesco Polska, cytowana przez "Express Ilustrowany".
Pracownicy buntują się również przeciwko nakazowi namawiania klientów na wyrobienie kart Club Card i konieczności używania tych kart minimum w 6 transakcjach na 10.
Związkowcy liczą na porozumienie z władzami spółki. Jeśli do niego nie dojdzie, nie wykluczają protestu.