Premier Szydło: szef KNF-u nie zawsze był bezstronny
Beata Szydło powiedziała, że "szef KNF-u nie zawsze w swoich opiniach był bezstronny" i w tej sprawie chciałaby poznać zdanie ministra finansów.
Premier czeka na opinię ministra finansów Pawła Szałamachy dotyczącą wyliczeń Komisji Nadzoru Finansowego. Oszacowała ona, że prezydencka ustawa o frankowiczach kosztowałaby banki nawet 67 miliardów złotych.
Beata Szydło, pytana o to przez "Rzeczpospolitą" podczas wywiadu transmitowanego na Facebooku, powiedziała, że "szef KNF-u nie zawsze w swoich opiniach był bezstronny" i w tej sprawie chciałaby poznać zdanie ministra finansów.
Premier dodała, że projekt prezydenta może jeszcze zostać jeszcze poprawiony. Zaznaczyła, że choć "trzeba rozwiązać kryzys frankowy", to stabilność instytucji finansowych jest "niezwykle ważna".
Maciej Krzysztoszek z biura prasowego Komisji Nadzoru Finansowego mówił, że wejście ustawy w proponowanym kształcie wpłynęłoby negatywnie na sektor bankowy i rynek finansowy a w konsekwencji także na gospodarkę. Jak dodał, mogłoby także "wygenerować ryzyko zaistnienia kryzysu finansowego".
KNF się nie sprawdza?
Część frankowiczów krytykuje analizę Komisji Nadzoru Finansowego na temat skutków prezydenckiego projektu pomocy kredytobiorcom walutowym. Bankowcy mówią o rzetelnych danych KNF. Komisja w raporcie twierdzi, że potencjalne koszty prezydenckiej propozycji mogą sięgnąć od 44,5 do około 67 miliardów złotych.
Przedstawiciel stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu", Mariusz Zając krytykuje wyliczenia KNF. Jego zdaniem instytucja w obecnym kształcie nie sprawdza się i nie jest w stanie nadzorować systemu finansowego w Polsce.
Według niego, kancelaria prezydenta powinna niebawem złożyć projekt ustawy w Sejmie. Powinna też uwzględnić uwagi kredytobiorców, polegające na zmianie niektórych algorytmów i pozwalające rozłożyć ewentualne straty sektora finansowego na dłuższy czas oraz zaliczyć je w koszty działalności.
Przedstawiciel Związku Banków Polskich, Przemysław Barbrich deklaruje gotowość Związku do rozmów o projekcie. Powiedział, że funkcjonują już rozwiązania pomagające osobom, które nie są w stanie spłacać kredytów. Jeżeli będzie polityczna decyzja o zwiększeniu tej pomocy to bankowcy są gotowi rozmawiać na ten temat. Przedstawiciele ZBP czekają na inicjatywę Prezydenta. Uważają też, że pomoc należy skierować do osób, które mają problem ze spłatą rat. Przemysław Barbrich dodaje, że wszystkie strony mogą rozmawiać dysponując rzetelnymi danymi na temat konsekwencji tak zwanego przewalutowania kredytów walutowych.
W zależności od wariantu potencjalne koszty tak zwanego "sprawiedliwego kursu" mogą wynieść od 44,5 do około 67 miliardów złotych. Poniósłby je sektor bankowy.
W komunikacie na stronie prezydent.pl można przeczytać, że Kancelaria Prezydenta uznaje wyliczenia KNF za podstawę do dalszych rozmów na temat ostatecznego kształtu regulacji.
Urzędnicy Kancelarii Prezydenta zaprezentowali projekt "sprawiedliwego kursu" w połowie stycznia.
Zobacz także: Poważny kryzys może uderzyć w banki już pod koniec roku