Problemy z kontynuacją ruchu wzrostowego
Trzeba przyznać, że ostatnie sesji na GPW przebiegają pod znakiem sporej zmienności. Najpierw zaatakowała bowiem podaż (sesja poniedziałkowa i wtorkowa) i jak pamiętamy był to naprawdę dobrze przygotowany i świetnie przeprowadzony atak.
12.03.2012 | aktual.: 12.03.2012 08:28
Trzeba przyznać, że ostatnie sesji na GPW przebiegają pod znakiem sporej zmienności. Najpierw zaatakowała bowiem podaż (sesja poniedziałkowa i wtorkowa) i jak pamiętamy był to naprawdę dobrze przygotowany i świetnie przeprowadzony atak.
Gdy wydawało się, że warszawski rynek wejdzie w zdecydowanie głębszą fazę ruchu spadkowego, ważną rolę zaczęła odgrywać zapora popytowa na indeksie WIG20: 2240 – 2246 pkt. (zbudowana na bazie zniesienia pięćdziesięcioprocentowego). Popyt uaktywnił się tutaj, co koniec końców doprowadziło do wykreowania się silnego ruchu odreagowującego (sesja środowa i czwartkowa).
W przypadku kontraktów również znalazło to swoje odzwierciedlenie w postaci gwałtownego impulsu popytowego, który dotarł do eksponowanej przeze mnie zapory podażowej: 2295 – 2298 pkt. Podkreślałem znaczenie tej strefy, gdyż oprócz istotnych zniesień/projekcji cenowych Fibonacciego, przebiegały tutaj także aż trzy median lines (poprowadzone z różnych punktów zaczepienia). W porannej fazie piątkowej sesji doszło do przełamania w/w bariery cenowej, jednak impet ruchu wyczerpał się już w przedziale: 2308 – 2311 pkt. (tutaj dla odmiany wypadały dwa kluczowe zniesienia wewnętrzne: 38.2% i 61.8%). Tak naprawdę można by z powodzeniem właśnie ten obszar cenowy potraktować jako bazową strefę oporu, jednak w swoich opracowaniach większe znaczenie (głównie z racji wspomniany median lines) przypisywałem strefie: 2295 – 2298 pkt.
Tak czy inaczej przez większą część piątkowej rozgrywki na rynku dominował ruch boczny, będący wyrazem oczekiwania na miesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy.
Dane okazały się ostatecznie lepsze od prognoz analityków, ale warszawski parkiet zareagował bardzo nerwowo, ponownie wykazując się relatywnie większą słabością na tle pozostałych parkietów Eurolandu. W efekcie kontrakty po raz kolejny znalazły się poniżej strefy: 2295 – 2298 pkt., co generalnie wskazywało na niewielką wiarę popytu w możliwość zainicjowania trwałego ruchu wzrostowego.
Ostatecznie zamknięcie marcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2294 pkt. Stanowiło to spadek wartości FW20H12 w relacji do czwartkowej ceny odniesienia wynoszący 0.26%.
Jak na razie nie doszło zatem w moim odczuciu do zanegowania krótkoterminowego trendu spadkowego. Porażka byków w rejonie zapory cenowej: 2308 – 2311 pkt. jest bowiem dość wyraźną oznaką słabości rynku i zarazem kłopotów z przeciwstawieniem się presji podażowej na nieco wyższych pułapach cenowych.
Obecnie w pierwszej kolejności zwróciłbym uwagę na lokalny obszar wsparcia: 2275 – 2278 pkt. Co prawda jest to strefa zbudowana jedynie na bazie ostatniego impulsu popytowego (nie odznacza się zatem zbyt dużą wiarygodnością), niemniej w przypadku jej przełamania zostałby wygenerowany sygnał techniczny odzwierciedlający ponowny wzrost presji podażowej
W takiej sytuacji za realny wariant należałoby uznać test kolejnej zapory popytowej: 2254 – 2256 pkt. wraz z przebiegającą tutaj linią równoległą do WLT (warto podkreślić, że wskazana zapora popytowa cechuje się już większym poziomem wiarygodności, właśnie z racji plasującej się tutaj linii równoległej).
Kluczowym wsparciem na wykresie kontraktów pozostaje natomiast bez wątpienia zakres cenowy: 2224 – 2228 pkt. Strefa, oprócz istotnych zniesień i projekcji cenowych Fibonacciego, posiada bowiem swoje dodatkowe wzmocnienie w postaci zielonej median line.
Podsumowując można stwierdzić, że jak na razie przewagę techniczną utrzymuje obóz podażowy. Gdy w piątek wydawało się, że układ sił rynkowych może ulec zmianie, obóz byków zwątpił w swoje możliwości w przedziale oporu Fibonacciego: 2308 – 2311 pkt. (gdzie miedzy innymi wypadają dwa zniesienia wewnętrzne: 38.2% i 61.8%). Należy zatem stwierdzić, że dopiero w przypadku zanegowania tej właśnie przeszkody cenowej uzyskalibyśmy stosunkowo silne wskazanie techniczne zapowiadające możliwość ukształtowania się na FW20H12 kolejnego impulsu popytowego. W piątek przekonaliśmy się jednak, że nie jest to proste zadanie, gdyż obóz sprzedających wykazuje się już tutaj zdecydowanie większą aktywnością.
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny