Program 500+. Rodziny migrantów zarobkowych mogą pobierać świadczenia w dwóch państwach

Rodziny, w których jedno z rodziców pracuje za granicą, będą mogły korzystać i z polskich świadczeń z programu 500+, i z zagranicznych - ale nie w pełnej wysokości. Jedno państwo wypłaci pełne świadczenie według własnego ustawodawstwa, drugie tzw. dodatek dyferencyjny.

Program 500+. Rodziny migrantów zarobkowych mogą pobierać świadczenia w dwóch państwach
Iakov Filimonov / Shutterstock

16.03.2016 | aktual.: 16.03.2016 10:20

Ustawa o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, która wprowadziła program "Rodzina 500+" przewiduje, że świadczenie wychowawcze nie będzie przysługiwać, jeżeli rodzinie przysługuje za granicą świadczenie o podobnym charakterze. Jest to zgodne z dotychczasową, unijną praktyką koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego, która ma nie dopuszczać do kumulacji świadczeń o charakterze rodzinnym przewidzianych w przepisach unijnych.

MRPiPS informuje, że zgodnie z tą zasadą, wnioskodawca nie będzie mógł jednocześnie pobierać pełnej kwoty świadczeń w dwóch państwach członkowskich, jednak otrzyma najwyższą możliwą kwotę świadczeń przewidzianą w ustawodawstwie jednego z tych państw (z reguły właściwym do wypłaty świadczeń jest to państwo, w którym wykonywana jest praca).

Jak wyjaśnił dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej (ROPS) w Opolu Adam Różycki, wszystkie kraje UE oraz tzw. Europejskiego Obszaru Gospodarczego mają wiedzę, jaki koszyk świadczeń socjalnych czy rodzinnych obowiązuje w danym państwie. Wyjaśnił również, że kraje te będą też miały wiedzę o tym, iż w Polsce zostało wprowadzone świadczenie w ramach programu "Rodzina 500+".

Różycki tłumaczył, że instytucje odpowiadające za wypłatę takich świadczeń w danym kraju będą w związku z tym domniemywać, iż pracujący w ich kraju obywatel Polski będzie dostawał takie świadczenie w Polsce. - W związku z tym kraj, w którym ten człowiek pracuje, będzie chciał mu pomniejszyć swoje świadczenia, bo będzie starał się bronić swojego budżetu - zaznaczył dyrektor opolskiego ROPS.

W związku z tym - jak podkreśliła kierownik referatu koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego ROPS w Opolu Danuta Średzińska - rodziny, w których jedno z rodziców pracuje za granicą, powinny składać wnioski w Polsce o wypłatę świadczenia w ramach programu 500+. To pozwoli im mieć np. świadczenie w Polsce i za granicą.

Zaznaczyła, że świadczenia takie mogą być pobierane w dwóch państwach, ale nie w pełnej wysokości. Wyjaśniła, że w takim przypadku jedno państwo wypłaci pełne świadczenie według własnego ustawodawstwa, a drugie - tzw. dodatek dyferencyjny, czyli kwotę będącą różnicą pomiędzy wysokością świadczeń polskich, a świadczeń danego kraju.

Średzińska zaznaczyła, że wysokość świadczeń na dzieci różni się w różnych państwach. W Niemczech jest np. wyższa niż w Polsce, ale w Holandii już nie. Ważne jest też, że w wielu państwach, do których zarobkowo wyjeżdżają Polacy (np. w Niemczech), wypłacane są także świadczenia na pierwsze dziecko - co w Polsce zależne będzie od kryterium dochodowego. Rodziny pracujących w Niemczech polskich migrantów zarobkowych będą mogły pobierać tam pieniądze z tego tytułu. Dlatego - jak podkreślili eksperci z ROPS - ważne jest, aby rodzic będący w Polsce, złożył wniosek o świadczenie z programu 500+ choćby po to, aby otrzymać w Polsce decyzję odmowną ws. wypłaty świadczenia na pierwsze dziecko.

Zgodnie z przepisami unijnymi pierwszeństwo w wypłacie świadczeń rodzinnych ma państwo, w którym wykonywana jest działalność zawodowa. W przypadku zatrudnienia w dwóch różnych państwach brane jest pod uwagę miejsce zamieszkania dzieci.

Zastępca dyrektora Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego Dorota Rutkowska tłumaczyła, że np. w przypadku gdy mąż - obywatel polski - pracuje za granicą, np. w Niemczech, a żona nie pracuje w Polsce, to pierwszeństwo do wypłaty świadczeń będzie miał kraj, w którym wykonywana jest praca. Jeśli natomiast rodzice dzieci pracują w dwóch różnych krajach - np. matka Polsce, a ojciec w Niemczech - to pierwszeństwo w kwestii wypłaty świadczeń będzie miał kraj, w którym mieszkają dzieci. Jeśli dzieci są z mamą w Polsce, to rodzina taka otrzyma w Niemczech dodatek dyferencyjny, czyli świadczenia pomniejszone o kwotę wypłacaną przez Polskę. - Rodzice jednak na tym nie stracą, gdyż zgodnie z przepisami otrzymają najwyższą możliwą kwotę świadczeń przewidzianą w ustawodawstwie jednego z tych państw - zapewniła Rutkowska.

Wnioski o wypłatę świadczeń w ramach programu 500+ przyjmować będą gminy. Jednak w przypadku rodzin, w których są zagraniczni migranci zarobkowi, takie wnioski do rozpatrzenia przekazywane będą Regionalnym Ośrodkom Pomocy Społecznej podległym urzędom marszałkowskim. Zadaniem ROPS będzie ustalić, czy w danym przypadku mają zastosowanie przepisy o tzw. koordynacji świadczeń, czyli: czy, w jakim kraju i w jakiej wysokości dana osoba takie świadczenia za granicą pobiera. Postępowanie takie kończyć się będzie decyzją ROPS, czy w danym przypadku wypłacać świadczenie w Polsce.

Rutkowska poinformowała, że Opolski Urząd Wojewódzki przygotowuje na swojej stronie internetowej 500plusopolskie.pl zakładkę z podpowiedziami dla rodzin migrantów zarobkowych, których na Opolszczyźnie jest szczególnie dużo. Dyrektor ROPS zapowiedział natomiast, że jeszcze w marcu ma zostać zorganizowane szkolenie dla samorządów, by ujednolicić proces przekazywania wniosków i zaświadczeń dotyczących rodzin, których członkowie pracują za granicą. Informacje na temat pobierania świadczenia wychowawczego przez osoby pracujące za granicą są również na stronie MRPiPS: http://www.mpips.gov.pl/aktualnosci-wszystkie/art ,9536,7730,program-rodzina-500-plus-w-ue.html.

Różycki przyznał, że procedury dotyczące rodzin osób pracujących za granicą mogą wydłużyć okres wydawania decyzji o przyznaniu świadczenia wychowawczego. - Nie mamy wpływu na termin udzielenia odpowiedzi ze strony innego kraju - powiedział i zwrócił uwagę, że w przypadku niektórych państw często dochodzi do przekroczenia określonych w rozporządzeniach unijnych terminów udzielania odpowiedzi.

Różycki wskazał też, że urzędy marszałkowskie nie mają środków na tego typu działania. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed zapewnił jednak, że resort postara się tę kwestię rozwiązać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)