Protest egzaminatorów prawa jazdy. W środę i czwartek duże problemy z egzaminami

Spontaniczna akcja egzaminatorów WORD. Przedstawiciele tej grupy zawodowej protestują w środę w Trójmieście, Białymstoku, Krośnie, Rzeszowie, Szczecinie, Koszalinie, Szczecinku i Suwałkach. W czwartek mogą do nich dołączyć pracownicy z innych miast. W niektórych WORD-ach egzaminy nie odbywają się wcale, w innych przeprowadzana jest tylko część zaplanowanych.

Protest egzaminatorów w Szczecinie, 5 lipca 2022 roku. Przez brak załogi samochody egzaminacyjne pozostały na parkingu tamtejszego WORD-u
Protest egzaminatorów w Szczecinie, 5 lipca 2022 roku. Przez brak załogi samochody egzaminacyjne pozostały na parkingu tamtejszego WORD-u
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Marcin Bielecki
oprac. TOS

06.07.2022 16:14

- Nasze postulaty obejmują dwie grupy. Jedna dotyczy spraw finansowych, a druga systemowych zmian w organizacji i zasadach egzaminowania - powiedział w środę w rozmowie z PAP przedstawiciel protestujących Tomasz Dziuganowski.

Akcja ma charakter spontaniczny i nie jest skierowana przeciw dyrektorom WORD-ów ani przeciw marszałkom województw. Jej organizatorem nie jest ani stowarzyszenie, ani żaden z działających w strukturach WORD związków zawodowych. Dziuganowski twierdzi, że nikt nikogo nie zmusza do protestów, nikt też nie powinien zniechęcać, bo to w jednym i drugim przypadku takie działania - jego zdaniem - noszą znamiona mobbingu.

- Kulminacja protestu egzaminatorów WORD będzie miała miejsce dziś po południu lub jutro rano - mówi. Do protestu przystąpili egzaminatorzy w ośrodkach w Trójmieście, Białymstoku, Krośnie, Rzeszowie, Szczecinie, Koszalinie, Szczecinku i Suwałkach. W czwartek mają do niego dołączyć kolejne ośrodki.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

W niektórych WORD-ach w Polsce egzaminy nie odbywają się wcale, w innych przeprowadzana jest tylko część zaplanowanych.Warszawie w środę egzaminy odbywały się normalnie, podobnie jak w Kielcach, gdzie pracuje Dziuganowski.

Chcą zarabiać więcej

Jak tłumaczy mężczyzna, egzaminatorzy chcieliby zarabiać więcej. Osoba, która zaczyna pracę w tym zawodzie, dostaje ok. 3 tys. zł na rękę i przez trzy lata nie może liczyć na podwyżkę. - Trudno, by tak ciężką, odpowiedzialną i stresującą pracę wykonywać za tak małe pieniądze - komentuje Dziuganowski.

W miarę rozszerzania uprawnień do egzaminowania w kolejnych kategoriach, egzaminator może otrzymywać dodatki zadaniowe. Może, ale nie musi. Obecnie - jak mówią egzaminatorzy - można mieć uprawnienia do egzaminowania we wszystkich kategoriach, a w praktyce przeprowadzać egzaminy tylko w jednej.

- Chcemy, by to się zmieniło. Wyselekcjonowana przez przełożonych grupa egzaminatorów do obsługi egzaminu innej kategorii niż B oznacza, że mimo komputerowego losowania osoby do egzaminatora wybór jest czysto teoretyczny - mówi Dziuganowski.

Podkreśla też, że opłaty za egzaminy - obecnie jest to 140 zł za praktyczny i 30 zł za teoretyczny - są nieadekwatne do kosztów ich przeprowadzania. Zmiana, z oczywistych względów, może nastąpić tylko na szczeblu centralnym. Dlatego egzaminatorzy swoje postulaty kierują do ministra infrastruktury.

Domagają się powołania zespołu roboczego przy ministerstwie, z udziałem reprezentantów ich środowiska, który zajmie się wypracowaniem odpowiednich aktów prawnych. Na przykład powołaniem agendy, która centralnie rozwiewałaby wątpliwości w kwestii spornych przepisów ruchu drogowego, które to ustalenia obowiązywałyby we wszystkich WORD-ach.

- Egzaminatorzy powinni mieć większą autonomię w ocenie kandydatów, bo obowiązujące przepisy wymuszają automatyzm w ocenie kandydata na kierowcę, co wcale nie służy podnoszeniu bezpieczeństwa w ruchu drogowym - przekonuje Dziuganowski. Dodał, że posłuży to też samym egzaminowanym, którzy zgodnie z obecnymi zasadami, czasami przy dwóch błahych uchybieniach tracą szanse na wymarzone "prawko".

Wyższych opłat za egzamin nie będzie

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk odpowiada, że nadzór na WORD-ami prowadzi w każdym województwie marszałek województwa. - Minister infrastruktury nie decyduje kto, kiedy i gdzie wykonuje swoje czynności związane z egzaminowaniem kandydatów na kierowców - mówi Adamczyk. Wyklucza jednocześnie możliwość - proponowanego już przez marszałków - podniesienia opłaty za egzamin.

- Nie chcemy szukać w kieszeniach egzaminowanych przyszłych kierowców środków na pokrycie oczekiwań finansowych tak mocno akcentowanych teraz przez egzaminatorów. Zrobimy jednak wszystko, by marszałkowie, którzy są odpowiedzialni za sytuację w ośrodkach, mogli dysponować właściwymi instrumentami, które pomogą w dialogu z egzaminatorami rozwiązać ten problem - zapewnia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)