Protestują przeciw chciwości banków

Coraz większą popularnością cieszą się w Hiszpanii grupy starszych osób, które tańczą flamenco w przebraniach i śpiewają prześmiewcze piosenki, protestując w ten sposób przeciw chciwości banków i jej skutkom - pisze w piątek agencja Reuters.

Protestują przeciw chciwości banków
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

22.06.2012 | aktual.: 23.06.2012 09:51

Tylko na portalu Twitter grupa tzw. yayoflautas (połączenie słów "staruszek" i "ktoś z ulicy") ma 14 tysięcy subskrybentów, a linki do ich nagrań w internecie mają wielkie wzięcie wśród internautów.

Każda akcja trochę różni się od poprzednich, ale podstawowy schemat jest ten sam: nobliwi manifestanci, przebrani w odblaskowe kamizelki lub więzienne kombinezony, wchodzą do banku, po czym przed zdumionymi urzędnikami rozpoczynają żywiołowy taniec flamenco, któremu towarzyszą pełne oburzenia zaśpiewy.

- To nie brak pieniędzy, ale nadmiar złodziei - śpiewała pewna grupa w jednym z oddziałów banku Bankia. - Zmieniłeś się, przyjacielu, odkąd się wzbogaciłeś. Ja mam dwie prace, żeby spłacać hipotekę, - Ty masz kłopoty, ja ląduję na ulicy - skarżyli się właściciele kupionych na kredyt domów, którym grozi eksmisja, ponieważ nie są w stanie spłacać długu.

Wśród innych form protestu popularnością cieszą się tzw. Rumba Raves, czyli wściekłe rumby, wykonywane grupowo w bankowych lobby, a także akcje niejakiej Ninja Girl, która przed zdumionymi urzędnikami rozsypuje na podłogę garść drobniaków, po czym z dumnie podniesioną głową wychodzi.

Gniew protestujących wymierzony jest w banki, które w czasach boomu na rynku nieruchomości udzieliły wielu kredytów, a teraz borykają się z ogromnym zadłużeniem, bo wielu Hiszpanów przez kryzys zubożało i nie jest w stanie spłacać zaciągniętych pożyczek. Na początku czerwca w strefie euro zapadła decyzja o wsparciu zagrożonych hiszpańskich banków sumą ok. 100 mld euro.

Hiszpania jest obecnie pogrążona w recesji, ma najwyższe bezrobocie w UE (25 proc.) i pokaźny deficyt budżetowy w wysokości 8,9 proc. PKB. Zdaniem niektórych analityków kraj ten może stać się kolejną, po Grecji, Irlandii i Portugalii, ofiarą kryzysu zadłużenia. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
protestybankikredytobiorcy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)