Trwa ładowanie...

Przedwyborcza debata gospodarcza

Z udziałem przedstawicieli czterech ugrupowań startujących w wyborach parlamentarnych odbyła się w piątek wieczorem debata w TVN24. Tematem była gospodarka. W dyskusji udział wzięli reprezentanci PO, SLD, PSL i PJN; nie było przedstawiciela PiS.

Przedwyborcza debata gospodarczaŹródło: TVN24
d3hhtsz
d3hhtsz

Debata trwała ok. 75 minut i składała z pięciu rund. Uczestniczyli w niej: były premier Leszek Miller (SLD), wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak (PSL), Paweł Poncyljusz (PJN) i minister finansów Jacek Rostowski (PO).

Starcie rozpoczęło się od pytania o konsekwencje światowego kryzysu finansowego.

Leszek Miller (SLD) powiedział, że podziela pogląd premiera Donalda Tuska, iż kryzys nie puka, ale wręcz łomocze do drzwi, ale - jak podkreślił - odpowiedzialnością każdej władzy jest przygotowanie kraju do najgorszego z możliwych wariantów rozwoju sytuacji.

d3hhtsz

Miller mówił, że należy działać równolegle - jednocześnie racjonalizować finanse publiczne, których sytuacja - jego zdaniem - jest dramatyczna. Dług publiczny wynosi prawie 55 proc. PKB, deficyt 111 mld zł, a to prawie 8 proc PKB, "najwyższy jaki do tej pory miał miejsce" - powiedział b. premier.

Jego zdaniem jednocześnie należy działać na rzecz wzrostu gospodarczego. - Zostawmy swobodę przedsiębiorcom, uwolnijmy ich z pęt i okowów - mówił Miller. To najlepsze wyjście - dodał - bo Polska, pod względem swobody działalności gospodarczej lokuje się na poziomie krajów afrykańskich.

Minister finansów Jacek Rostowski - występujący w imieniu PO - podkreślał, że rząd przygotował Polskę na drugą falę kryzysu - w strefie euro. "Zagwarantowaliśmy dostęp do elastycznej linii kredytowej MFW - to jest ok. 100 mld zł po dzisiejszym kursie, a PiS i SLD były przeciwne przedłużaniu tej linii w 2010 r." - mówił.

- Zgromadziliśmy 50 mld zł na koncie budżetu państwa, nigdy tyle nie było, normalnie to jest ok. 10 mld, zmieniliśmy system OFE, aby Polska nie była narażona na ataki spekulacyjne. (...) Według KE nasz plan tworzy realną perspektywę do obniżenia deficytu poniżej 3 proc. PKB w 2012 r. - mówił Rostowski, dodając, że najbardziej się boi wydarzeń w strefie euro, dlatego też uchwalenie tzw. sześciopaku uważa za wielki sukces polskiej prezydencji w radzie UE.

d3hhtsz

Paweł Poncyliusz (PJN) powiedział, że Polsce jest potrzebe uwolnienie przedsiębiorczości, a państwo powinno zacząć oszczędzać od siebie. - Problem polega na tym, że dziś nie widać, aby rząd chciał zaczynać oszczędzać od siebie (...) Jeżeli mamy poradzić sobie w kryzysie musimy odzyskać zaufanie obywateli do instytucji państwowych, ale musimy też pokazać jako politycy i ministrowie, że potrafimy oszczędzać, potrafimy lepiej gospodarować tym samym pieniądzem, który dzisiaj w budżecie państwa jest. Nieprawdą jest, że tego pieniądza tak dziś brakuje - powiedział.

Według Waldemara Pawlaka (PSL) kryzys jak powódź rozwija się po świecie. - Tam gdzie będą słabe wały, tam gdzie będą słabe zabezpieczenia, tam nastąpi zalanie, tam nastąpi katastrofa - mówił.

Zdaniem Pawlaka z punktu widzenia ludzi bardzo ważne jest zachowanie miejsc pracy oraz tworzenie miejsc pracy. - Dlatego te wszystkie rozwiązania, które wspierają inwestycje, z jednej strony środki europejskie, z drugiej strony strefy ekonomiczne (...) to są te instrumenty, które wspierają rozwój miejsc pracy - powiedział.

d3hhtsz

Lider PSL dodał, że co prawda nie mamy wpływu na ceny ropy czy walut, ale - jego zdaniem - można zmniejszać bariery administracyjne, koszty regulacyjne. Waldemar Pawlak przekonywał, że Polska najlepiej poradziła sobie z kryzysem.
- To dzięki temu, że zaczęły działać zmiany wprowadzone w latach 2005-2007 - ripostował Paweł Poncyliusz (PJN).

- Faktem jest, że Polska najlepiej poradziła sobie w trudnych czasach. Z jednej strony był to efekt przebojowości Polaków, z drugiej strony też, np. paktu antykryzysowego zawartego na wniosek pracodawców i związków zawodowych - to było kilkanaście rozwiązań ustawowych, które stworzyły dobre warunki do poradzenia sobie z kryzysem - mówił Pawlak.

- Jeśli chodzi o przejście suchą nogą przez falę kryzysu, to akurat rząd PO i PSL jest ostatnim, który powinien wypinać pierś za to, co się działo w tym czasie. Jeśli cokolwiek miało efekt, to m.in. to, że zaczęły działać zmiany w rozliczeniach z ZUS-em i podatkowych, które były przygotowane w latach 2005-07" - odpowiedział mu Poncyliusz. Jego zdaniem za rządów PO i PSL problemem stały się tzw. umowy śmieciowe, które były receptą firm na ratowanie się przed kryzysem.

d3hhtsz

Z kolei Leszek Miller (SLD) podkreślił, że obecnie w rankingu Banku Światowego Polska jest na 70 miejsce na świecie, jego zdaniem "na poziomie Pakistanu". Jednak Jacek Rostowski (PO) przypomniał, że w czasie obecnych rządów, Polska przesunęła się sześć miejsc do przodu.

Miller odniósł się także do zarzutów, że za jego rządów Polska zajmowała gorsze miejsce w rankingu krajów dotkniętych problemem korupcji. - Oskarżenia o to, że za naszych rządów wzrosła korupcja, brzmi cokolwiek śmiesznie. Mój rząd ani na stacjach benzynowych, ani na cmentarzu nie negocjował żadnych ustaw - ani na temat hazardu, ani na żaden inny - zaznaczył Miller.

Minister Rostowski zapewnił podczas debaty, że PO nie chce podnosić podatków i teraz nie ma takiej potrzeby, ale sytuacja jest niebezpieczna i rząd "musi reagować elastycznie".

d3hhtsz

- Absolutnie nie przewidujemy podniesienia jakiegokolwiek podatku, ale sytuacja jest niebezpieczna. Musimy umieć reagować elastycznie w zależności od sytuacji w najbardziej adekwatny sposób - stwierdził Rostowski. - W ostateczności, jeśli będzie trzeba, zrobimy to co konieczne z wielkim bólem. Ale teraz takiej potrzeby nie ma, mamy takie oszczędności, że powinniśmy móc nawet w sytuacji kryzysowej doprowadzić do likwidacji nadmiernego deficytu bez podwyżki podatków - oświadczył Rostowski.

Przypomniał, że w 2009 r. rząd, zamiast podnieść podatki, wprowadził wielki pakiet oszczędnościowy, a wtedy SLD i PiS były przeciw takiemu rozwiązaniu.

Z kolei Leszek Miller mówił, że osobiście sprzeciwi się ewentualnej podwyżce podatków, choć nie wie, jak zachowa się SLD. Miller stwierdził jednak, że gdyby podwyżka okazała się konieczna, należałoby rozważyć wprowadzenie czterech lub pięciu progów podatkowych zamiast obecnych dwóch. Być może należałoby obniżyć najniższą stawkę z 19 do 18 proc, wprowadzić kolejne na poziomie np. 20 lub 22 proc. przy najwyższej 32 proc. - stwierdził b. premier.

d3hhtsz

Rządy PO-PSL były czasem największego tworzenia się umów śmieciowych - mówił Paweł Poncyljusz (PJN) podczas piątkowej debaty o gospodarce. Koalicja jest jak firma - podkreślił wicepremier Waldemar Pawlak (PSL) pytany o współpracę z ministrem finansów.

Paweł Poncyljusz (PJN) odniósł się do umów śmieciowych, które jak powiedział - były w latach 2005-2007 r. okresem ich największego tworzenia. - Za rządów PO i PSL umowy śmieciowe stały się bardzo częstą receptą ratowania się firm przed kryzysem - powiedział Poncyljusz.

Jego zdaniem przez ostanie 20 lat Polska dopracowała się takiej struktury kodeksu pracy, która hamuje polską przedsiębiorczość.
- Która nie pozwala albo nie zachęca przedsiębiorcy do zatrudniania kolejnych osób - powiedział poseł PJN. Według niego umowy śmieciowe mają swoje wady z punktu widzenia wiarygodności kredytowej.

- Dlatego PJN proponuje, aby Bank Gospodarstwa Krajowego był gwarantem wobec banków, które zastanawiają się, czy udzielić kredytu młodym ludziom, którzy chcą kupić mieszkanie, założyć rodzinę i jeszcze mieć dzieci - powiedział Poncyljusz.

Dodał, że jego klub nie jest za pozbyciem się umów śmieciowych, ale ich odpowiednią zmianą.
- Dziwię się tym politykom, którzy mówią dzisiaj, skończymy z tymi umowami śmieciowymi - powiedział Poncyljusz. Minister gospodarki Waldemar Pawlak pytany o konflikt z ministrem finansów Jackiem Rostowskim, powiedział, że koalicja jest jak firma. - Mamy uzupełniające się role. Ja jestem dyrektorem od inwestycji, badań i rozwoju, minister Rostowski jest dyrektorem finansowym - powiedział.
- Ja zajmuję się promowaniem wsparcia i rozwoju. Zwracam uwagę na potrzeby zainwestowania środków, np. z funduszy pracy - powiedział Pawlak.

Były premier Leszek Miller uważa, że becikowe powinno być ograniczone do najbardziej potrzebujących rodzin. Paweł Poncyljusz odpowiadał ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu, dlaczego głosował przeciw emeryturom pomostowym.

Jacek Rostowski pytał Leszka Millera, dlaczego SLD chce pozbawić osoby zarabiające 1657 zł na rękę dostępu do becikowego i ulgi prorodzinnej, bo - jak mówił - jest to dla niego szokujące. Zdaniem Rostowskiego do tego będzie prowadzić proponowana przez SLD zmiana.

Były premier powiedział, że obecny system jest głęboko niesprawiedliwy i dziwi się, że PO głosowało za rozwiązaniem, w którym becikowe otrzymują zarówno rodziny, które go nie potrzebują, bo ich sytuacja życiowa jest bardzo dobra, oraz te, dla których jest to "skarb zesłany z nieba".

Zdaniem Millera, sprawiedliwie, to nie znaczy równo. - Każdy system, który przekazuje nasze pieniądze z podatków do osób potrzebujących musi być tak skonstruowany, żeby te środki trafiały do tych rodzin, które je naprawdę potrzebują - mówił.

Dodał, że becikowe powinni dostawać tylko ci, którzy są w trudnej sytuacji. -Polska nie jest bogatym krajem i nie jest potęgą, choć niektórym się to śni. Polska jest w kryzysie, tym bardziej odpowiedzialność władz państwa, musi być taka, że każda złotówka przekazywana z budżetu takim, czy innym środowiskom musi być precyzyjnie kierowana - wyjaśnił.

Rostowski pytał Pawła Poncyljusza, dlaczego, jako poseł PiS głosował przeciw reformie, która wprowadziła emerytury pomostowe, zwiększyła aktywność na rynku pracy i naprawiała finanse publiczne.

Poseł odpowiedział, że opozycja nie ma obowiązku głosować razem z rządem. - To była z jednej strony reforma dość wątpliwa, w sensie takim, że państwo traktowaliście ją dość wyrywkowo - powiedział. Jego zdaniem poza tą reformą koalicja PO-PSL nie zrobiła nic.

- Wprowadzając pakiet oszczędnościowy, uratowaliśmy Polskę przed losem Grecji, który groziłby nam, gdybyśmy poszli drogą proponowaną przez PiS i SLD, aby jeszcze bardziej się zadłużyć - przekonywał podczas piątkowej debaty w TVN24 Jacek Rostowski (PO).

Minister finansów odpowiadał na pytanie Leszka Millera (SLD). - Wtedy, kiedy my próbowaliśmy wprowadzić jedyny kompleksowy system reformy finansów publicznych zwany planem Hausnera, to PO powiedziała, że jest zbyt radykalny i zaproponowała takie rozwiązanie 3x15. Wtedy PO na czele z obecnym premierem Tuskiem, mówiła, że to jest koncepcja, która powoduje, że cała Polska będzie specjalną strefą ekonomiczną i że zbudujemy szybko konkurencyjną gospodarkę. Dlaczego nie wprowadzacie 3x15? - pytał Miller.

Rostowski podkreślił, że od momentu, kiedy w 2008 r. upadł bank Lehman Brothers, trzeba było ratować polską gospodarkę, wprowadzając pakiet oszczędnościowy. Przypomniał, że przeciwko temu głosowały i PiS, z Pawłem Poncyljuszem (obecnie PJN), oraz SLD. - Obie te partie sugerowały, że trzeba więcej się zadłużać, żeby ratować gospodarkę. Myśmy nie poszli w tym kierunku. Idąc raczej pakietem oszczędnościowym niż stymulacyjnym, uratowaliśmy Polskę przed losem Grecji, który by nam groził, gdybyśmy poszli drogą, którą proponowały PiS i SLD, aby jeszcze bardziej się zadłużyć - mówił Rostowski.

Podkreślił, że dzięki tym działaniom jest o milion miejsc pracy więcej niż w momencie, gdy obecny rząd obejmował władzę. - Prawie połowa wszystkich dodatkowych miejsc pracy stworzonych w Europie, powstała w Polsce - dodał.

Paweł Poncyljusz (PJN) zarzucił Rostowskiemu, że jego pakiet oszczędnościowy polegał na tym, że "kolanem przepchnięto" długi budżetu państwa do funduszy, które są poza budżetem państwa. - M.in. krajowy fundusz drogowy wtedy właśnie został zadłużony na kolejne 10 mld zł. Nie opowiadajmy sobie, że to były jakieś czarodziejskie sztuczki, które naprawdę zmieniały kondycję finansów publicznych. W tym momencie zaczęło się narastanie długu publicznego - zaznaczył.

Minister gospodarki Waldemar Pawlak na zarzut Leszka Millera (SLD), że najważniejszy głos w sprawach gospodarczych ma minister finansów Jacek Rostowski, odparł, że działa cicho, ale skutecznie. Pytany przez Millera, dlaczego pozwala sobie na dominującą rolę w sprawach gospodarczych ministra finansów Jacka Rostowskiego, Pawlak odpowiedział: - Myślę, że pan mnie dobrze zna i wie pan, że nie lubię spektakularnych wyczynów, działam cicho, ale skutecznie.

Dodał, że z Rostowskim mają "różne chwile", ale dają radę znajdować dobre kompromisy.- Jeśli patrzymy na siłę głosów wyborców, którzy zagłosowali na PSL, to ona jest znacznie większa niż tych, którzy głosowali na SLD. Mamy realny wpływ na procesy gospodarcze, mamy możliwość skutecznie działać w tych trudnych czasach - powiedział Pawlak.

Minister dodał, że w ostatnich wyborach samorządowych na PSL głosowało ponad 2 mln wyborców. - W wyborach parlamentarnych będzie nas więcej, to było większe poparcie dla PSL-u niż SLD i to jest miara zaufania do tego, że teraz potrzebna jest poważna, roztropna i skuteczna polityka. Nie taka, która nakreślona jest agresją widowiskowością, czy dziecinnymi zagrywkami, ale skutecznymi działaniami, które zachowują miejsca pracy i tworzą perspektywy do rozwoju gospodarczego - skwitował Pawlak.

Nigdy nie wybaczymy obecnemu rządowi podpisania umowy gazowej z Rosją - mówił podczas piątkowej debaty o gospodarce Paweł Poncyljusz (PJN). Wicepremier Waldemar Pawlak (PSL) odpowiadał, że umowa zapewni stabilne dostawy.

Zdaniem polityka PJN, podpisana przez Pawlaka umowa "zabetonowała monopol" do roku 2037, co oznacza wyższą cenę gazu. Zmiana umowy jest już mało prawdopodobna, chyba że pomoże nam Komisja Europejska - mówił Poncyljusz. Pytał też Pawlaka, dlaczego nie wynegocjował zniżki ceny rosyjskiego gazu. Tam, gdzie nie ma jasnego postawienia interesu Polski w handlu z Rosją, tracimy podwójnie - powiedział poseł PJN.

Pawlak w odpowiedzi zapewnił, że umowa gazowa gwarantuje dostawy surowca przez 10 lat, a do tego czasu Polska powinna osiągnąć lepszą pozycję dzięki gazowi łupkowemu. Zarzucał Poncyljuszowi, że w czasach, gdy był wiceministrem gospodarki w rządzie PiS, "odpuszczono" możliwość uzyskania 10 proc. upustu na cenę gazu, bo ówczesny rząd "w zacietrzewieniu nie potrafił się porozumieć" z Rosją.

Pawlak pytał z kolei Millera, w czym przejawia się lewicowy charakter SLD. Jak mówił za rządów SLD udział płac w PKB spadł, podczas gdy za obecnego rządu ta relacja wzrosła. - Sprzyjaliście kapitałowi - podkreślił.

- Lewica XXI wieku musi umieć pobudzać wzrost gospodarczy i zarabiać na lewicowe marzenia, bo można mieć lewicowe marzenia, ale nie umieć ich zrealizować - odpowiadał Miller. Jak mówił, od początku transformacji polskiej prawicy nigdy nie udało się osiągnąć takiego wzrostu, jak za rządów lewicy. - Lewica zawsze oddaje kraj w lepszym stanie niż go zastaje. Prawica może rządzić, ale lewica musi na to zarobić - stwierdził b. premier. Poncyljusz pytał z kolei Rostowskiego, czy rząd "sięgnie jeszcze raz do OFE?".

- To są pieniądze emerytów i nie wolno nimi grać jak w kasynie. Obecny kompromis jest sensowny, rozsądny i powoduje, że Polska jest bezpieczniejsza w obliczu kryzysu. Dalsze sugerowanie, że są łatwe pieniądze w funduszach emerytalnych uważam za wręcz niemoralne - odparł Rostowski.

Wicepremier Waldemar Pawlak powiedział podczas debaty w TVN24, że ceny energii w Polsce będą znacznie niższe, niż w innych krajach, ponieważ Polska opiera się na własnych surowcach.

Poseł Paweł Poncyljusz pytał Pawlaka, czy przez następne cztery lata ceny energii elektrycznej wzrosną o kolejne 40 proc. Jego zdaniem, właśnie tyle wzrosły ceny prądu dla przeciętnego obywatela i gospodarstwa domowego w ciągu ostatnich czterech lat.

- Ceny energii w Polsce będą na znacznie niższym poziomie niż w innych krajach, dlatego że bazujemy na własnych, polskich surowcach energetycznych - zadeklarował wicepremier.

Pawlak powiedział, że są obszary, w których działania rządu, czy parlamentu są utrudnione, bo ceny energii w dużym stopniu są pochodną tego, co się dzieje na rynkach światowych.

Dodał, że dziś cena ropy na rynku europejskim przekracza 100 dol. za baryłkę, a za tym idą ceny innych surowców energetycznych. - Jeśli chodzi o energię elektryczną, to ona i tak zdrożała znacznie niżej, niż wzrosły koszty paliw płynnych, benzyny, czy także gazu, który jest zależny od cen i notowań ropy naftowej - powiedział.

Zapewnił, że Polska jest krajem bardzo bezpiecznym energetycznie i dzięki temu ceny energii elektrycznej mogą być utrzymywane na obecnym poziomie i "nie będą rosły tak szybko, jak w ciągu tych lat, kiedy był kryzys".

Leszek Miller (SLD) uważa, że Platforma Obywatelska ciężko przeżywa podpisanie przez SLD paktu z BCC. PO miało być partią, którą mieli kochać przedsiębiorcy, a tego nie robią - podkreślił.

Leszek Miller (SLD) mówił też, że za rządów PO-PSL nie zamknięto żadnej kopalni, bo zrobiono to w czasach rządów Jerzego Buzka.

Minister finansów Jacek Rostowski odparł, że w pakcie, który SLD podpisało z Business Centre Club jest propozycja wprowadzenia europejskiego podatku klimatycznego. - On będzie dramatycznym ciosem, bardzo mocnym ciosem w nasze kopalnie na Śląsku. Dziwię się, że pan premier Miller chce sprawę kopalni poruszać w takiej sytuacji - powiedział Rostowski.

Miller odpowiedział, że porozumienie między SLD a BCC to nie jest program sojuszu. - Tam są elementy, które mogą być realizowane, są też takie, które nie mogą być. Rozumiem irytację pana Rostowskiego (...), bo SLD jest jedyną partią polityczną, z którą poważny związek przedsiębiorców zechciał dyskutować nad wspólnymi przedsięwzięciami. (...) PO ciężko to przeżywa, że jest tą partią, która przedsiębiorcy mieli kochać, ale nie kochają - powiedział Miller.

Minister gospodarki Waldemar Pawlak, włączając się do dyskusji o pakcie SLD-BCC, stwierdził, że lewica źle wybrała partnera. - Panie premierze przyzna pan, że trochę niefartownie wybraliście. Business Centre Club to nie jest taka naprawdę lewicująca reprezentacja pracodawców. To są raczej takie drapieżniki i to takie bardziej ostre - powiedział Pawlak.

Żałuję, że wcześniej nie rozpoczęliśmy przebudowy składki na OFE, wtedy Polska byłaby w jeszcze lepszej sytuacji wobec nadchodzącego kryzysu - mówił w imieniu PO minister finansów Jacek Rostowski w debacie nt. gospodarki w TVN24.

Rostowski podkreślał, że zmniejszenie składki na OFE było tylko elementem naprawy finansów publicznych. - Żałuję, że dopiero z początkiem 2011 r. mogliśmy się wziąć do tego, ale wcześniej mielibyśmy do czynienia z wetem poprzedniego prezydenta, to był nasz główny problem - mówił minister finansów. Minister finansów mówił też, że żałuje, iż wcześniej nie udało się wprowadzić "jednego okienka" dla przedsiębiorców oraz zastąpienia zaświadczeń oświadczeniami.

Odnosząc się do przedwyborczych propozycji PJN i SLD Rostowski powiedział, że "propozycje gigantycznych dodatkowych kosztów i obłożenia długiem to największe zagrożenie dla przedsiębiorczości. To mówienie o miłych rzeczach, które z powodu kosztów totalnie zrujnowałyby nasze finanse i gospodarkę".

Z kolei Leszek Miller, pytany, na czym można zaoszczędzić najwięcej, mówił, że trzeba zawsze zaczynać od mechanizmów prorozwojowych. - Jeśli wzrost będzie szybszy, to relatywnie dług będzie malał. Trzeba kierować uwagę na stronę dochodową i na mechanizmy, które zwiększają PKB - zauważył.

Jak dodał, w 2001 r., gdy obejmował rząd, krajowi groziło, że nie będzie w stanie realizować podstawowych świadczeń, a wzrost gospodarczy był bliski zera. Miller mówił, że obiecał wtedy, iż po pierwszym roku rządów wzrost wyniesie 1 proc., po drogim 3 proc. a po trzecim 5 proc. I tak się stało - podkreślił b. premier.

Darmowy dostęp do internetu w całej Polsce jest możliwy; to inwestycja, która zaprocentuje w przyszłości - przekonywał Waldemar Pawlak (PSL) podczas piątkowej debaty w TVN24. Paweł Poncyljusz bronił gospodarczego programu PJN. Zdaniem Pawlaka, na podstawowym poziomie internet może być darmowy, ponieważ kreuje dynamikę społeczną i gospodarczą. - To jest realne - przekonywał.

Podkreślił, że darmowy dostęp do internetu w całej Polsce będzie wyzwalał "wielką energię ludzi przedsiębiorczych w różnych miejscowościach". - Koszty wspólne będą nieproporcjonalne do zysków, które pozwolą wyzwolić i uruchomić sprytne firmy, które będą potrafiły nawet w małych miejscowościach pracować i tworzyć przedsięwzięcia globalne - mówił Pawlak.

- Jeśli się inwestuje, to z nadzieją na zyski. Jeśli się inwestuje w infrastrukturę, np. w drogi, to one są dostępne za darmo, po to, żeby ludzie mieli dostęp do swobodnego przemieszczania się. To samo jest dziś w obszarze internetu - dodał.

- Dziś wolność mamy, ale nie zawsze mamy równy dostęp do wolności. I to jest postulat na te czasy: aby był równy dostęp do wolności. A jednym z aspektów dostępu do wolności, jest bezpłatny dostęp do internetu - przekonywał wicepremier.

Paweł Poncyljusz (PJN) bronił gospodarczego programu swojej partii, który choć najlepiej oceniony przez ekspertów, został uznany za najdroższy - szacuje się, że te propozycje kosztują ok. 150 mld zł. Jego zdaniem nie jest on tak kosztowny, a co najmniej dwie trzecie środków już teraz można znaleźć w budżecie.

Przypomniał że PJN proponuje 400 zł miesięcznie na każde dziecko, co daje ponad 30 mld zł w ciągu roku. Ale - jak zaznaczył - program zakłada też likwidację ulg podatkowych. Podkreślił, że same ulgi podatkowe obecnie kosztują 60 mld zł. - PJN traktuje posiadanie dzieci jako inwestycję w przyszłość. Bo krach demograficzny niestety nam grozi - przekonywał Poncyljusz.

Leszek Miller obarczył rząd odpowiedzialnością za "niespotykany dotąd" wzrost długu publicznego. Minister finansów Jacek Rostowski ripostował, że to za rządów SLD Polska miała największy wzrost długu w relacji do PKB w całej UE.

Leszek Miller powiedział w podsumowaniu, że obecna ekipa zadłuża Polskę na skalę niespotykaną do tej pory. Zaznaczył, że pretensje ma jednak głównie za to, że ekipa ta lekceważy obecny kryzys.

- Puka nam kryzys i w tych warunkach kryzysowych niestawienie temu czoła i niepodjęcie zdecydowanych wysiłków, które by racjonalizowały wydatki i wzmacniały tendencje wzrostowe, to jest balansowanie na krawędzi, to jest narażanie Polaków na bardzo poważne nieprzyjemności - mówił.

Zarzucił Rostowskiemu, że woli przedłożyć interes PO nad interes kraju. - Dla nas zawsze Polska pracy będzie ważniejsza niż Polska zasiłków. Równe szanse będą zawsze ważniejsze niż miejsce urodzenia, rynek będzie mniej ważny niż człowiek, a Konstytucja ważniejsza niż ewangelia - oświadczył Miller.

Minister finansów ripostował, że za rządów SLD Polska miała największy wzrost długu w relacji do PKB w całej UE, zajmowała 25 miejsce.

d3hhtsz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3hhtsz