Rada nie zmieniła stóp. NBP ujawnił prognozy
WYDARZENIE DNIA
Według najnowszej projekcji Narodowego Banku Polskiego wzrost gospodarczy w
29.10.2008 18:26
WYDARZENIE DNIA
Według najnowszej projekcji Narodowego Banku Polskiego wzrost gospodarczy w Polsce ma wynieść z 50-proc. prawdopodobieństwem 1,9-3,7 proc. (w czerwcu sądzono, że będzie to 3,4-6,2 proc.).
Decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie była dla nikogo zaskoczeniem, ale jak zwykle swoją wagę ma komunikat. Rada zakłada silniejsze niż dotąd spowolnienie gospodarcze, na co złożą się - spowolnienie poza Polską, trudniejszy dostęp do kredytu i niepewność co do przyszłej sytuacji gospodarczej. Mimo to, Rada obawia się, że inflacja przekroczy poziom celu inflacyjnego (2,5 proc.). Według projekcji inflacji w przyszłym roku wyniesie ona 3,9-5,7 proc., a w 2010 2,7-4,5 proc. (z 50-proc. prawdopodobieństwem), przy czym sama Rada uważa, że w średnim okresie prawdopodobieństwo utrzymania się inflacji powyżej celu jest takie samo jak to, że będzie ona poniżej celu inflacyjnego.
SYTUACJA NA GPW
Apetyt na ryzyko powrócił w tym tygodniu na wszystkie rynki finansowe i można by wręcz zaryzykować tezę, że ci sami inwestorzy, którzy w popłochu uciekali wcześniej z kapitałem w kierunku bezpiecznych instrumentów powracają na światowe giełdy. Skrajnym przykładem olbrzymiej zmienności kursów są walory KGHM, na których od poniedziałkowych minimów można było zarobić 40 proc., ale już inwestorzy, którzy kupili akcje spółki na początku miesiąca są 40 proc. na minusie. WIG20 zyskał w ciągu trzech ostatnich sesji 12,5 proc., z czego prawie 8 proc. zostało wypracowane podczas środowych notowań. Przyznanie pomocy finansowej dla Węgier i Ukrainy przynajmniej w krótkim okresie pomogło przywrócić wiarę w polskie spółki, bo wzrosty dominowały na całej szerokości rynku - podrożały akcje 230 spośród 350 spółek notowanych na GPW.
GIEŁDY W EUROPIE
W oczekiwaniu na decyzje amerykańskiego banku centralnego inwestorzy w Europie nie mieli żadnych dylematów jak należy się zachować po jedenastoprocentowych wzrostach indeksów w USA i udanej sesji w Azji. Agresywne posunięcia FED przynoszą powoli rezultaty, co widać po taniejących pożyczkach krótkookresowych, chociaż po ok. 1 bilion USD przeznaczony na pomoc bankom i firmom ustawia się coraz dłuższa kolejka. Do listy może dołączyć wkrótce 6000 małych lokalnych banków oraz koncerny motoryzacyjne. Amerykański gigant General Motors wywołał poważne obawy o wyniki spółek z branży, ponieważ w II kw. sprzedaż samochodów o kilkanaście procent obniżyła się nie tylko w USA, ale także na Starym Kontynencie. We Frankfurcie akcje Volkswagena potaniały o 37 proc., jednak wcześniej zwiększyły wartość niemal czterokrotnie po komunikacie o przejęciu przez Porsche 75 proc. udziałów.
WALUTY
Najważniejszym dla rynku wydarzeniem był nocny spadek jena o 8 proc. do euro i o 5 proc. do dolara. Choć dziś ten ruch nie jest już kontynuowany (ale nie jest także korygowany), to wystarczy by rynki poczuły oddech ulgi. Oczywiście można także dopatrywać się innego kontekstu - oczekiwania na obniżkę stóp w USA osłabiły dolara (rynek nagle zapomniał o oczekiwanej obniżce w strefie euro?), ale w gruncie rzeczy chodzi o korektę wcześniejszych silnych ruchów cenowych na praktycznie wszystkich rynkach kapitałowych. U nas dolar spada o 7 proc. do 2,75 PLN, euro o 3,6 proc. do 3,55 PLN, a frank o 4,7 proc. do 2,42 PLN. Złoty jest najmocniejszy od ponad tygodnia i choć wydaje się dziś, że wszystko co najgorsze minęło, to w rzeczywistości jest to tylko ruch korekcyjny. Po sile korekty wzrostowej złotego przekonamy się, co też może nas czekać w nieco dalszej przyszłości. Na razie odrobiliśmy nie więcej niż połowę strat z ostatnich tygodni.
SUROWCE
W ślad za rynkami akcji mocno w górę poszła cena ropy naftowej - za baryłkę w środę po południu płacono ponad 66 USD, czyli o ok. 4 dolary więcej niż dzień wcześniej. Przy zmianach giełdowych indeksów o kilkanaście procent w ciągu jednej sesji wzrost o 6 proc. nie robi wielkiego wrażenia, ale świadczy to wyłącznie o skrajnych emocjach jakie obecnie rządzą rynkami. Fundamentalne dane służą w tym momencie uzasadnianiu decyzji inwestorów, którzy w rzeczywistości nie zwracają na nie szczególnej uwagi. W przypadku ropy z jednej strony mamy informacje o obniżaniu produkcji przez kraje OPEC, z drugiej natomiast spowolnienie gospodarcze, które zmniejsza zapotrzebowanie na energię, więc zarówno byki, jak i niedźwiedzie mają się czym podeprzeć. Cena miedzi wzrosła w środę o 12 proc., złoto drożało po południu o 4 proc.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel - giełdy zagraniczne, surowce, GPW; Emil Szweda - wydarzenie dnia, waluty. Open Finance