Raport: Finlandia i Polska najbardziej konkurencyjne w UE
Polska gospodarka drugi rok z rzędu została
uznana za najbardziej konkurencyjną po fińskiej w UE w dorocznym
raporcie ośrodka badawczego The Lisbon Council, przekazanym we
wtorek PAP.
10.03.2009 | aktual.: 11.03.2009 11:06
Raport "2009 European Growth and Jobs Indicator" oparty na danych z III kwartału 2008 r. zawiera ranking 14 państw UE (dawna Piętnastka minus Luksemburg i Portugalia plus Polska). Jest on ustalony na podstawie syntetycznego wskaźnika, na który składa się sześć kategorii związanych z realizacją Strategii Lizbońskiej.
Są to: wzrost gospodarki, przyrost wydajności pracy, wzrost zatrudnienia, dynamika inwestycji dokonywanych z myślą o przyszłości, ludzki kapitał (oświata i ogólny poziom wykształcenia siły roboczej) oraz kondycja finansów publicznych.
Wysokie miejsce Polski w rankingu uzasadniane jest stosunkowo dynamicznym wzrostem gospodarki i szybkim przyrostem wydajności pracy. Polska ze wskaźnikiem 1,24 (wobec 1,51 w III kwartale 2007 roku) jest jednym z sześciu państw UE, które w 2008 r. osiągnęły wynik powyżej 1,0. Oddziela on państwa realizujące w sposób zadowalający cele Strategii Lizbońskiej od krajów mających zaległości.
Pozostałe kraje z wynikiem powyżej 1,0 to: Finlandia, Holandia, Grecja, Szwecja i Hiszpania. Przeciętny wskaźnik dla "14" ustalony został na poziomie 0,84. Poniżej przeciętnej są Francja, Irlandia i Włochy.
Jak zauważają autorzy raportu, ogólne wyniki w realizacji Strategii Lizbońskiej były w 2008 r. gorsze niż w 2007 r., gdy 13 państw UE, z wyjątkiem Włoch, miało wskaźnik powyżej 1,0. Dalszego pogorszenia spodziewają się także w 2009 r.
Polska wypada najsłabiej w kategoriach rynku pracy (przyrostu zatrudnienia) i ludzkiego kapitału. Autorzy stwierdzają, że "polskim politykom nie udało się jak dotąd przełożyć prężnego wzrostu gospodarki i silnego przyrostu wydajności pracy na umocnienie rynku pracy, czego można by się spodziewać po liderach rankingu".
W tej kategorii Polska zajmuje przedostatnie, 13. miejsce, z oceną 0,90, wyprzedzając tylko nieznacznie Włochy. W kategorii ludzkiego kapitału plasuje się na miejscu 10., z oceną 0,41.
Raport zauważa, że recesja ogólnie szkodzi Strategii Lizbońskiej, ponieważ żadne z państw UE nie uchroniło się przed skutkami globalnego spowolnienia, a wskaźniki wzrostu i wydajności pracy obniżyły się wszędzie. Następstwem będzie pogorszenie sytuacji na rynku pracy i finansów publicznych, co czyni tym pilniejszym zadanie wprowadzenia pilnych reform gospodarczych.
Autorzy raportu apelują do członków UE, by zwiększyli nakłady na badania i rozwój, uelastycznili rynek pracy i stworzyli solidną podstawę dla gospodarczego wzrostu, generującego przyrost miejsc pracy.
"W obliczu głębokiej recesji, wydatków publicznych napiętych do maksimum, rosnącego bezrobocia i spadku inwestycji sektora prywatnego, potrzeba położenia fundamentów, na których osadzi się przyszły wzrost, zatrudnienie i pomyślność, nigdy nie była pilniejsza" - stwierdza dokument.
Według jego autora Michaela Heise'a, gospodarka europejska zacznie się odbijać jeszcze w 2009 r. dzięki zasadniczo zdrowym fundamentom i sprzyjającym czynnikom zewnętrznym (tania ropa, surowce, sprzyjająca polityka pieniężna, pakiet stymulacyjny).
Ekonomista sądzi, że z kryzysu wyjdą wzmocnione te państwa, które przedkładają działania długofalowe i widzą potrzebę reform, a te, które koncentrują się na krótkookresowym zarządzaniu, wyjdą z niego osłabione. Wzrostowi będą sprzyjać - jego zdaniem - inwestycje w przyszłościowe technologie i ludzki kapitał.