Raport: Szkocja może mieć 100 proc. energii z OZE do 2030 roku
Do 2030 roku szkocka energetyka może w całości polegać na odnawialnych źródłach energii bez konieczności utrzymywania elektrowni gazowych, węglowych czy atomowych - wynika z raportu przygotowanego przez firmę DNV GL na zlecenie WWF.
06.01.2015 13:15
Raport poddał ocenie strategię szkockiego rządu autonomicznego, której celem jest pełna dekarbonizacja energetyki w perspektywie 2030 roku.
W ocenie autorów raportu cel ten jest możliwy do osiągnięcia przy założeniu, że zwiększone zostaną wysiłki na rzecz poprawy efektywności energetycznej, rozbudowane zostaną możliwości magazynowania energii oraz zwiększy się potencjał tzw. mechanizmu popytowego, czyli dobrowolnego ograniczania konsumpcji w okresach szczytowego zapotrzebowania. Scenariusz ten zakłada również, że nie uda się wprowadzić technologii CCS (wychwytywania i składowania dwutlenku węgla) na skalę komercyjną.
Analizowany scenariusz zakłada, że do 2030 roku uda się zmniejszyć zużycie energii o 17 proc. w stosunku do obecnych wielkości (a więc w tempie około 1 proc. na rok). Będzie ono wynosiło wówczas 30,5 Twh. Aby osiągnąć ten poziom szacuje się, że połowę sprzedawanych rocznie samochodów (około 750 tys. sztuk) będą stanowić samochody elektryczne, co pozwoli ustabilizować zapotrzebowanie na energię w sektorze transportowym.
Szacuje się również, że na rynku działać będą instalacje do magazynowania energii o łącznej mocy 2540 MW (obecnie jest to około 700 MW), które będą wspierane przez mechanizm popytowy, którego skala szacowana jest na około 500 MW.
Wreszcie, nie powiedzie się program skomercjalizowania technologii CCS i w efekcie w 2030 roku działać będzie tylko jedna elektrownia wyposażona w ten system (testowy projekt Peterhead o mocy 340 MW).
Przy tych założeniach szkocki system energetyczny w 2030 roku opierać ma się na energetyce odnawialnej. Do istniejących 4,5 GW mocy wytwórczych w postaci lądowych farm wiatrowych dołączy dalszych 2,1 GW oraz około 1 GW w energetyce wodnej (istniejące moce wynoszą 1,5 GW), a także mniejsze ilości w energetyce morskiej, solarnej oraz w postaci elektrowni na biomasę.
Taki miks energetyczny pozwoli wytworzyć 30,9 TWh energii rocznie, z czego 92 proc. pochodzić będzie z odnawialnych źródeł energii. Aby osiągnąć 100 proc. udział odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym konieczne będzie powstanie około 900 MW mocy wytwórczych w postaci lądowych farm wiatrowych lub ekwiwalentu w postaci innych technologii odnawianych. Zdaniem autorów raportu jest to cel łatwy do zrealizowania nawet przy już istniejących planach inwestycyjnych.
Co więcej, twierdzą oni, że Szkocja bez większych przeszkód może stać się eksporterem "zielonej energii". Aby osiągnąć poziom 125 proc. zapotrzebowania ze źródeł odnawialnych (czyli innymi słowy poziom pozwalający eksportować jedną czwartą wyprodukowanej energii), konieczne byłoby zbudowanie farm wiatrowych o mocy około 3,1 GW.
Dla porównania, działające obecnie moce wytwórcze w OZE liczą 7,1 GW. Na etapie budowy lub z pozwoleniami na budowę znajdują się projekty o mocy 6,2 GW. Wystarczy więc, że połowa z nich powstanie do 2030 roku, by udało się zrealizować 125 proc. cel dla energetyki odnawialnej - przy spełnieniu założeń odnośnie zmniejszenia zużycia energii i rozwoju technologii magazynowania energii.
Wliczając projekty będące na etapie planowania, Szkocja może jednak liczyć nawet na ponad 20 GW nowych mocy odnawialnych.
"Jesteśmy bardzo zainteresowani postępami we wdrażaniu technologii CCS, jednak biorąc pod uwagę jak wolno te prace postępują, warto przyjrzeć się alternatywnym ścieżkom do wypełnienia celu postawionego przez rząd. Raport pokazuje, że osiągnięcie tego celu w oparciu o energetykę odnawialną jest jak najbardziej realne. Pójście tą ścieżką może uczynić Szkocję +odnawialną elektrownią+ dla Wielkiej Brytanii i Europy" - komentuje Gina Hanrahan ze szkockiego oddziału WWF.
Z kolei według Paula Gardnera z DNV GL, autora raportu, dokument pokazuje, że taki system oparty na energetyce odnawianej może być nie tylko realny, ale także bezpieczny i stabilny. "Nie ma technicznych uwarunkowań, które sprawiałyby, że energetyka konwencjonalna czy atomowa jest Szkocji niezbędna" - uważa. (PAP)
z Londynu Marcin Szczepański