Raport: wyższy udział OFE w składce to wyższe prawdopodobieństwo wzrostu podatków

Im wyższy będzie udział OFE w składce emerytalno-rentowej tym wyższe jest prawdopodobieństwo przyszłego wzrostu podatków, ze względu na wyższe koszty obsługi długu - wynika z raportu na temat funkcjonowania systemu emerytalnego, do którego dotarła PAP.

Raport: wyższy udział OFE w składce to wyższe prawdopodobieństwo wzrostu podatków
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

17.06.2013 | aktual.: 17.06.2013 14:56

Im wyższy będzie udział OFE w składce emerytalno-rentowej, tym wyższe jest prawdopodobieństwo przyszłego wzrostu podatków, ze względu na wyższe koszty obsługi długu - wynika z raportu na temat funkcjonowania systemu emerytalnego, do którego dotarła PAP.

"Jeśli w długim okresie w ZUS będzie występował deficyt, to ze względu na ewentualne utrzymanie w systemie emerytalnym odstępstw od podstawowego systemu zdefiniowanej składki i zasad jej waloryzacji. Jednak nawet, jeśli dotychczasowe odstępstwa od powszechnego systemu emerytalnego zostaną utrzymane, to zasada zdefiniowanej składki spowoduje, że saldo ZUS w relacji do PKB będzie ulegało stopniowej poprawie, w miarę zmniejszania się liczby emerytów pobierających zdefiniowane świadczenia w ramach starego systemu" - napisano we fragmencie raportu, do którego dotarła PAP.

"Nie ma więc podstawy, aby przypuszczać, że w przyszłości składki emerytalne będą musiały zostać podwyższone, jeśli składki do OFE będą wcześniej zmniejszone" - dodano.

Autorzy raportu wskazują również, że wyższy udział OFE w składce można by zbilansować wyższą łączną składką emerytalno-rentową lub wyższymi podatkami, jednak wpłynęłoby to negatywnie na wzrost gospodarczy.

"(...) Im wyższy jest udział OFE w składce, tym wyższa skala przejściowego (trwającego jednak dziesięcioleciami) niezbilansowania systemu emerytalnego finansowania wzrostem długu publicznego" - czytamy w dokumencie.

"(...) Im wyższy będzie udział OFE w składce, tym wyższe będą przyszłe koszty obsługi długu publicznego. W efekcie tym wyższe prawdopodobieństwo przyszłego wzrostu podatków" - dodano.

Autorzy przeglądu emerytalnego podają również, że analizy porównawcze wskazują, że w perspektywie 2060 roku fundusze emerytalne w dalszym ciągu będą się przyczyniały do wyższego deficytu I filaru.

"(...) Skumulowany dług publiczny wynikający z tego systemu osiągnie 51,7 proc. PKB (w scenariuszu utrzymania docelowej składki na poziomie 3,5 proc.)" - napisano. "Oznacza to, że OFE będą generować koszty w okresie znacznie dłuższym niż to zakładano wprowadzając reformę" - dodano.

W 2011 roku zmniejszono część składki przekazywanej do OFE z 7,3 proc. do 2,3 proc. Począwszy do 2013 roku następuję stopniowy wzrost składki i obecnie wynosi ona 2,8 proc., a docelowo od 2017 roku ma być na poziomie 3,5 proc.

Zgodnie z analizą zawartą w raporcie skumulowany koszt funkcjonowania OFE do roku 2060 wahałby się w zależności od tego, kto wypłacałby emerytury dożywotnie i w jakiej wysokości składki odprowadzano by do OFE.

Koszty byłyby znacznie wyższe w przypadku, gdyby to OFE miały wypłacać emerytury. Przyjmując, że w takim wariancie składka na drugi filar wyniosłaby 7,5 proc., OFE kosztowałyby w 2060 r. 111,9 proc. PKB. Gdyby składki wyniosły 3,5 proc., to koszt OFE wyniósłby do 53,1 proc. PKB, a jeżeli składki wyniosłyby 2,3 proc., to OFE kosztowałyby w sumie 40,2 proc. PKB.

Przyjęto także wariant, w którym OFE pobierałoby składki, ale emerytury dożywotnie wypłacałby ZUS. W takiej sytuacji koszt funkcjonowania OFE wyniósłby w 2060 r. 87,2 proc. PKB, przy 7,3- proc. poziomie składek do funduszy. Przy składkach w wysokości 3,5 proc. koszt sięgnąłby 38,6 proc. PKB. Przyjęcie składek w wysokości 2,5 proc. zmniejszyłoby koszt funkcjonowania OFE do 28,1 proc. PKB.

Z raportu wynika, że w okresie przejściowym, niższej składce pozostającej w FUS towarzyszą wciąż relatywnie wysokie wypłaty emerytur osobom, które nabyły prawa emerytalne z systemu przed reformą. "Wynikający z tego tytułu dodatkowy deficyt musi zostać pokryty przez budżet państwa za pomocą wyższych podatków, niższych wydatków lub wyższych deficytów i wyższego długu publicznego" - napisano.

Dokument wskazuje też, że w długim okresie wpływ utworzenia OFE będzie stopniowo wygasał. Coraz mniejsza cześć emerytów będzie bowiem pobierała emerytury z FUS według starych zasad, a coraz większa część emerytury będzie pochodziła z systemu zdefiniowanej składki. "Gdy wreszcie wszystkie emerytury będą wypłacane tylko osobom, które od początku kariery zawodowej płaciły składki do FUS, jak i do OFE, okres przejściowy generujący koszty związane ze zjawiskiem podwójnego opodatkowania skończy się" - głosi raport.

"Saldo I filaru będzie w długookresowej równowadze (zbilansowane) - ZUS będzie pobierał składki, na podstawie których będzie wypłacał emerytury, przy czym wielkość składki (tzn. jej udział w całej składce) nie ma znaczenia. Oba filary będą zbilansowane (z wyjątkiem czasowego obniżenia, a potem zwiększenia składki do OFE)" - napisano.

Według autorów raportu mechanizm ten oznacza jednak, że ubytek środków w okresie przejściowym nigdy nie znajdzie odzwierciedlenia w niższych deficytach budżetowych. Wskazano, że w najlepszym wypadku zniknie negatywny wpływ OFE na saldo funduszu emerytalnego, pozostanie natomiast wyższy dług publiczny z tytułu finansowania okresu przejściowego.

Bartek Godusławski

Źródło artykułu:PAP
emerytura kapitałowaofeii filar
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)