RBA podnosi stopy, dolar traci na prasowych spekulacjach

Zasygnalizowane wczoraj przez nas wybicie pary EURUSD z krótkoterminowego kanału spadkowego ewidentnie zakończyło korektę na tej parze, choć tak mocnego odbicia w górę nie byłoby, gdyby nie dzisiejsze spekulacje w arabskiej prasie. Pojawiły się tam doniesienia, iż kraje arabskie dyskutują z Chinami i Japonią odnośnie handlu ropą z pominięciem dolara lub ewentualnie z wykorzystaniem do notowań koszyka najważniejszych walut. To byłby oczywiście bezdyskusyjny cios dla amerykańskiej waluty, która swój status waluty rezerwowej zawdzięcza m.in. najszerszej ofercie możliwości inwestycyjnych i jedynego tak szeroko akceptowanego środka wymiany. Trudno powiedzieć na ile realny byłby taki produkt, ale zwłaszcza wraz ze wzrostem znaczenia centrów finansowych w Chinach i na Bliskim Wschodzie, pojawienie się kontraktów na ropę w innej walucie niż dolar z pewnością jest możliwe. Tego typu spekulacje mają szczególne znaczenie teraz, kiedy wobec ogromnej podaży amerykańskiego długu otwarcie mówi się o potrzebie dyskusji na
rolą dolara jako waluty rezerwowej. Spekulacje te przełożyły się na spore umocnienie euro i jena wobec dolara oraz co warto odnotować wyraźnie mniejsze umocnienie funta. Notowania EURUSD, wsparte później również decyzją australijskiego banku centralnego, odnotowały wzrost aż do poziomu 1,4749, czyli już niecałe 100 pipsów poniżej tegorocznego maksimum na poziomie 1,4843. Z kolei notowania USDJPY obniżyły się do 88,83, ponownie sygnalizując chęć zejścia w okolice tegorocznych minimów (87,08). Ten ruch może być testem dla wiarygodności japońskiego ministerstwa finansów, które sygnalizowało możliwość interwencji w celu zatrzymania umocnienia jena.
Nie mniejsze zaskoczenie wywołała decyzja australijskiego banku centralnego, który jako pierwszy z banków w kraju rozwiniętym zdecydował się na podwyżkę podstawowej stopy procentowej z poziomu 3 do 3,25%. Prezes banku podkreślił, iż oczekuje powrotu wzrostu w okolice tempa potencjalnego, zaś inflacji w okolice celu na przestrzeni jednego roku, a to oznacza, że należy powoli wycofywać pieniężną ekspansję. Decyzja Banku Australii spowodowała wzrost notowań pary AUDUSD do nowego tegorocznego maksimum na poziomie 0,8873, nieco powyżej szczytu z początku miesiąca. W sytuacji, kiedy następne podwyżki w Australii wydają się być przesądzone, a Fed nie spieszy się z zacieśnianiem, nie można wykluczyć dalszych wzrostów wartości dolara australijskiego względem amerykańskiego. Celem dla rynku byłby poziom 0,9846 (ubiegłoroczne maksimum), zaś ewentualnym przystankiem poziom 0,9000. Należy zauważyć, iż obydwa nocne wydarzenia są pozytywne z punktu widzenia walut z rynków wschodzących, w tym złotego. Dzięki temu na
otwarciu w Warszawie notowania pary EURPLN spadają poniżej poziomu 4,18.
O ile noc przyniosła kluczowe rozdania na walutach, to wczorajsza sesja w USA przyniosła spore odbicie na rynkach akcji. Pisaliśmy wczoraj o tym, że piątkowe minima w notowaniach kontraktów na S&P500 (1012 pkt.) były potencjalnie dobrym punktem dla odwrócenia rynku. Wczoraj nastrojom pomógł wzrost indeksu ISM usługi (z 48,4 do 50,9 pkt., powyżej oczekiwań na poziome 50 pkt.), który więcej niż równoważy lekkie cofnięcie w ISM dla przemysłu. To spowodowało wzrost notowań okolice 1040 pkt. Kluczem do powrotu do testu nowych maksimów będą jednak dopiero poziomy 1050 i 1060 pkt.

Dziś z danych makroekonomicznych uwagę należy zwrócić na brytyjską produkcję przemysłową (godzina 10.30, konsensus 0,4% m/m) oraz kanadyjski PMI (godzina 16.00, konsensus 56,6 pkt.). Ciekawa będzie też reakcja amerykańskich inwestorów (po godzinie 14.00) na nocne rozdanie na rynku walut. W tej materii warto pamiętać też o spotkaniu Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które rozpoczyna się w Istambule.

Przemysław Kwiecień
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
kwiecien.bloog.pl