Realizacja zysków przybiera na sile
Poniedziałek był drugim dniem z rzędu, w którym podaż wyraźnie dominowała na warszawskim parkiecie. Najmocniej traciły na wartości te papiery, które wcześniej dynamicznie szły w górę.
07.01.2013 16:21
Poniedziałkowa sesja w Warszawie zaczęła się od niewielkich zmian wartości głównych indeksów. Na tle nie przekraczających kilku setnych procent ruchów, wyróżniał się rosnący o 0,4 proc. wskaźnik średnich spółek. Udało mu się utrzymać nad kreską przez większą część dnia., choć i w jego przypadku czuć było oddech niedźwiedzi.
Podaż szybko przejęła inicjatywę na rynku blue chips. WIG20 w szybkim tempie szedł w dół już w pierwszej godzinie handlu spadając poniżej 2580 punktów. Żadne wsparcie nie stanowiło dla niedźwiedzi wystarczającej przeszkody. Wczesnym popołudniem wskaźnik tracił około 1 proc. i nie było widać obronnych działań popytu.
Wśród największych firm najbardziej cierpiały zniżkujące po ponad 3 proc. akcje Lotosu i PKN Orlen. Po południu dołączyły do nich walory BRE. Pod silną presją znalazły się także papiery PZU, tracące 1,5 proc. Widać więc wyraźnie, że inwestorzy posiadający akcje tych spółek postanowili zrealizować zyski i czynią to w przyspieszonym tempie. Walory firm paliwowych i naszego największego ubezpieczyciela należały do najbardziej dynamicznie zwyżkujących od połowy ubiegłego roku. Po około 1,5 proc. w dół szły też akcje największych banków, czyli Pekao i PKO. Drugi dzień z rzędu siłą zaskakują walory Telekomunikacji Polskiej. Po piątkowej zwyżce o 3 proc., w poniedziałek rosły one o ponad 1,5 proc. Defensywny charakter akcji telekomu daje znać o sobie.
Na szerokim rynku zwracała uwagę przekraczająca chwilami 16 proc. zwyżka notowań walorów CEDC. Od połowy grudnia ubiegłego roku akcje dystrybutora alkoholi zyskały prawie 75 proc. Duże wahania kursu spółki to efekt gry o kontrolę nad nią między dotychczasowymi właścicielami a mającym wyprowadzić ją z zadłużeniowej pułapki rosyjskim biznesmenem Roustamem Tariko.
Na głównych giełdach europejskich także dominowały korekcyjne nastroje. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie rano zniżkowały po 0,1-0,2 proc. W ciągu dnia skala zniżki wyraźnie się zwiększyła. CAC40 po południu tracił 0,7 proc., a DAX spadał o 0,6 proc. Przed większą przeceną bronił się londyński FTSE, ale i on znajdował się o około 0,1 proc. pod kreską. Na plusie przebywały wskaźniki części europejskich rynków wschodzących oraz indeks w Stambule. Z tej mieszanki, w której wskaźnik w Bukareszcie tracił niemal 1 proc., a indeks w Sofii rósł o 0,9 proc., trudno wywnioskować globalny kapitał myśli o ryzykownych aktywach.
Handel na Wall Street rozpoczął się spadkiem indeksów po około 0,5 proc. Nie zrobiło to większego wrażenia na parkietach naszego kontynentu.
Na półtorej godziny przed końcem sesji w Warszawie indeks naszych największych spółek zniżkował o 1,1 proc., WIG tracił 0,8 proc., a sWIG80 spadał o 0,4 proc. Wskaźnik średnich firm rósł o 0,2 proc. Obroty wynosiły 560 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance