Recesja najdotkliwsza w Japonii
W minionym kwartale japoński PKB był aż o 4 proc. mniejszy niż w poprzednim. To spadek ponad dwa razy większy niż 1,6 proc. w USA i bardziej dotkliwy od 2,5-proc. w strefie euro.
21.05.2009 | aktual.: 21.05.2009 13:53
Jeszcze bardziej drastycznie załamanie japońskiej gospodarki oddają spadki produktu krajowego brutto liczone w stosunku rocznym. W takim ujęciu japoński PKB zmniejszył się w minionym kwartale o 15,2 proc., po spadku o skorygowane 14,6 proc. w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku. Dla porównania, wartość amerykańskiego PKB była w I kwartale o 6,1 proc. mniejsza niż przed rokiem. W całym minionym roku finansowym japoński PKB spadł o 3,5 proc., najbardziej od 1955 r.
Załamanie konsumpcji, eksportu i produkcji
Najbardziej do spadku PKB w minionym kwartale przyczyniło się zmniejszenie wydatków przez japońskich konsumentów. Wydali oni o 1,1 proc. mniej, co spowodowało skurczenie się PKB o 2,6 pkt proc., największe od 1974 r. Nakłady inwestycyjne spółek były mniejsze aż o 10,4 proc. i ekonomiści uważają, że firmy nadal mogą je ograniczać, gdyż spadek popytu spowodował znaczące niewykorzystanie zarówno mocy produkcyjnych w fabrykach, jak i siły roboczej.
Eksport netto, różnica między eksportem i importem, spowodował spadek PKB o 1,4 pkt proc. Eksport, od lat motor japońskiego wzrostu, zmniejszył się w niespotykanym dotychczas 26-proc. tempie w porównaniu z ostatnim kwartałem 2008 r. Zmusiło to czołowe japońskie koncerny od Toyoty po Hitachi do znaczących redukcji produkcji, zatrudnienia, płac, a także inwestycji. Hitachi, producent reaktorów atomowych i elektroniki, zapowiedział zmniejszenie kosztów w bieżącym roku finansowym o 500 mld jenów (16,6 mld zł), aby zminimalizować straty, które w minionym roku sięgnęły rekordowych 787,3 mld jenów.
Spadek zapasów przyczynił się do zmniejszenia PKB o 0,3 pkt proc. Niektórym spółkom udało się ograniczać je szybciej, niż pikowała sprzedaż, co wkrótce może przyczynić się do zwiększenia produkcji.
Światełko na końcu tunelu
Honda zamierza zwiększyć produkcję w Japonii już w tym kwartale – pisał niedawno „The Wall Street Journal”. – Sprzedaż samochodów w Japonii i w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie osiągnęła już najniższy poziom – powiedział wczoraj w Tokio Ikuo Mori, prezes Fuji Heavy Industries, producenta subaru.
Pierwsze oznaki lekkiej poprawy koniunktury gospodarczej pojawiły się w Japonii już w marcu. Eksport był większy niż w lutym, a produkcja przemysłowa wzrosła po raz pierwszy od września 2008 r. W kwietniu zaufanie konsumentów było największe od 10 miesięcy.
Również na podstawie tych danych ekonomiści spodziewają się już w tym kwartale zwiększenia japońskiego PKB w stosunku do poprzedniego (po raz pierwszy od roku). – Widać już „światełko na końcu tunelu”, bo spółki upłynniają zapasy i powinny zacząć przynosić efekty programy stymulacyjne zarówno w kraju, jak i na świecie – uważa Yoshiki Shinake z tokijskiego Dai-Ichi Life Research Institute. Rząd premiera Taro Aso w kwietniu uruchomił program wspierania wzrostu gospodarczego, przeznaczając na ten cel 15,4 bln jenów z budżetu.
Ożywienia należy spodziewać się przede wszystkim w wyniku wprowadzenia na masową skalę ulg podatkowych, co powinno zachęcić konsumentów do zwiększenia wydatków – przewiduje Thomas Byrne, wiceprezes Moody’s Investors Service. Analitycy banku BNP Paribas ostrzegają jednak, że hamująco na konsumpcję wpływa i przez kilka miesięcy jeszcze będzie wpływać pogarszająca się sytuacja na rynku pracy. Byrne zwraca też uwagę, że nawet niewielkie ożywienie światowej gospodarki będzie miało olbrzymi wpływ na poprawę koniunktury w Japonii ze względu na jej uzależnienie od eksportu. Wczoraj indeks Nikkei wzrósł o 0,3 proc., a od marcowego dołka zyskał 32 proc.
Jerzy Boćkowski
PARKIET