Recesja najgorsza od czasów drugiej wojny światowej – nieważne
Dzisiejsze notowania rozpoczęły się od spadków, jednak byki bardzo szybko przejęły kontrolę nad rynkiem i wyprowadziły główny indeks w obszary dodatnie.
06.03.2009 17:10
Nawet pogorszenie nastrojów na europejskich parkietach nie zaszkodziło kupującym. Wyraźnie więc widać siłę naszego rynku, który jest żądny dalszych wzrostów. Patrząc techniczne na aktualny obraz, można zauważyć chęć pokonania zeszłorocznych dołków, które aktualnie stoją na przeszkodzie w drodze do poziomów rzędu 1600 punktów.
Na ważne z technicznego punktu widzenia poziomy atak rozpoczęto pod koniec sesji, gdy indeksy na Wall Street się zieleniły. Amerykańscy inwestorzy nie przejęli się zbytnio fatalnymi danymi z rynku pracy, gdzie stopa bezrobocia osiągnęła poziom najwyższy od 25 lat, a w lutym już trzeci miesiąc z rzędu gospodarka traciła więcej niż 600 tyś. miejsc pracy. Co warte podkreślenia, patrząc na rynek pracy w USA, obecna recesja jest najgorsza od czasów drugiej wojny światowej. Strata 4,4 mln miejsc pracy robi wrażenie i dalej będzie negatywnie wpływała na amerykańskiego konsumenta, który swoje wydatki będzie ograniczał. Polski rynek rządzi się ostatnio jednak swoimi prawami i w nie najlepszym otoczeniu zewnętrznym po raz kolejny potrafił wypracować pokaźny, ponad dwuprocentowy wzrost.
Na rynku walutowym po nie najlepszym dla złotego początku dnia popołudnie przyniosło umocnienie. Podobnie zachowywały się inne waluty regionu, których parkiety też dzisiaj się zieleniły. Zachowywały się one lepiej od giełd zachodnioeuropejskich i to pomimo plotek, iż węgierskie banki planują zamknięcie i zamrożenie depozytów. Dzisiaj te informacje musiał dementować Węgierski Związek Banków.
Komentarz przygotował
Łukasz Bugaj
Analityk