Restauracje w Rzymie. 500 złotych za hot dogi i kanapkę

Włoskie media rozpisują się na temat historii, którą opowiedział im Leo Recchia. To 47-latek, który wybrał się do Rzymu wraz z rodziną: żoną i dwójką dzieci.

Gdy podczas zwiedzania złapał ich deszcz, postanowili się skryć w jednej z restauracji przy via della Conciliacione. To główna droga prowadząca wprost na plac świętego Piotra od strony Zamku św. Anioła, znana z setek zdjęć i filmów.

Przy szerokiej ulicy roi się przede wszystkim od ambasad i konsulatów wielu krajów z całego świata. Są tam również restauracje. Jedną z nich wybrała właśnie wspomniana włoska rodzina.

Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej

- Usiedliśmy, mój syn wybrał hot doga z menu. Zamówiliśmy jeszcze dwa plus kanapkę - mówił Leo Recchia w rozmowie z "Il Messaggero". Jego słowa cytuje tvn24bis.pl.

Do zamówienia rodzina dobrała jeszcze cztery puszki coli oraz wodę mineralną. Rachunek? 119 euro. Hot dog kosztował bowiem 22 euro, kanapka - 7. Cena puszki coli to 6 euro, a woda - 5 euro. Do tego 17 euro serwisu, co we włoskich restauracjach jest już niemal normą.

Właściciel restauracji tłumaczy się, że ceny są zapisane w menu i wystarczy je dokładnie czytać. A że wysokie? To koszt bliskości Watykanu i wielu atrakcji turystycznych. Klient z kolei przyznał, że do menu nawet nie zaglądał. Sam jest więc sobie winien.

To nie pierwszy raz, kiedy Rzym jest na ustach świata. Z tego samego powodu głośno było kilka tygodni temu.

Dwoje japońskich turystów zapłaciło wtedy prawie 430 euro (1886 zł) za rybę, spaghetti i dwie szklanki wody. "Nasze menu jest klarowne, zamówili nawet świeżą rybę" - bronili się wówczas właściciele rzymskiej restauracji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl