Rolnicy muszą współpracować, by sprostać konkurencji

Aby sprostać konkurencji na wspólnym rynku,
rolnicy muszą w większym stopniu współdziałać, zająć się
przetwórstwem i handlem, a nie ograniczać się jedynie do produkcji.

Rolnicy muszą współpracować, by sprostać konkurencji

26.03.2009 | aktual.: 26.03.2009 09:36

Aby sprostać konkurencji na wspólnym rynku, rolnicy muszą w większym stopniu współdziałać, zająć się przetwórstwem i handlem, a nie ograniczać się jedynie do produkcji - uważa minister rolnictwa Marek Sawicki.

Szef resortu apelował w środę w Warszawie do rolników, którzy już zrzeszyli się w grupach producenckich czy spółdzielniach, by swoim przykładem zachęcali innych do łączenia się w grupy i do większego współdziałania. _ 460 grup, to trochę jest, ale porównując z liczbą rolników - to jednak nadal bardzo mały margines _ - podkreślał.

Zapowiedział, że na przełomie sierpnia i września rozpocznie się przyjmowanie wniosków o dofinansowanie inwestycji, z których będą mogły skorzystać grupy producenckie i konsolidujące się przedsiębiorstwa. Na przedsięwzięcia będzie można uzyskać do 50 proc. kosztów inwestycji - mówił.

Minister spotkał się w siedzibie resortu z ponad stuosobową reprezentacją grup producenckich, spółdzielni oraz administracji samorządowej z województwa mazowieckiego. Rolnicy przekonywali Sawickiego, że jeśli nie będzie zbytu na produkty, to grupy nie będą powstawały.

Sawicki jest zdania, że spółdzielnie i grupy producenckie nie powinny rezygnować z udziału w handlu. W jego ocenie centra dystrybucyjne mogłyby integrować różne grupy produktów i być centrami handlu - wspólnie - dla rynków mleka, mięsa, owoców czy warzyw.

Pytany przez uczestników spotkania o możliwości rządowych gwarancji przy uzyskiwaniu kredytów dla grup producenckich i spółdzielni Sawicki podkreślał, że takie rozwiązania sygnalizował ministrowi finansów. _ Liczę, że gwarancje dla mikroprzedsiębiorstw, nie ominą rolnictwa w ramach rządowego programu antykryzysowego _ - powiedział.

Sawicki obiecał sprawdzić, czy możliwe jest, by grupy producentów mleka dostarczały je bezpośrednio do szkół w ramach unijnego programu "szklanka mleka w szkole".

_ Gmina dostaje za darmo mleko w kartonikach. Ja przywiozłem jedno, może pan minister spróbować. Moje dzieci nie chcą tego pić _ - mówił na spotkaniu jeden z rolników. _ Szkoła jest naprzeciw mojego gospodarstwa, mógłbym codziennie przynieść kankę i dzieci miałyby świeże mleko. Teraz przy 200 uczniach, to również codziennie 200 kartoników, które trzeba wyrzucić na śmieci. Czy to jest racjonalne _ - pytał.

Od tych, którzy już założyli grupy producenckie, minister rolnictwa oczekuje podpowiedzi co robić i jak zmienić przepisy, żeby nie zatrzymać się na etapie pierwszych pięciu lat funkcjonowania grupy, gdy otrzymuje ona dopłaty z Unii. _ Jeśli nie damy grupom możliwości inwestowania, po 5 latach taka grupa się rozpadnie, bo nie będzie spoiwa w postaci tego wspólnego majątku, inwestycji _ - mówił minister.

W jego ocenie trzeba "mocniej ruszyć z grupami producenckimi, ze spółdzielniami", żeby sprostać konkurencji na wspólnym rynku. _ Chodzi o to, by nie kończyć naszej produkcji w gospodarstwie na dostarczonym surowcu - żywcu, mleku czy innych produktach. My rolnicy powinniśmy też zadbać, by wejść w sektor przetwórczy i docisnąć się do sektora handlowego _ - przekonywał.

_ Nie wytrzymamy na dłuższą metę - nawet gdybyśmy dostali dopłaty dwa razy większe z Unii - konkurencji ze zorganizowanym rolnikiem duńskim, holenderskim, niemieckim czy francuskim _ - uważa minister.

_ Pięć lat członkostwa w UE wykorzystaliśmy w sposób fantastyczny. Prawdą jest, że wzrosła produkcja rolnicza i wartość eksportu. Zaczynaliśmy od 3-3,5 mld euro wartości eksportu w 2004 r., a w 2008 r. przekroczyliśmy 11,4 mld euro. To pokazuje, że przewagę taniej siły roboczej, lepszej jakości naszego produktu, naszej żywności wykorzystaliśmy. Boję się, jednak, że one nie na długo nam jeszcze wystarczą _ - przekonywał rolników Sawicki.

Źródło artykułu:PAP
finanserolnikpraca
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)