Rosnące stopy powiększą wyniki banków

Ubiegły rok stał pod znakiem kontroli kosztów i niższych rezerw. Ale do wzrostu zysku sektora bankowego przyczyniły się również większe dochody odsetkowe. Ten trend utrzyma się zapewne i w 2011 roku.

21.03.2011 09:19

Ubiegły rok stał pod znakiem kontroli kosztów i niższych rezerw. Ale do wzrostu zysku sektora bankowego przyczyniły się również większe dochody odsetkowe. Ten trend utrzyma się zapewne i w 2011 roku.

Ubiegły rok był słaby pod względem tempa wzrostu wolumenów kredytowych, a mimo to bankom udało się wypracować dobry wynik finansowy. Widać, że po okresie wzrostu opartego na zwiększaniu aktywów, przeszły one do fazy, w której potrafią zwiększać efektywność z posiadanej bazy klientów – tak Tomasz Bursa, analityk Ipopemy Securities, objaśnia ubiegłoroczne wyniki banków.

Koszty i rezerwy

Według danych Komisji Nadzoru Finansowego cały sektor wykazał 11,6 mld zł zysku netto. Wynik krajowych banków giełdowych zbliżył się do 10,1 mld zł (spółki publiczne zazwyczaj podają dane skonsolidowane, nadzór informuje o wynikach jednostkowych).

Tomasz Bursa dodaje, że sektor bankowy bardzo dobrze poradził sobie z utrzymaniem w ryzach kosztów administracyjnych. Koszty krajowych banków giełdowych wzrosły o 2,5 proc.

Zysk wielu banków poprawił się dzięki znacznemu spadkowi rezerw, ale odpisy i tak były wysokie. W samym IV kwartale rezerwy były w większości banków giełdowych jednym z podstawowych czynników poprawy wyników finansowych w ujęciu rocznym.

Więcej dzięki odsetkom

W końcówce roku największe znaczenie dla zwiększenia zysku miał jednak wynik odsetkowy. Oczekiwania dotyczące wzrostu oficjalnych stóp procentowych przyczyniły się do podwyższenia stóp na rynku międzybankowym, co pociągnęło w górę oprocentowanie kredytów. Bankowcy niechętnie natomiast podnosili oferowane stawki za lokaty. To wskazówka, że również w tym roku zyski mogą rosnąć dzięki różnicy w oprocentowaniu depozytów i kredytów.

Dla części banków zauważalny wpływ na poprawę wyników w końcówce minionego roku miały również rosnące przychody prowizyjne.

Szansa na rekord

Prognozy dotyczące rezultatów sektora bankowego w 2011 roku są optymistyczne. Zdaniem Krzysztofa Brody, zastępcy dyrektora pionu nadzoru bankowego w Komisji Nadzoru Finansowego, zysk netto sektora może w tym roku wzrosnąć w tempie przekraczającym 10 proc.

– W 2011 roku wyniki banków będą ulegały dalszej poprawie, choć w niższym tempie niż w ubiegłym roku. Łączny zysk może się zbliżyć do poziomu 14 mld zł – szacuje Bartosz Chytła, prezes DnB Nord. Oznacza to, że jest szansa na pobicie dotychczasowego rekordu: w 2008 roku banki zarobiły 13,9 mld zł.

Zdaniem Chytły oprócz wzrostu stóp procentowych bardzo istotny wpływ będą miały regulacje nadzoru finansowego, które już teraz zmniejszają udział kredytów walutowych w ogólnej liczbie kredytów udzielanych osobom fizycznym. – Oczekuję też pojawienia się trendu wzrostowego na rynku kredytów dla przedsiębiorstw – mówi prezes DNB Nord.

Monika Krześniak , ŁUW

Po fuzjach trudno o poprawę dochodowości

Ubiegły rok stał w bankach pod znakiem poprawy wyników. Zysk sektora nadal jest jednak wyraźnie niższy niż w rekordowych latach 2007–2008. Po części to efekt gorszej koniunktury w gospodarce, która nie pozwala osiągać dochodów takich jak w okresie boomu poprzedzającego kryzys finansowy. Nawet w przypadku tych, którzy zdołali osiągnąć rekordowe wyniki finansowe, często nie ma mowy jednak o rekordzie z punktu widzenia pojedynczych akcjonariuszy – jak w PKO BP. Z kolei na wynikach Pekao i BPH cieniem kładzie się głośna kilka lat temu operacja podziału tego drugiego banku.
PKO BP miał w ub.r. 3,2 mld zł zysku netto. Wynik był najwyższy w historii. Ale ze względu na emisję akcji przeprowadzoną pod koniec 2009 r., zysk na akcję nie przekroczył 2,6 zł wobec 2,9 zł zanotowanych w 2008 r. Ponieważ niedługo po emisji bank wypłacił dużą dywidendę, akcjonariusze nie powinni liczyć również na nadzwyczajnie duży udział w ubiegłorocznym wyniku.

Większa liczba akcji to również przypadek Banku Pekao, któremu daleko do pobicia rekordu zarówno zysku na akcję, jak i ogólnej kwoty wyniku. Instytucja należąca do włoskiego UniCredit najwyższe zyski osiągnęła w 2008 r. Wskazuje to, że przyłączenie części podzielonego Banku BPH (co miało miejsce pod koniec 2007 r.) nie zaszkodziło zyskowności. Dodatkowo pomogła wówczas sprzedaż na rzecz UniCredit CAIB części CDM Pekao.

Okres kryzysu, podobnie jak w przypadku innych instytucji, przełożył się w Pekao na ograniczenie dochodowości, m.in. ze względu na wyższe rezerwy (ich kwota w 2009 i 2010 r. była tak wysoka, jak w okresie wychodzenia z poprzedniego spowolnienia gospodarki – w 2003 r.). Bankowi Pekao w uzyskaniu wyższych wyników nie pomogło przejęcie większej części BPH. Zysk na akcję był w ubiegłym roku niewiele wyższy niż w 2005 r., a stopa zwrotu na kapitale jest niższa niż w 2004 r.

Kilkuletnia perspektywa pozwala ocenić, jak podział zaszkodził Bankowi BPH. Instytucja, której zysk w 2007 r. sięgał 1,6 mld zł, w ubiegłym roku miała 135 mln zł straty netto.

UniCredit stał się właścicielem BPH po przejęciu niemieckiej grupy HVB. Po podziale BPH większą część tej instytucji wchłonął Bank Pekao. Mniejszą część – w istniejącej nadal spółce – odkupiła amerykańska grupa GE, która z kolei połączyła z BPH swoją dotychczasową działalność w Polsce – GE Money Bank. Jak się okazało, połączona instytucja wymagała głębokiej restrukturyzacji. Kierownictwo BPH spodziewa się, że w tym roku bank będzie przynosił już zyski.

Pod względem zyskowności inaczej wyglądała w ubiegłym roku sytuacja Banku Zachodniego WBK. Ubiegłoroczny zysk był wyższy niż w najlepszym dotąd 2007 r. (wyniki BZ WBK pogorszyły się szybciej niż większości konkurentów, bo bardziej zależały od koniunktury na rynku kapitałowym, która popsuła się już w 2007 r.). W ubiegłym roku dotychczasowy właściciel BZ WBK szukał dla niego nabywcy. Kontrolę nad polskim bankiem wkrótce przejmie Santander.
łuw

bankigiełdagpw
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)