Rostowski: nie można igrać z pomysłem o bankructwie Grecji

Gospodarka europejska nie jest jeszcze na tyle silna, by igrać z pomysłem o bankructwie Grecji - powiedział w Brukseli minister finansów Jacek Rostowski. Jeszcze w poniedziałek ma zapaść decyzja o kolejnej pomocy dla Grecji.

20.02.2012 | aktual.: 20.02.2012 22:06

Zdaniem Rostowskiego uzgodnienie drugiego pakietu pomocy dla Grecji jest obecnie "kluczową kwestią". - Gospodarka europejska nie jest jeszcze na tyle silna, by igrać z pomysłem, że można sobie pozwolić na to, by Grecja zbankrutowała - powiedział Rostowski dziennikarzom, podkreślając, że byłoby to niebezpieczne dla całej gospodarki europejskiej, w tym polskiej.

Po tygodniach emocji i odkładanych decyzji eurogrupa powinna zatwierdzić w poniedziałek drugi pakiet pomocy dla Grecji w wys. 130 mld euro. Bez porozumienia Grecja może już w marcu zbankrutować. Pomoc jest niezbędna do sfinansowania wykupu greckich obligacji o wartości ok. 14,4 mld euro - ich termin wykupu to 20 marca.

Rostowski zauważył jednocześnie, że choć w ciągu ostatnich dwóch lat Grecja podejmowała działania oszczędnościowe, to mało zrobiła dla reform strukturalnych, a to warunek jej wzrostu i "wyjścia z pułapki zadłużenia". - Tutaj są różne grupy nacisków, interesu, które może blokują takie zmiany demonopolizacyjne, osłabiające pozycję różnych korporacji. Te reformy są teraz absolutnie najważniejsze - ocenił.

W zamian za pomoc tzw. trojka, czyli Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i MFW, zobowiązała Grecję do wprowadzenia oszczędności, a w ich ramach m.in. do likwidacji znacznej liczby miejsc pracy w sektorze publicznym i obniżki pensji minimalnej o 22 procent. W sumie plan oszczędnościowy, przyjęty przez parlament grecki, przewiduje oszczędności w wysokości 3,3 mld euro.

Rostowski odniósł się też do niemieckiego pomysłu specjalnego konta dla Grecji, na które miałyby trafiać środki przeznaczone na spłatę jej długu. - Wydaje mi się, że to jest dość naturalne - powiedział. Dodał, że "jeśli się nie myli", to Polska ponad 20 lat temu, gdy miała przyznany fundusz stabilizacyjny, również posiadała takie specjalne konto.

Minister zwrócił uwagę, że Polska od dłuższego czasu wskazuje, że aby ustabilizować strefę euro, potrzebny jest wzrost gospodarczy oraz działania Europejskiego Banku Centralnego (EBC). - Takie działania EBC już widzieliśmy w styczniu i w lutym ma się odbyć następna aukcja, gdy EBC pożyczy bardzo znaczące kwoty przy niskim oprocentowaniu bankom strefy euro. To krok w dobrym kierunku - zaznaczył.

Mówiąc o wzroście, nawiązał do poniedziałkowego listu premierów 12 krajów UE do szefów Komisji i Rady Europejskiej. W liście zatytułowanym "Plan dla wzrostu w Europie" sygnatariusze (m.in.: Polska, Wielka Brytania, Holandia, Hiszpania, Włochy i Słowacja) apelują o zdecydowane działania pobudzające wzrost, głównie o integrację rynku wewnętrznego, ale także pogłębienie relacji gospodarczych ze Stanami Zjednoczonymi.
- Celem tego listu jest powiedzenie: opanowaliśmy pożar, teraz zastanówmy się nad tym, jak posadzić nowe drzewko - spuentował Rostowski.

W poniedziałek komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michele Barnier wyraził zadowolenie z listu dwunastki. - Nie można mówić tylko o oszczędnościach, trzeba dać obywatelom iskierkę nadziei i podejmować działania na rzecz wzrostu w Europie - powiedział Barnier. Zganił też kraje UE, wskazując, że osiem inicjatyw wymienionych w liście "leży na stołach rządów i przywódców krajów UE, w tym jednolity patent". Wdrożenie patentu opóźnia spór stolic o siedzibę sądu patentowego.

Pod listem nie podpisały się m.in. Niemcy i Francja, które apelują z kolei o harmonizację podatków dla firm w UE, czemu sprzeciwiają się biedniejsze kraje, m.in. Polska, obawiając się zatrzymania napływu inwestycji zagranicznych.

Z Brukseli Julita Żylińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)