Rosyjski sklep w Polsce. Otwierają w kolejnym mieście
Rosyjska marka Mere przed kilkoma miesiącami dowiodła, że Polacy nie potrzebują eleganckich sklepów – ważniejsza dla nich cena. Wkrótce zakupy będą w nim robić nie tylko mieszkańcy Częstochowy, ale i Radomia.
W Polsce Mere ma jeden market. Jest obecny również w NiemczechMere
Produkty bierze się wprost z palety, wszystko jest ściśnięte, tak by do maksimum wykorzystać powierzchnię, a zamiast przyjemnego światła półki i wspomniane palety oświetlają zwykłe jarzeniówki. A sam sklep? Na pewno nie znajduje się w pasażu handlowym, ale raczej gdzieś na tyłach jakiegoś starszego budynku. Duży parking i szafki do pozostawienia zakupów wnoszonych z innych sklepów? Zbędny luksus.
Coś za coś. Skoro utrzymanie takiego sklepu jest tańsze niż lśniącego nowością dyskontu, to i ceny są niższe. A Polscy klienci – zwłaszcza w ostatnich miesiącach – pokazali, że przedkładają cenę nad względy estetyczne.
Wspomniany typ sklepu to tzw. hard dyskont. W Polsce ten format wprowadziła rosyjska sieć handlowa. Pierwszy sklep Mere został otwarty przed kilkoma miesiącami w Częstochowie. Byliśmy na miejscu i napisaliśmy, czego mogą się spodziewać klienci.
Zakaz handlu do zawieszenia? "Nie róbmy z pracowników niewolników"
Pomysł najwyraźniej się przyjął, bo wkrótce drugi sklep zostanie otwarty w Radomiu – ustalił serwis Dla Handlu.
Kilka dni temu operator Mere opublikował ogłoszenie dotyczące pracy. Sieć poszukuje kierownika pracy do sklepu w Radomiu.
Serwis potwierdził, że rzeczywiście sklep zostanie otwarty, ale firma nie chciała podać żadnego terminu.
