Rosyjskie linie lotnicze nie zapłacą UE za CO2
Kreml chce zabronić rosyjskim przewoźnikom lotniczym płacenia za pozwolenia na emisję przez ich samoloty dwutlenku węgla (CO2) w Unii Europejskiej. Specjalną ustawę w tej sprawie może wkrótce uchwalić Duma Państwowa, izba niższa parlamentu Rosji.
01.12.2012 | aktual.: 01.12.2012 22:19
Poinformował o tym w sobotę szef administracji (kancelarii) prezydenta Federacji Rosyjskiej Siergiej Iwanow. Od 1 stycznia 2012 roku obowiązek uzyskiwania takich zezwoleń mają wszyscy przewoźnicy, których samoloty startują lub lądują na lotniskach na terytorium UE.
- Nie do Unii Europejskiej należy określanie globalnych reguł gry na rynku lotnictwa cywilnego. Normy regulujące loty samolotów cywilnych określa Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego (ICAO), mająca siedzibę w Montrealu - oświadczył Iwanow w wywiadzie dla telewizji państwowej Rossija.
- Amerykanie i Chińczycy, dowiedziawszy się o nowych przepisach Unii Europejskiej, uchwalili własne prawa, zakazujące ich liniom lotniczym płacenia nawet centa do kasy UE. Nie wykluczam, że Duma Państwowa też przyjmie ustawę, zakazującą rosyjskim przewoźnikom uiszczania opłat emisyjnych lub ekologicznych na rzecz Unii Europejskiej - dodał przedstawiciel Kremla.
Iwanow zauważył, że udział lotnictwa w łącznej emisji do atmosfery dwutlenku węgla przez środki transportu nie przekracza 1 proc., podczas gdy 96 proc. przypada na transport samochodowy. "O czym więc rozmawiamy? - zapytał retorycznie.
Pod koniec lutego w Moskwie odbyło się spotkanie przedstawicieli 29 krajów, które sprzeciwiają się opłacaniu przez ich linie lotnicze unijnych pozwoleń na emisje CO2. We wspólnej deklaracji jego uczestnicy zapowiedzieli środki odwetowe. Wśród państw kontestujących unijne przepisy są też m.in. Chiny, Japonia, Indie, Brazylia, Meksyk i RPA.
Komisja Europejska od kilku lat zabiegała o wypracowanie globalnego porozumienia przewoźników w tej sprawie na forum Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego, która działa przy ONZ i której członkami są również sygnatariusze moskiewskiej deklaracji. Wobec braku efektów objęła zagranicznych przewoźników Europejskim Programem Handlu Emisjami (ETS).
Za brak pozwoleń na emisję dwutlenku węgla, powodującego ocieplanie się klimatu, przewoźnikom korzystającym z unijnych lotnisk grożą kary finansowe, a nawet zakaz lotów. Kara wynosi 100 euro za tonę ekwiwalentu CO2, a terminem rozliczenia się przewoźników z pozwoleń za 2012 rok jest 30 kwietnia 2013 roku.
Linie lotnicze obsługujące loty z UE i do UE muszą kupić w 2012 roku na unijnym rynku handlu emisjami ok. 15 proc. pozwoleń na emisję CO2; resztę dostaną darmo.
Przepisy te - jako niezgodne z prawem międzynarodowym - zaskarżyły amerykańskie linie lotnicze. Jednak Trybunał Sprawiedliwości UE pod koniec grudnia ubiegłego roku odrzucił zarzuty przewoźników z USA, argumentując, że unijny system handlu emisjami CO2 w lotnictwie nie narusza prawa międzynarodowego.
Z Moskwy Jerzy Malczyk