Rozbierają pracowników do naga
Szefowie Polskiej Grupy Farmaceutycznej w
Katowicach wymyślili sobie, że skoro z magazynów ginie towar, to
pracownicy na pewno przemycają go w intymnych częściach ciała...
Pracownicy hurtowni przed wyjściem z pracy są szczegółowo
rewidowani - pisze "Super Express".
25.02.2006 | aktual.: 25.02.2006 07:46
Szefowie Polskiej Grupy Farmaceutycznej w Katowicach wymyślili sobie, że skoro z magazynów ginie towar, to pracownicy na pewno przemycają go w intymnych częściach ciała. Pracownicy hurtowni przed wyjściem z pracy są szczegółowo rewidowani - pisze "Super Express".
_ To po prostu nas upadla _ - żali się jeden z pracowników firmy. _ Jesteśmy zastraszeni. Boimy się o utratę pracy, dlatego musimy się zgadzać na takie poniżające traktowanie _.
W firmie pracuje kilkaset osób. Na trzy zmiany. Z hurtowni da się wyjść tylko przez jedna bramę - pilnowaną przez firmę ochroniarską. Po zakończeniu pracy wychodzący ludzie ustawiają się w kolejce do bramy. Wcześniej jednak każdy z nich musi nacisnąć przycisk. Jeśli zadzwoni, oznacza to, że należy skierować się do kontroli osobistej. Wtedy delikwent przechodzi za parawan i musi rozebrać się do rosołu. Kobiety, których tu jest najwięcej, przeżywają koszmar. Wybieranie ofiar jest losowe - relacjonuje "SE".
Tak restrykcyjny sposób kontroli wprowadzono kilka dni temu. _ Gdyby nie było kradzieży, nie byłoby takich rewizji. Musimy pilnować towaru. Mamy tu lekarstwa, ale też specyfiki z grupy narkotyków i anabolików. Musimy się zabezpieczać _ - wyjaśnia Ewa Juzek z kierownictwa firmy. Pracownicy firmy są zdesperowani. Boją się sprzeciwić i mają poczucie krzywdy. Z obmacywania i rozbieranek nie są też zadowoleni sami ochroniarze: _ Musimy to robić, bo to nasza praca. Ale to nie należy do przyjemności _.
Firma z uporem broni swojego pomysłu. Nawet wówczas, gdy sugerujemy, że to niezgodne z prawem. _ Zgodne, bo pracownicy podpisali regulamin pracy, w którym zgadzają się na kontrole _ - przekonuje pani Juzek.
_ Regulamin w tym przypadku nie przesądza sprawy. Bo nie może on stać w sprzeczności z prawem pracy. A to nie dopuszcza zmuszania pracowników do rewizji osobistych. To naruszenie godności osobistej każdego pracownika i kwalifikuje się na wniosek do prokuratury _ - twierdzi Przemysław Pogłódek ze śląskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy. (PAP)
Więcej: rel="nofollow">Super Express - Rozbieraj się! Oddaj pigułkę!Super Express - Rozbieraj się! Oddaj pigułkę!