Trwa ładowanie...

Rozwody przez koronawirusa. "Wzmożony napływ pozwów"

Pandemia koronawirusa przyczyniła się do pracy zdalnej, a to spowodowało zamknięcie się w czterech ścianach i kompletną izolację. Dla wielu małżeństw to próba, z której nie każde wychodzi razem. Sądy są zasypywane papierami rozwodowymi.

Rozwody przez koronawirusa. "Wzmożony napływ pozwów"Źródło: Istock
d3tw8bj
d3tw8bj

Pandemia koronawirusa w Polsce trwa od niemal trzech miesięcy. Skutkuje przymusowym spędzeniem czasu w domu z całą rodziną. Gdy dołożyć do tego strach o zdrowie, narastającą frustrację czy obawy o pracę, pieniądze i przyszłość, to sprawia, że wytrzymanie we własnych czterech ścianach z najbliższymi może być niezwykle trudne, przede wszystkim dla małżeństw.

Czytaj także: Opłata covidowa. Nawet 350 zł od klienta, UOKiK reaguje

Wiele par nie jest w stanie odnaleźć się w obecnej sytuacji, co powoduje, że ostatecznie decydują się na rozstanie. Motywując to z reguły obopólnym dobrem, a często też dobrem dzieci.

Do sądów trafia coraz więcej pozwów rozwodowych. Problem w tym, że działalność sądów również została zamrożona. Wszystkie sprawy, których termin zaplanowany był na marzec oraz kolejne miesiące, zostały przełożone, a biorąc pod uwagę ciągły napływ nowych pozwów, trzeba liczyć się ze znacznym nawarstwieniem spraw i przeciążeniem sądów w przyszłości.

Obejrzyj: Polacy szturmują Bałtyk. "Wszyscy są złaknieni wyjazdu"

- Już po pierwszym miesiącu trwania epidemii wiele osób zaczęło dostrzegać w małżonku wady, których wcześniej nie zauważało lub je ignorowało, co poskutkowało narastającymi konfliktami i kłótniami. Skutkiem tego jest zwiększona liczba rozwodów - mówi adwokat Karolina Marszałek z Kancelarii Adwokackiej Adwokat Karolina Marszałek.

d3tw8bj

- Przez epidemię sprawy rozwodowe będą trwały o wiele dłużej niż dotychczas, a pierwsze rozprawy zaczną się dopiero jesienią lub zimą. W związku z tym pierwszym etapem, który oferuję swoim klientom, są mediacje oraz możliwość złożenia wniosku o zabezpieczenie kontaktów i alimentów - dodaje.

Jak podkreśla, podczas mediacji strony mogą wypracować konsensus w sprawie wysokości alimentów, kontaktów z dziećmi, podziału majątku. Dzięki temu sam rozwód może trwać o wiele krócej.

Czytaj też: Złodzieje truskawek. Plantator stracił 100 łubianek

Adwokat przypomina, że rozwód nie musi przebiegać w atmosferze wzajemnego oskarżania się, wyciągania "brudów" oraz walki o dobytek i opiekę nad dziećmi.

- Chciałabym zmienić wizerunek polskich rozwodów, dlatego wszystkim swoim klientom proponuję tzw. rozwód po dżentelmeńsku. Jest on przeprowadzany dyskretnie, z klasą, na uczciwych warunkach, bez włączania w to wszystko dzieci, które najbardziej odczuwają rozwód rodziców. Dzięki tak poprowadzonym sprawom rozwodowym każda ze stron wciąż darzy się wzajemnym szacunkiem, sentymentem do wspólnie spędzonych lat oraz respektuje ustalone zasady - dodaje Karolina Marszałek.

d3tw8bj

Jak wskazuje, rozwód "po dżentelmeńsku" pomoże skrócić czas trwania procesu, przez ograniczenie liczby rozpraw, ale przede wszystkim pozwoli zachować każdej ze stron szacunek do byłego małżonka, bez wzajemnych oskarżeń oraz powoływania licznych świadków. Dzięki temu będzie możliwe zakończenie małżeństwa z klasą i bez uszczerbku na relacjach z dziećmi.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d3tw8bj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3tw8bj