Rumuńskie czereśnie zalały giełdę. Wielki problem Polaków

Na rynek hurtowy w miejscowości Rybitwy zjeżdżają się producenci czereśni z Rumunii - donosi serwis kobietawsadzie.pl. Owoce sprzedają po cenach niższych, niż mogą to zrobić sadownicy z Polski, którzy musieli borykać się z przymrozkami.

Rumuńskie czereśnie zalały giełdę. Wielki problem dla polskich sadowników
Rumuńskie czereśnie zalały giełdę. Wielki problem dla polskich sadowników
Źródło zdjęć: © East News | Magdalena PASIEWICZ
oprac. TOS

30.05.2024 | aktual.: 30.05.2024 20:57

Na giełdzie w Rybitwach pojawiło się kilkanaście samochodów z Rumunii, wyładowanych czereśniami z tego kraju. Rumuńscy sadownicy sprzedają w Polsce odmianę Burlat po 10 złotych, a czasami nawet po 6 złotych za kilogram, a odmianę Carmen po 15 złotych za kilogram. To stawki, których polscy producenci nie są w stanie zaoferować - relacjonuje serwis kobietawsadzie.pl.

Jak tłumaczy portal, producenci z Rumunii mogą dać niższą cenę, bo nie mieli takich problemów z pogodą, jakie dotknęły kraj nad Wisłą. Kwietniowe i majowe przymrozki uszkodziły część sadów, więc to, co zostało, ma wyższą cenę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Wiele plantacji czereśni zmarzło"

Wiceprezes Związku Sadowników RP i producent czereśni Krzysztof Czarnecki zapowiadał w ostatnią sobotę, że za około dwa tygodnie w sprzedaży pojawią się polskie czereśnie. - Wiele plantacji czereśni zmarzło, teraz dodatkowo drzewa ucierpiały z powodu gradobicia, więc na pewno zbiory czereśni będą mniejsze i nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach Europy - tłumaczył Czarnecki w rozmowie z PAP. Zaznaczył, że cena czereśni może być wyższa niż w ubiegłym roku, ale jaka ona będzie - zdecyduje rynek, będzie ona też zależała od wielkości importu.

Czereśnie uprawiane są m.in. w rejonie Sandomierza, Wrocławia, na Mazowszu, w okolicach Bydgoszczy i Piły. Uprawa czereśni jest wymagająca co do stanowiska, nie wszędzie się udaje, potrzebuje swoistego mikroklimatu - tłumaczył Czarnecki.

Sady czereśniowe są jedną z najbardziej dotkniętych przez kwietniowe przymrozki upraw, a kilka dni temu na Lubelszczyźnie przeszły burze gradowe całkowicie niszcząc sady - zaznaczył Czarnecki. Jak mówił, na Mazowszu "trochę plantacji zostało", choć do zbiorów jest jeszcze kilka tygodni, więc jest to nadal wielka niewiadoma.

Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zbiory czereśni w 2023 r. wyniosły 69 tys. ton wobec 76,6 tys. ton rok wcześniej. Średnia cena zbytu tych owoców w ub.r. wyniosła 6,1 zł/kg, w 2022 r. 6,4 zł/kg. Najwięcej czereśnie kosztowały w 2020 r., średnio 11,8 zł/kg.

Wiceprezes Związku Sadowników RP zaznaczał w sobotę, że na razie w sprzedaży nie ma dużych ilości polskich czereśni, a te, które teraz można kupić pochodzą z Grecji czy Hiszpanii. Dodał, że jakieś wczesne odmiany polskich czereśni mogą pojawiać się na straganach, ale w małych ilościach i raczej będą one słabszej jakości.

Jakie ceny czereśni w Broniszach?

PAP podawał w ostatnią sobotę, że na rynku hurtowym w Broniszach są w sprzedaży importowane czereśnie, głównie z Serbii i Grecji, według informacji sprzed pięciu dni kosztowały one od 12-20 zł/kg w zależności od kalibru i odmiany. Za najwyższej jakości czereśnie z upraw pod osłonami, pochodzące z Hiszpanii, trzeba było zapłacić 50 zł/kg.

Czereśnie są owocem, który jest w zasadzie przeznaczony do bezpośredniej konsumpcji. Raczej nie robi się z niego przetworów, ani się go nie mrozi. Większość krajowych zbiorów trafia więc na krajowy rynek, a tylko część jest eksportowana.

W tym roku wegetacja czereśni w naszym kraju jest przyspieszona o ok. dwa, trzy tygodnie. Owoce pojawią się w połowie czerwca, zbiór potrwa ok. miesiąca, ale będą sprzedawane do połowy sierpnia - już z chłodni - poinformował Czarnecki.

Źródło artykułu:WP Finanse
rolnictwoczereśniesadownictwo
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (160)
Zobacz także