Rusza procedura ratyfikacji paktu fiskalnego
Rusza procedura ratyfikacji podpisanego w marcu w Brukseli paktu fiskalnego; we wtorek wnioskiem ministra SZ dotyczącym ratyfikacji ma się zająć rząd. Później projekt ustawy w tej sprawie trafi do Sejmu; tam może dojść do ostrego sporu - na ratyfikację paktu nie zgadzają się PiS i SP.
12.11.2012 | aktual.: 12.11.2012 20:40
Rusza procedura ratyfikacji paktu fiskalnego; prawdopodobnie w przyszłym tygodniu wnioskiem ministra SZ dot. ratyfikacji zajmie się rząd. Później projekt ustawy w tej sprawie trafi do Sejmu; tam może dojść do ostrego sporu - na ratyfikację paktu nie zgadzają się PiS i SP.
W ubiegłym tygodniu w Sejmie premier Donald Tusk zapowiedział, że na najbliższym posiedzeniu rządu pakt fiskalny zostanie zaakceptowany i przesłany do ratyfikacji.
Początkowo posiedzenie Rady Ministrów zaplanowano na wtorek. W jego trakcie miano zająć się wnioskiem szefa MSZ dotyczącym ratyfikacji - za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie - Traktatu o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej, wraz z projektem uchwały Rady Ministrów i projektem ustawy w tej sprawie. W poniedziałek wieczorem kancelaria premiera poinformowała, że posiedzenie to nie odbędzie się. We wtorek premier udaje się do Brukseli na spotkanie grupy tzw. przyjaciół polityki spójności.
- W tym tygodniu ze względu na ofensywę europejską nie będzie posiedzenia rządu. Pakt fiskalny, zgodnie z obietnicą pana premiera, stanie na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów, które się odbędzie - wyjaśnił PAP Maciej Wewiór z Kancelarii.
Podpisany 2 marca w Brukseli pakt fiskalny, wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w państwach eurolandu. Umowa ustanawia nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w tym nowej reguły wydatkowej. Traktat ma wejść w życie w 2013 r., po ratyfikacji w 12 krajach euro.
Polskę umowa ma obowiązywać dopiero po przyjęciu wspólnej waluty. Rząd chce jednak przeprowadzić ratyfikację już teraz. Jak uzasadniał w piątek w Sejmie premier Donald Tusk, nasz kraj chce przystąpić do eurolandu "wtedy, kiedy będzie na to gotowy i kiedy strefa będzie bezpieczna dla każdego jej uczestnika". Do tego czasu Polska chce być jednak obecna w dyskusji na temat euro; być - jak mówił szef rządu - "w środku Europy, a nie na zewnątrz".
Tusk przestrzegał, że jeśli 27-ce uda się ostatecznie, mimo ostrych sporów, przyjąć nowy budżet na lata 2014-20, może być to ostatni tego typu budżet UE - później takie decyzje mogą już zapadać wyłącznie wśród krajów eurolandu. - Dlatego proponujemy szybkie przyjęcie paktu fiskalnego, co de facto oznacza, że o strefie euro będzie rozmawiało się także z udziałem Polski - tłumaczył Tusk.
Jeśli rząd przyjmie projekt ustawy ratyfikacyjnej i trafi on do parlamentu, tam prawdopodobnie napotka na ostry opór części opozycji.
Podczas debaty nad przedstawioną w piątek przez premiera informacją o polityce europejskiej, poseł PiS Krzysztof Szczerski przekonywał, że pakt "jest prawem pozaunijnym, które podszywa się pod wspólnotowy dorobek prawny", burzy ład prawny w Europie, a także dzieli państwa UE na kilka kategorii.
Szefowi rządu poseł PiS zarzucił, że podpisał go bezprawnie, bez upoważnień konstytucyjnych i ustawowych. - Nie ma naszej zgody na to, aby polski budżet był poddany kontroli urzędników nie wiadomo skąd, przez kogo powoływanych. (...) Nie życzymy sobie, aby ktoś podważał prawa Sejmu do wolnego decydowania, na co pójdą pieniądze zebrane od polskich obywateli. Nie będzie zgody na tyranię w Europie - mówił Szczerski.
Podobne stanowisko zajął Ludwik Dorn z Solidarnej Polski. W jego ocenie polski rząd, wpisując się w główny nurt europejski tj. popierając nową architekturę władzy w UE, w którą wpisuje się m.in. pakt fiskalny, działa wbrew polskiemu interesowi. - Polska nie ma żadnego interesu, aby wspierać te rozwiązania, bo działa przeciwko sobie - podkreślał Dorn.
Za ratyfikacją opowiadają się: koalicyjny PSL, Ruch Palikota i SLD. Sojusz ma jednak wątpliwości co do trybu ratyfikacji. Jak powiedział w poniedziałek PAP rzecznik ugrupowania Dariusz Joński, SLD chce w tej sprawie zorganizować debatę z udziałem konstytucjonalistów - od ich opinii uzależnia bowiem swoje ostateczne stanowisko w tej sprawie.
Nie wiadomo jeszcze, jaki tryb ratyfikacji zaproponuje rząd. W marcu Tusk zapowiadał, że jeśli prawnicy dopuszczą taką możliwość, rząd zaproponuje metodę tzw. małej ratyfikacji paktu fiskalnego, opisanej w art. 89 konstytucji. Zakłada ona głosowanie w tej sprawie w Sejmie zwykłą większością głosów. Na takie rozwiązanie nie zgadzają się PiS i SP.
Drugi wariant to zastosowanie trybu opisanego w art. 90 konstytucji (tzw. duża ratyfikacja), który przewiduje, że jeśli na podstawie umowy międzynarodowej Polska przekazuje organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej, ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację takiej umowy uchwalana jest większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Gdyby przyjęto tryb tzw. dużej ratyfikacji, nie byłaby ona możliwa bez przynajmniej kilku głosów PiS lub Solidarnej Polski. Koalicja rządowa wraz z Ruchem Palikota i SLD dysponuje bowiem większością 302 głosów. Przy pełnej sali, 460 posłach, większość 2/3 wynosi 307 głosów.
Pakt podpisali w marcu przywódcy 25 unijnych krajów, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii (która ma traktatowe wykluczenie z obowiązku wejścia do strefy euro) i Czech. Zawiera on nową złotą regułę wydatkową, według której roczny deficyt strukturalny nie może przekroczyć 0,5 proc. nominalnego PKB. Kraje będą musiały ją wdrożyć do prawa narodowego, najlepiej konstytucji.
Polska i inne kraje spoza strefy euro, nie mając wspólnej waluty, nie mogły zablokować przyjęcia nowej umowy, ale też nie muszą wdrażać jej postanowień, póki nie przystąpią do strefy.
Pakt fiskalny ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, o ile do tego czasu będzie ratyfikowany przez 12 z 17 państw strefy euro. Do tej pory pakt ratyfikowało 13 krajów, w tym 9 ze strefy euro.