Ryanair oskarża pasażerów: Wykorzystują dzieci, by nie płacić za bagaż
Irlandzka linia walczy z nadmiarem bagaży podręcznych. Wszystko wskazuje na to, że niebawem nie wejdziemy na pokłady ich samolotów z dwiema niewielkimi torbami. Koniec z tym. Nie ma, że 10 kg w jednej ręce, a w drugiej torba z laptopem. Będziemy musieli pomieścić się w jednej.
Jak podaje portal fly4ree.pl, dyrektor finansowy Ryanaira ponownie ostrzega pasażerów, ale tym razem skupił się na "sprytnych" rodzicach. Uznał on bowiem, że wykorzystają oni swoje pociechy w bardzo niecnym celu, a mianowicie, jako tragarzy. W jego opinii, rodzice z premedytacją pakują wielkie torby i przydzielają je dziecku, by nie płacić za nadbagaż.
"Regularnie widuję dwuletnie dzieci, a może i młodsze, które prowadzą duże walizki do samolotu, aby ich rodzice nie musieli uiszczać dodatkowych opłat" – mówił Neil Sorahan, dyrektor finansowy Ryanaira, dla fly4free.pl i dodaje, że wielu wnosi też wielki plecaki, które nie mają prawa zmieścić się pod fotelami. "Staliśmy się ofiarami własnego sukcesu" – podsumowuje.
Ciekawe jest to, że dwuletnie dzieci obowiązuje taki sam bagaż podręczny, jak dorosłego. A skoro mają do tego prawo, rodzice być może korzystają. Inaczej jest w przypadkach poniżej drugiego roku życia.