Rynek czeka na nowego prezydenta

Na rynku krajowym obserwujemy pewną stabilizację notowań złotego. Co prawda polska waluta cały czas podlega wahaniom rzędu 10 groszy w stosunku do euro, czy dolara.

04.11.2008 10:45

Nie są to jednak tak duże zmiany, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnich dwóch tygodniach, a krótkoterminowy trend wzrostowy złotego cały czas jest zachowany. Wczorajsza prognoza inflacji Ministerstwa Finansów nie wpłynęła znacząco na rynek walutowy. MF szacuje, że w październiku wskaźnik inflacji CPI wyniesie 4,2% r/r w stosunku do 4,5% r/r we wrześniu. Z komentarzy członków RPP można wywnioskować, że jeśli prognoza ta okaże się trafna i inflacja rzeczywiście będzie zniżkować, to spodziewać się należy obniżek stóp procentowych. Co prawda termin takiego kroku nie jest znany, jednak zdaniem wicepremiera W. Pawlaka, rozpoczęcie łagodzenia polityki pieniężnej jeszcze w tym roku to dobry pomysł. Członkowie RPP powstrzymują się od wskazywania konkretnego terminu. Z decyzją wolą wstrzymać się do czasu publikacji najnowszych danych makro, zwłaszcza dynamiki produkcji przemysłowej. Notowania EUR/PLN znajdują się obecnie w okolicach poziomu 3,5500, a USD/PLN 2,8000. W najbliższym czasie siła polskiej waluty cały
czas uzależniona będzie od rynków globalnych. Obecnie inwestorzy oczekują na wynik wyborów prezydenckich w USA, a także na doniesienia makroekonomiczne z Europy i Stanów Zjednoczonych, które poznamy w czwartek i piątek. Poza wyborami to właśnie dane z realnej gospodarki będą miały największy wpływ na obraz rynku.
Opublikowane wczoraj słabsze odczyty wskaźników PMI z Europy i ISM sektora produkcyjnego ze Stanów Zjednoczonych, nie wpłynęły na znaczące pogorszenie nastrojów na giełdach. Główne indeksy w Stanach Zjednoczonych zakończyły sesję na neutralnych poziomach, większa reakcja była natomiast na rynku walutowym. W ostatnich dniach korelacja eurodolara z zachowaniem giełd przestała działać. Do tej pory mieliśmy do czynienia z nieco dziwną sytuacją, bowiem wzrostom na giełdach towarzyszył wzrost notowań EUR/USD, natomiast reakcją na spadki głównych indeksów była natychmiastowa ucieczka inwestorów w kierunku amerykańskiej waluty. Obecnie sytuacja uległa zmianie. Wczoraj giełdy zachowały się bardzo neutralnie w reakcji na pesymistyczne doniesienia z USA, kurs EUR/USD odnotował natomiast dość znaczną zniżkę. Na początku tygodnia para ta wzrosła do poziomu 1,2900, jednak sesję kończyła w okolicach poziomu 1,2600, a w czasie handlu w Azji spadła na krótko prawie 100 punktów niżej. W czasie sesji europejskiej obserwujemy
odreagowanie tego ruchu, pierwszym istotnym poziomem będzie linia trendu spadkowego od szczytu z zeszłego czwartku do wczorajszych maksimów, czyli okolcie poziomu 1,2700. To właśnie tam notowania EUR/USD powinny wyhamować wzrosty. Dzisiejsza sesja może nabrać tempa po południu, kiedy będą znane pierwsze nieoficjalne wyniki wyborów. Na rynku panuje opinia, że niezależnie od zwycięzcy, amerykańska waluta powinna zyskiwać na wartości względem koszyka walut. Oczekuje się również kontynuacji zwyżki na giełdach, jednak z hurraoptymizmem należałoby się jednak wstrzymać. Obecna zwyżka może być efektem gry pod wybory, uważać trzeba na dynamiczne zmiany notowań związane z realizacją zysków z zajmowanych obecnie pozycji.
Mikołaj Kusiakowski
Departament Doradztwa i Analiz
DM TMS Brokers S.A.

Źródło artykułu:TMS Brokers
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)