Rywal KFC szturmem podbija Polskę. Otwiera 7 nowych lokali
Popeyes, sieć fast food, która słynie z kurczaka w chrupiącej panierce, zamierza otworzyć kolejnych siedem lokali w Polsce. W ramach ekspansji restauracja zadebiutuje m.in. w Olsztynie i Częstochowie. Realizacja tego planu przyniesie setki nowych miejsc pracy.
Sieć, która obecnie posiada 20 lokali w Polsce, zainwestuje w różnorodne formaty restauracji w kilku miastach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kupiły mystery boxy z Anglii. Liczyły na perełki. "Rozczarowanie"
Nowe lokalizacje Popeyes w Polsce
W najbliższych miesiącach Popeyes pojawi się w siedmiu lokalizacjach. "Fakt" podaje, że oprócz Wrocławia (centrum handlowe Wroclavia) i Krakowa (Centrum Serenada), restauracje zostaną otwarte w Olsztynie (Galeria Warmińska), Częstochowie (drive thru), Tarnowie (Gemini Park), Gorzowie Wielkopolskim i Długołęce (drive thru). Będą to debiuty Popeyes w tych miastach.
Jednak to nie wszystko, co sieciówka zaplanowana na ten rok - zgodnie z deklaracjami jej przedstawicieli do końca 2025 r. pojawi się jeszcze kilka lokali.
Jak podkreślił Jakub Aleksandrowicz, dyrektor marketingu Popeyes w Polsce, każde otwarcie generują nowe miejsca pracy i stwarzają szansę na budowanie lokalnych społeczności. Jedna restauracja zatrudnia średnio kilkadziesiąt osób.
Co można zjeść w Popeyes?
Popeyes, założona w 1972 r. w Nowym Orleanie, jest częścią Restaurant Brands International Inc. (RBI). Firma ta zarządza także markami Burger King, Tim Hortons i Firehouse Subs, posiadając ponad 30 tys. restauracji na całym świecie.
Popeyes wyróżnia się unikalnym menu inspirowanym kuchnią luizjańską. Klienci mogą spróbować m.in. kurczaka marynowanego w przyprawach Louisiana Cajun, dostępnego w wersji łagodnej i pikantnej czy kultowej kanapki Chicken Sandwich.
Sieciówka rozpoczęła działalność w Polsce rozpoczęła w 2023 r., otwierając lokal we Wrocławiu w Pasażu Grunwaldzkim. W tym samym roku uruchomiła też pierwszą restaurację w Warszawie (w centrum handlowym Złote Tarasy), co przyciągnęło tłumy. Jedna z osób uczestniczących w wydarzeniu przyznała, że przyszła o godz. 8:00, ale jej znajomy zajął miejsce już 40 godzin wcześniej.