Rząd szykuje skok na OFE, bo jest pod ścianą

Ci, którzy liczyli, że rząd weźmie sobie do serca zastrzeżenia w sprawie reformy OFE kilkudziesięciu instytucji, w tym wielu państwowych będą srodze zawiedzeni - pisze "Rzeczpospolita". W ocenie gazety zmiany w projekcie zaproponowane przez rząd są kosmetyczne.

Rząd szykuje skok na OFE, bo jest pod ścianą
Źródło zdjęć: © JOHN THYS / AFP

15.11.2013 07:32

Jak czytamy podstawowe założenia zmian w OFE pozostały bez zmian. O jeden miesiąc wydłużono czas na podjęcie decyzji przez podatników czy chcą by część ich składki trafiała do OFE czy do ZUS. Zmniejszono również restrykcje w sprawie reklamowania OFE oraz prawdopodobnie zmiano ulegnie 75 proc. minimalny limit inwestycji funduszy w akcje.

- Te zmiany nie rozwiewają żadnych wątpliwości i żadnych zastrzeżeń, których było tak dużo. zmiany są drobne i można przypuszczać, że służą jedynie temu, żeby Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej mogło powiedzieć, iż przeprowadziło konsultacje projektu - komentuje Małgorzata Rusewicz, prezes Izby gospodarczej Towarzystw Emerytalnych.

Wszystko wskazuje na to, że klamka już zapadła i demontaż drugiego filaru jest już przesądzony - ocenia "Rzeczpospolita". Bez przejęcia z drugiego filaru ok. 150 mld zł (dzięki umorzeniu obligacji) w przyszłym roku możemy przekroczyć tzw. drugi próg ostrożnościowy, czyli 55 proc. PKB. Dzięki w rewolucji w OFE dług jednorazowo spadnie do 47,1 proc. PKB, jednak jak przekonują ekonomiści znów będzie narastał.

- Uważam, że wkrótce znowu sięgniemy 55 proc. PKB. Tyle, że wtedy nie będzie możliwości skoku na jakieś drugie OFE - uważa Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Według gazety rząd jest jednak pod ścianą, bo przed najbliższym maratonem wyborczym nie może sobie pozwolić na taką porażkę wizerunkową, jaką byłoby przekroczenie progu ostrożnościowego i związane z nim cięcia wydatków. To dlatego forsuje zmiany w OFE nie zważając na krytyczne opinie i tak poważne zarzuty, jak niekonstytucyjność.

- To niebywały skandal, że rząd chce po zbawić prywatne osoby ich własności. Kieruje się tu filozofią: przepchniemy to prawo, a nawet jeśli Trybunał Konstytucyjny się nim później zajmie, to będzie po wszystkim - ocenia prof. Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.

reformaemeryciofe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)