Rząd zdecydował. O tyle wzrosną emerytury w przyszłym roku [TABELA]
Rząd proponuje, aby waloryzacja emerytur i rent w 2026 r. wyniosła 4,9 proc. Ostatni raz tak niewielkie podwyżki seniorzy otrzymali pięć lat temu. Jeśli ten wariant zostanie przyjęty, to emerytura minimalna nie przebije progu 2 tys. zł brutto. Sprawdziliśmy, o ile wzrosną inne świadczenia.
W czwartek (12 czerwca) rząd zaprezentował założenia ustawy budżetowej na 2026 r. Wśród nich znalazła się propozycja waloryzacji emerytur i rent na poziomie 4,9 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytka nie zostawiła na Tusku suchej nitki. Polacy mówią o drożyźnie
Spełnienie tego scenariusza będzie oznaczało najniższe podwyżki świadczeń od 2021 r. W tym roku emerytury wzrosły o 5,5 proc., a w poprzednich dwóch latach waloryzacja była dwucyfrowa (w 2024 r. - 12,12 proc., w 2023 r. - rekordowe 14,8 proc. z powodu wysokiej inflacji). Ostatni raz tak skromne podwyżki wprowadzono w 2021 r. (4,24 proc.).
Podwyżki emerytur w 2026 r. Mamy wyliczenia
"Przy takim założeniu, prognozowana najniższa emerytura wzrosłaby od 1 marca 2026 roku o 92,07 zł, czyli z 1878,91 zł do 1970,98 zł brutto" - czytamy w komunikacie po posiedzeniu Rady Ministrów. Dokładnie w takiej kwocie zostałyby wypłacone także trzynastki i czternastki.
Postanowiliśmy sprawdzić, o ile zwiększą się wyższe świadczenia od minimalnej emerytury oraz jaki będzie realny zysk (w kwotach na rękę). Z wyliczeń, które dla redakcji WP Finanse przygotował Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w InFakt.pl, wynika, że różnice w wysokości świadczeń wyniosą od 84 do 194 zł na rękę.
Osoby pobierające najniższą emeryturę zyskają na waloryzacji 83,78 zł netto. Na podwyżkę przekraczającą 100 zł mogą liczyć osoby, które obecnie otrzymują świadczenie w wysokości 2384 zł brutto. Po waloryzacji będą dostawać 2500 zł brutto (2275,74 zł netto).
Dla bogatszych emerytów mniejsza procentowa podwyżka
Co ciekawe, emeryci, którzy obecnie otrzymują wyższe świadczenie (2500 zł brutto) będą musiały zadowolić się niższą podwyżką (96,47 zł). Wynika to z faktu, że emerytury do kwoty 2500 zł są zwolnione z podatku dochodowego. Po waloryzacji ich świadczenie przekroczy ten próg i wyniesie 2622,50 zł brutto.
Dla emerytur powyżej 2500 zł, ze względu na objęcie podatkiem dochodowym, faktyczny wzrost netto będzie niższy niż 4,9 proc. i wyniesie ok 4,2 proc. - wyjaśnia nam główny doradca podatkowy z InFakt.pl.
Emeryci pobierają 4000 zł brutto (3460 zł netto), po zmianach dostaną 3614,36 zł netto, czyli o ok. 154 zł więcej. Z kolei senior ze świadczeniem w wysokości 5000 zł brutto (4250 zł) będzie mógł liczyć na nową emeryturę rzędu 4443,95 zł netto. To podwyżka o 193,95 zł na rękę.
- W mojej ocenie świadczenia emerytalne wypłacane z ZUS powinny być zwolnione z opodatkowania. Taki krok nie tylko zapewniłby równość w zakresie wzrostu świadczeń, ale również uprościłby system - oznaczałoby to mniej biurokracji zarówno po stronie ZUS, jak i samych emerytów - przyznaje Juszczyk.
Ostateczna decyzja w lutym
Waloryzacja na poziomie 4,9 proc. to na razie propozycja rządowa, a teraz do gry wchodzi Rada Dialogu Społecznego (pracodawcy, pracownicy i przedstawiciele rządu), która ma 14 dni na uzgodnienie wysokości zwiększenia wskaźnika waloryzacji.
Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, to rząd ma obowiązek określić wysokość wskaźnika waloryzacji w terminie 21 dni od dnia zakończenia negocjacji w drodze rozporządzenia.
Choć decyzja zapadnie w tym roku, to wskaźnik może jeszcze ulec zmianie z uwagi na nowe dane. Ostateczną wysokość podwyżek poznamy w lutym 2026 r., po tym, jak GUS ogłosi komunikat o realnym wzroście wynagrodzeń w roku poprzedzającym.
Przy wyliczaniu waloryzacji bierze się pod uwagę co najmniej 20 proc. wzrostu pensji oraz średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (ogólny lub tylko dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów - w zależności od tego, który jest korzystniejszy).
Warto wspomnieć, że waloryzacja zaprezentowana przez rząd jest niższa niż wskaźnik proponowany przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej (5,5 proc.). Z kolei trzy największe centrale związkowe, w tym "Solidarność" i OPZZ, postulowały, aby w waloryzacji uwzględnić 50 proc. wzrostu płac zamiast obecnych 20 proc. Taka zmiana mogłaby oznaczać, że w 2026 r. waloryzacja wyniesie 6,55 proc.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse i money.pl