"S" domaga się od premier Kopacz unieważnienia przetargu ws. śmigłowców (aktl.)
#
dochodzi stanowisko wiceszefa MON Czesława Mroczka
#
06.07.2015 21:35
06.07. Rzeszów,Warszawa (PAP) - Związkowcy z Sekcji Krajowej Przemysłu Lotniczego NSZZ "Solidarność" napisali do premier Ewy Kopacz list, w którym domagają się unieważnienia przetargu na śmigłowce dla wojska. Chcą również spotkać się z wicepremierem Januszem Piechocińskim ws. offsetu.
Nie ma żadnych podstaw do unieważnienia przetargu, dlatego że jedna z trzech złożonych ofert jest ważna - powiedział PAP wiceszef MON Czesław Mroczek, który odpowiada w resorcie za zakupy uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Jego zdaniem, gdyby pod naciskiem związków zawodowych unieważniono przetarg, ta decyzja zostałaby zaskarżona do sądu.
MON negocjuje umowę z konsorcjum pod wodzą Airbus Helicopters, które zaoferowało śmigłowiec H225M Caracal (w maju przeszedł on wojskowe testy w Polsce). W kwietniu ze względów formalnych odpadły oferty, należących do amerykańskiej korporacji Sikorsky, PZL Mielec z maszyną Black Hawk oraz będących częścią włosko-brytyjskiej AgustaWestland WSK "PZL-Świdnik" z AW149. Wart ok. 13 mld zł kontrakt na 50 wiropłatów w różnych wersjach ma zostać podpisany jesienią.
Jak powiedział PAP w poniedziałek szef Sekcji Krajowej Przemysłu Lotniczego (SKPL) NSZZ "S" Roman Jakim, to już trzecie wystąpienie związkowców z apelem o unieważnienie przetargu na śmigłowce dla wojska. "Za każdym razem przedstawiamy nowe argumenty, niestety poprzednie nasze apele nie przyniosły skutku, może tym razem zostaniemy wysłuchani" - dodał Jakim.
Związkowcy podkreślają w liście do Kopacz, że decyzja MON dyskryminuje nie tylko polskich pracowników, ale także inwestorów, którzy "w trudnym dla branży lotniczej okresie, zainwestowali bardzo duże środki i ulokowali w polskich zakładach (w Mielcu i Świdniku - PAP) produkcję doskonałego sprzętu oraz stworzyli innowacyjne, nowoczesne i bezpieczne miejsca pracy".
Zarzucają również, że do przetargu nie został dopuszczony obserwator społeczny, a sama procedura przetargowa była - według związkowców - "niejasna". O przetargu piszą, że był "tendencyjny, nierzetelny i szkodliwy dla bezpieczeństwa i finansów państwa oraz pracowników w Polsce".
Jakim podkreślił, że nowym argumentem w ich liście jest to, co przedstawiciele koncernu Airbus Helicopters powiedzieli na czerwcowych targach lotniczych w Paryżu. "Szefostwo Airbusa ogłosiło, że koncern przystępuje do budowy nowego śmigłowca, który ma zastąpić przestarzałe Caracale. Wynika z tego jasno, że kupiliśmy stary sprzęt" - zaznaczył szef SKPL.
W odpowiedzi wiceminister Mroczek podkreślił, że wszyscy trzej oferenci produkują statki powietrzne w Polsce (chociaż Grupa Airbus nie miała do tej pory zakładów związanych z produkcją śmigłowców, lecz samolotów - PAP), zaś oferty Sikorsky i AgustaWestland nie zostały dopuszczone do dalszego etapu, ponieważ nie spełniały podstawowych wymogów wojska.
Zakłady w Mielcu zaoferowały bowiem m.in. maszynę nieuzbrojoną, zaś firma ze Świdnika zaproponowała rozpoczęcie dostaw dwa lata później, niż wynikało z potrzeb sił zbrojnych. "To są braki, które w sposób elementarny nie spełniają wymogów tego postępowania i tutaj nie było innego wyjścia" - powiedział Mroczek.
Zaznaczył, że postępowanie prowadzone przez MON było transparentne. Ocenił przy tym, że związkowcy z Mielca i Świdnika "doskonale wiedzą, że ofert tych dwóch dostawców nie da się poprawić", bo dokumenty zostały złożone pod koniec 2014 r., i dlatego "podejmują działania, żeby to postępowanie unieważnić".
"Jedyna szansa na powrót Świdnika i Mielca jest taka, że to postępowanie zostanie unieważnione. Z punktu widzenia związkowców to jest cały zamysł. Ja natomiast oświadczam, że nie ma żadnych podstaw do unieważnienia tego przetargu, dlatego że trzecia oferta jest ważna. Gdybyśmy nawet z powodów politycznych, nacisków związków zawodowych podjęli taką decyzję, to musimy się liczyć z tym, że ta decyzja zostanie przez tego trzeciego oferenta, czyli przez Airbusa zaskarżona do sądu" - argumentował wiceminister.
Podkreślił, że unieważnienie przetargu doprowadzi do tego, że w wojsku nie będzie nowych śmigłowców, gdy tymczasem trzeba będzie wycofać część maszyn będących obecnie w służbie, co - jak powiedział Mroczek - "byłoby szkodliwe dla sił zbrojnych i bezpieczeństwa naszego kraju". Zdaniem Mroczka dobrze by było, gdyby związkowcy zapytali zarządy spółek w Mielcu i Świdniku, dlaczego złożyły dwie "w sposób elementarny" wadliwe oferty.
Wiceminister zaprzeczył też, by wojsko nie dopuściło obserwatora społecznego do przetargu. Uczestniczył on - jak przypomniał Mroczek - w etapie oceny formalnej. Do etapu testów maszyny związkowcy zgłosili jednak pilotów doświadczalnych z Mielca i Świdnika, którzy nie spełnili wymogu bezstronności. "Nic nie stało na przeszkodzie, żeby związek zawodowy +Solidarność+ przysłał swoich przedstawicieli np. z sekcji krajowej, niezwiązanych ze Świdnikiem czy z Mielcem" - powiedział Mroczek.
Jakim podkreślił, że "skoro Pani premier mówi, że wsłuchuje się w głos narodu, to niech wsłucha się w głos mieszkańców Podkarpacia i Lubelszczyzny, i unieważni przetarg".
Centrum Informacyjne Rządu poinformowało PAP, że odniesie się do listu "S" po jego otrzymaniu.
Związkowcy napisali również do wicepremiera, ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego. Chcą się z nim spotkać i dowiedzieć o warunkach offsetu, jaki zaproponował koncern Airbus.
"Liczymy również, że pan premier powie nam o decyzjach, jakie zamierza podjąć rząd, aby zrekompensować straty poniesione przez województwa lubelskie i podkarpackie, zakłady w Mielcu i Świdniku oraz, co zaproponuje tysiącom zwalnianych pracowników. Skoro jest program dla Śląska, to powinien powstać również program dla Podkarpacia i Lubelszczyzny" - uważa Jakim.
Rzeczniczka ministerstwa gospodarki Danuta Ryszkowska-Grabowska poinformowała PAP, że wicepremier Piechociński jest "otwarty na spotkania i rozmowy" dotyczące działań będących w jego kompetencji. Przypomniała, że w czerwcu w ministerstwie gospodarki na wniosek związków zawodowych działających w WSK "PZL-Świdnik" odbyło się spotkanie, w którym uczestniczył - w imieniu wicepremiera - wiceminister gospodarki Arkadiusz Bąk.
Ryszkowska-Grabowska zaznaczyła, że oferta offsetowa, jaką złożył koncern Airbus "zawiera informacje stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa" i resort nie może udzielić informacji na temat jej zawartości. Rzeczniczka ministerstwa podkreśliła, że trwają prace nad programem wspierania rozwoju polskiego przemysłu obronnego do 2020 roku. "Działaniami mającymi na celu wsparcie podmiotów przemysłowego potencjału obronnego mogą również zostać objęte Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu oraz WSK +PZL-Świdnik+" - dodała Ryszkowska-Grabowska.