Samorządowcy nie godzą się na antykorupcyjne rozwiązania Pitery

Samorządowcom nie podobają się rozwiązania projektu prawa antykorupcyjnego przygotowanego przez Julię Piterę. Uważają, że zmuszanie do składania oświadczeń majątkowych szerokiej rzeszy urzędników, zwłaszcza tych niepodejmujących decyzji, mija się z celem.

Samorządowcy nie godzą się na antykorupcyjne rozwiązania Pitery
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

31.03.2010 | aktual.: 31.03.2010 16:05

Na środowym posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego po raz kolejny nie udało się zaopiniować propozycji przepisów ustawy Prawo antykorupcyjne. Sztandarowy projekt minister ds. walki z korupcją Julii Pitery od kilku miesięcy nie może doczekać się pozytywnej opinii przedstawicieli władz lokalnych. Samorządowcy uważają, że propozycje Pitery w ogóle nie dotykają kwestii eliminowania przyczyn korupcji. Narzekają, że mimo wielu pism Pitera "konsekwentnie ignoruje" ich uwagi.

Główny zarzut samorządowców dotyczy rozszerzenia kręgu osób, które będą musiały składać oświadczenia majątkowe. W ich opinii w samorządzie powinno się to ograniczać jedynie do osób, które podejmują decyzje administracyjne.

Z opublikowanych pod koniec lutego na stronach internetowych KPRM założeń do projektu prawa antykorupcyjnego wynika, że nowe przepisy będą stosowane do wszystkich pracowników samorządowych (z wyjątkiem osób zatrudnionych na stanowiskach pomocniczych i obsługi). Tymczasem wersja projektu z 2009 r. przewidywała, że przepisom antykorupcyjnym podlegać mieli jedynie wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast, ich zastępcy, skarbnicy, sekretarze gminy, a także członkowie zarządów powiatów i województw.

Dyrektor Biura Związku Miast Polskich Andrzej Porawski ocenił w rozmowie z PAP, że krąg osób pracujących w samorządach, których oświadczenia będą analizowane, mógłby być ograniczony nawet o 60 proc. w stosunku do obecnych propozycji. - Ta ustawa spowoduje, że prezydent miasta, zamiast dotychczasowych stu oświadczeń będzie ich musiał przeanalizować 1200 - zaznaczył Porawski.

Dodał, że pociągnie to za sobą konieczność zwiększania obsady wydziałów kontroli wewnętrznej. Urzędnicy - jak tłumaczył Porawski - będą musieli dokładnie analizować oświadczenia, a w przypadku stwierdzenia jakichś nieprawidłowości zgłosić sprawę do CBA. Przepisy umożliwią konfrontowanie dochodów osób pełniących funkcje publiczne z ich realnym majątkiem (w założeniu chodzi o uniemożliwienie ukrywania dodatkowych dochodów pochodzących z łapówek).

- Z oświadczenia majątkowego może wynikać, że stan majątkowy zwiększył się bardziej niż wynikałoby to tylko z płacy. Oczywiście każdy ma prawo dostać spadek, ale jak jest wątpliwość, to należy to zgłosić do CBA. To nie może być pobieżna analiza - zwrócił uwagę Porawski. Dodał przy tym, że zgodnie z propozycją Pitery kontrolowane mają być nawet oświadczenia dyrektorów szkół podstawowych, stażystów, czy młodszych referentów pracujących w samorządach. - To jest nonsens, przecież oni nie podejmują żadnych decyzji - zaznaczył.

- Oświadczenia majątkowe powinny dotyczyć, tak jak jest dzisiaj, osób, które podejmują decyzje administracyjne - uważa Porawski.

W przyjętym w środę stanowisku strony samorządowej Komisji Wspólnej podkreślono ponadto, że równolegle z przygotowaniem prawa antykorupcyjnego należałoby wszędzie gdzie to jest możliwe wyeliminować uznaniowość w procedurach administracyjnych. Jako przykład najbardziej korupcjogennego rozwiązania ostatnich lat wskazano decyzję o warunkach zabudowy w dziedzinie zagospodarowania przestrzennego. Zdaniem samorządowców wyeliminowanie uznaniowości ograniczyłoby źródła korupcji.

Przedstawicie władz lokalnych mają też pretensje do Pitery, że ta oceniając skutki finansowe swoich propozycji nie wzięła pod uwagę konieczności zatrudniania nowych osób mających zajmować się analizowaniem oświadczeń finansowych. Jak napisali w swoim stanowisku samorządowcy, wielokrotny wzrost liczby osób objętych procedurami antykorupcyjnymi spowoduje znaczne zwiększenie zadań nakładanych na osoby zobowiązane do analizowania dokumentów. "W założeniach brakuje oszacowania tego wzrostu i określenia jego skutków finansowych" - czytamy.

Sama Pitera, odpowiadając na pytania PAP w tej sprawie, podkreśliła, że już teraz na samorządach ciąży obowiązek utworzenia komórek wyspecjalizowanych w analizie złożonych oświadczeń o stanie majątkowym. Jej zdaniem, komórki te będą wykonywały tę samą pracę jak obecnie, dlatego też nie wiadomo, o jakich dodatkowych skutkach finansowych jest mowa w stanowisku samorządowców.

- Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami, już w chwili obecnej, na każdego pracownika samorządowego może zostać nałożony obowiązek złożenia oświadczenia o stanie majątkowym. Zdaniem wnioskodawcy obowiązki te będą mogły być realizowane przy wykorzystaniu środków obecnie przeznaczanych na ten cel - oświadczyła Pitera.

Odnosząc się do postulatu wyeliminowania uznaniowości w procedurach administracyjnych, oceniła, że jest on niewątpliwie słuszny, jednak pozostaje poza zakresem przygotowywanej ustawy.

"Znaczna część uwag i postulatów strony samorządowej zgłaszanych do projektu Prawa antykorupcyjnego wiosną 2009 roku, jaki i obecnie do projektu założeń projektu ustawy, została w znacznej mierze uwzględniona i wprowadzona do przepisów. Sformułowanie, iż uwagi +były konsekwentnie ignorowane+ jest nieprawdziwe" - napisała Pitera.

Komisja Wspólna stanowi forum współpracy przy tworzeniu wspólnych stanowisk rządu i samorządu terytorialnego. Do jej zadań należy m.in. opiniowanie projektów aktów prawnych, jednak jej opinie nie są wiążące.

Źródło artykułu:PAP
julia piteragminasamorząd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)