Sanatorium bez kolejek i za darmo. Wystarczy tylko jeden wniosek
Osoby pracujące, które często zmagają się z problemami zdrowotnymi, mają możliwość wyjazdu do sanatorium na koszt Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Ta tzw. prewencja rentowa pozwala na bezpłatny udział w turnusie już w ciągu kilkunastu tygodni od otrzymania skierowania.
02.11.2024 15:25
Prewencja rentowa to dedykowane turnusy dla pracowników często korzystających z zwolnień lekarskich. Jak przypomina "Fakt", lekarskie wnioski o rehabilitację wystawia lekarz prowadzący.
Po wypełnieniu wniosku, jeśli został on wykonany elektronicznie, jest on automatycznie przesyłany do ZUS. Następnie, razem z dokumentacją medyczną, pacjent udaje się do lekarza orzecznika Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZUS ma możliwość skierowania pracownika na 24-dniowy pobyt w sanatorium. Podczas tego turnusu, ZUS pokrywa wszelkie koszty związane z leczeniem, zakwaterowaniem, wyżywieniem oraz transportem. W tym czasie pacjent otrzymuje również zwolnienie L4, dzięki czemu nie musi korzystać z urlopu wypoczynkowego. Co istotne, czas oczekiwania na wyjazd do uzdrowiska znacząco się skraca, umożliwiając wyjazd już po kilku tygodniach od momentu wydania skierowania.
Zgodnie z informacjami dziennika, wydatki na prewencję rentową rosną. W bieżącym roku ZUS przeznaczy na nią 321 mln zł, a w przyszłym roku kwota ta ma wzrosnąć do 415 mln zł.
Ile czeka się na wyjazd do sanatorium
Bez skorzystania z prewencji rentowej, czas oczekiwania na sanatorium jest znacznie dłuższy. W styczniu 2024 r. Narodowy Fundusz Zdrowia przedstawił dane dla poszczególnych województw. Mieszkańcy Śląska muszą czekać najdłużej, aż 12 miesięcy na wyjazd do uzdrowiska.
Kuracjusze z województw lubuskiego, mazowieckiego i małopolskiego będą czekać o miesiąc krócej, czyli 11 miesięcy. Termin 10 miesięcy obowiązuje w województwie opolskim, a 9 miesięcy w Wielkopolsce i województwie świętokrzyskim.
Najszybsze terminy uzyskują osoby z województwa warmińsko-mazurskiego (3 miesiące), lubelskiego (4 miesiące) oraz z Podlasia, gdzie czeka się jedynie pół roku.