Sanepid potwierdza. Polskie truskawki są źródłem wirusa. W Polsce nie można ich kupić
Sanepid w przesłanym Wirtualnej Polsce stanowisku potwierdza: truskawki skażone wirusem zapalenia wątroby typu A pochodzą z naszego kraju. Zostały zebrane w ubiegłym roku, ale żadna z nich nie trafiła na nasz rynek. Wszystkie sprzedano do Szwecji.
12.07.2018 | aktual.: 12.07.2018 19:00
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia w Systemie Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach. Szwedzi zamieścili dokument, z którego wynikało, że sprowadzone z Polski mrożone truskawki wywołały falę zatruć pokarmowych. Wywoływał je wirus WZW typu A.
Sara Engström. przedstawicielka Livsmedelsverket, odpowiednika polskiego sanepidu, w rozmowie z WP.pl potwierdziła tę informację. Jak dodała, nie wiadomo do ilu zachorowań dojdzie. Engström wyjaśniła w rozmowie z nami, że pierwsze zatrucia odnotowano w czerwcu, ale służby szykują się na kolejne nawet w lipcu i sierpniu. Największym problemem są dzieci - u nich wirus potrafi rozwijać się bezobjawowo, ale równocześnie mogą zarażać innych ludzi. Wirus bowiem może przenosić się z człowieka na człowieka.
W sprawie truskawek skontaktowaliśmy się także z polskim sanepidem. W odpowiedzi uzyskaliśmy potwierdzenie tego, co było dotychczas wiadome – skażone truskawki zebrano, zamrożono i zapakowano w Polsce w 2017 r. Tym, co jest w sprawie nowe, jest informacja o ich pochodzeniu. Wszystkie owoce pochodziły od trzech rolników z województw: wielkopolskiego i lubuskiego. Także w Wielkopolsce zlokalizowany jest zakład, który owoce przetwarzał i zamrażał. Sanepid równocześnie zapewnił nas, że cała partia trefnych truskawek została skierowana do Szwecji i nie trafiły one na polski rynek.
Polskie truskawki, które są przyczyną problemów, nie trafiły bezpośrednio na szwedzki rynek detaliczny. Sprzedano je lokalom gastronomicznym, które wykorzystywały je do sporządzania deserów i koktajli.
Wirusem zapalenia wątroby typu A może zarazić się każdy, który nie został zaszczepiony lub nie przechodził wcześniej tej choroby. Obecny w pożywieniu wirus zabija podgrzanie do temperatury 85 stopni przez minutę. Tamtejsze służby wycofały już ze sprzedaży hurtowej partie polskich owoców. Nie wiadomo jednak, czy już sprzedane truskawki nie zostaną wykorzystane.
Trwa analiza kolejnych próbek z tamtejszego rynku i monitoring kolejnych przypadków zatruć.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl